niedziela, 26 czerwca 2011

"Z CHRYSTUSEM NA CODZIEŃ"

Tytuł dzisiejszego postu jest jednocześnie tytułem dzisiejszego kazania Słowa Bożego, które głosił w naszym zborze w Palowicach Brat Marian Pawlas.Chciałbym pokrótce omówić główne tezy wygłoszonego kazania.
Słowo było oparte przede wszystkim na Liście Apostoła Pawła do Efezjan, Rozdziale 3:14-21.Brat Marian sięgnął również do 4 Rozdziału 2 Księgi Królewskiej(ST), do 12 Rozdziału 2 Listu Ap. Pawła do Koryntian,a także do Księgi Ozeasza 4 Rozdział ze Starego Testamentu.Dzisiejsze Słowo Boże przypomina nam o tym, że Bóg specjalizuje się w robieniu rzeczy niemożliwych !Przykładem są tu historie: -nakarmienie przez Pana Jezusa kilku tysięcy ludzi, zamienienie wody w wino na weselu w Kanie Galilejskiej, czy też zapewnienie Samarytanki, że mimo jej niemoralnego życia, Pan Jezus da jej "wodę żywą". Bo Bóg jest zainteresowany, aby zmienić życie takim ludziom jak ona.W 3 rozdziale Listu do Efezów, Pan Jezus podaje 3 klucze do kolejnych "pomieszczeń", które musi "otworzyć" człowiek wierzący.
-1 "pomieszczenie" i pierwszy klucz znajduje się w wersecie 16,w którym Pan Jezus modli się, by nasz duch, nasze życie wewnętrzne , było napełnione mocą Bożą.W rozdziale 12 Listu do Koryntian czytamy, że życie nas doświadcza,abyśmy byli w Jezusie Chrystusie. Powinniśmy się modlić, aby w chorobie nie gniewać się
na Boga.Potrzebujemy wewnętrznego wzmocnienia i utwierdzenia, aby się ostać.Wewnętrzna moc jest dana według bogactwa Jego(Boga) łaski !Módlmy się nieustannie, aby nasze życie wewnętrzne z Jezusem wzrastało i umacniało się !
-2 klucz z drugiego "pomieszczenia" : by Jezus Chrystus przez wiarę zamieszkał w naszych sercach.
By zamieszkał, a nie odwiedzał od czasu do czasu ! W 2 "pomieszczeniu" Pan Jezus chce nas nauczyć przebywania z Nim przez 24 godziny na dobę ! W 2 "pomieszczeniu" powinniśmy zadać sobie pytanie: Panie Jezu!, czy Ty jesteś obecny codziennie w moim życiu?
-3 "pomieszczenie" to miejsce, w którym poznajemy bezgraniczną miłość Chrystusową.
Pan Bóg wie, że jestem słabym człowiekiem i go zdradzę, a On dalej nas kocha.My Go ranimy, popełniając grzechy, a On w dalszym ciągu nas kocha ! Bóg nigdy nie zapomina o nas ! Bóg mnie tak bardzo kocha, a ja go ranię ! (przykład z Ks. Ozeasza, rozdział 4). Bóg mnie tak bardzo kocha, a ja go ciągle ranię! MIŁOŚĆ  BOŻA  JEST  SZEROKA, GŁĘBOKA  I  WYSOKA ! BÓG  MOŻE KAŻDEGO  GRZESZNIKA  OBDARZYĆ  MIŁOŚCIĄ ! Pan Bóg zapewnił: "NIE  PORZUCĘ CIĘ, ANI  NIE  OPUSZCZĘ ! A wskazówki do naszego chrześcijańskiego życia są następujące :
1. Zawsze pamiętaj o dniu swojego nowego narodzenia w Jezusie Chrystusie !
2.Całą dobę, 24 godziny swego życia oddaj Jezusowi !
3. Pamiętaj, że miłość Chrystusa Jezusa jest nieograniczona !


ŻYJMY NORMALNYM, CHRZEŚCIJAŃSKIM ŻYCIEM, TRZYMAJMY SIĘ JEZUSA !
JEŚLI MASZ JEZUSA, TO ON BĘDZIE CI BŁOGOSŁAWIŁ !

sobota, 25 czerwca 2011

KOCHAM I PŁACZĘ -wiersz Adama Kosmali.

Niedawno otrzymałem wspaniały prezent od mojego przyjaciela, Adama Kosmali. Jest to wiersz oddający chwałę i dziękczynienie naszemu Zbawicielowi i Zbawcy  JEZUSOWI  CHRYSTUSOWI.
Oto ten piękny, pełen nostalgii wiersz :
KOCHAM I PŁACZĘ


Kocham cię co dzień
i nad tobą płaczę
- widzę niedoli twojej
dzień straszny
wciąż ubolewam,
że kiedyś na wieki
cię stracę.

Daję ci miłość
nowego istnienia
jakiej dostąpił przez krzyż
ten świat,
lecz zamiast ją przyjąć
grzeszny człowieku
- pokory w sercu
tobie jest brak.

Ona o sobie
daje ci znać
i z serca Mego ku tobie
płynie,
jeśli odrzucisz
i przed nią się zamkniesz
dostąpisz śmierci,
na wieki zginiesz.

2011r.06.15 mak


SPORT MOŻE BYĆ INNY, SPORTOWCY TAKŻE !

Od dziecięcych lat lubię i kocham sport. Różne jego odmiany i dyscypliny.Są oczywiście dyscypliny sportowe, które lubię bardziej, a inne mniej.Do tych sportów, które lubię, zalicza się piłka nożna.Ale zawsze oglądałem sportowe zmagania przez pryzmat sportowej, prowadzonej w duchu fair play rywalizacji. Niestety, zarówno w piłce nożnej, jak i w innych dyscyplinach sportowych coraz częściej do głosu dochodzi rywalizacja "za wszelką cenę", w której nie liczy się przeciwnik, sposób osiągnięcia sukcesu, a liczy się zdobycie mamony, osiągnięcie różnego rodzaju profitów, sławy...Dlatego moje patrzenie na sport stało się inne, mniej zaangażowane; już nie jestem takim fanatykiem sportu, jak kiedyś. Ale pojawiło się "światełko w tunelu".Pokazujące, że można i w dzisiejszym świecie żyć i postępować inaczej . Nawet w świecie sportu !
Kilka miesięcy temu dowiedziałem się, że w drużynie piłkarskiej Wisły Kraków grają chrześcijanie, którzy nie wstydzą się Boga, a wykonując zawód profesjonalnego piłkarza,chcą postępować zgodnie z nauką Jezusa Chrystusa ! Nie wiedziałem, o kogo chodzi, ale byłem ciekaw, kto to jest. I tak się szczęśliwie złożyło, że do mojej ręki trafił najnowszy, letni numer kwartalnika chrześcijańskiego "Nasze Inspiracje".  I tu znalazłem odpowiedź na nurtujące mnie pytanie.Redaktorka tego periodyku, Anna Chmiel, dotarła do tych piłkarzy i przeprowadziła z nimi wywiad.Są to KEW JALIENS-Holender, OSMAN CHAVEZ  z Hondurasu, oraz ANDRES RIOS  z Argentyny.Chciałbym przytoczyć ich odpowiedzi na kilka pytań, dotyczących ich wiary oraz tego , kim dla nich jest Bóg? Odpowiedzi, jakich oni udzielili , sprawiły mi wiele radości. Pomyślałem sobie, że jeszcze nie jest tak źle z tym sportem ! Może ich przykład posłuży innym, szczególnie młodym?
Pozwolę sobie przytoczyć kilka odpowiedzi, jakich w/w piłkarze udzielili.
Kew Jaliens : Dla mnie w przyjaźni z Bogiem najcenniejsza jest miłość, którą dostaję od Niego...Kiedy odkryłem, co Bóg zrobił i robi dla mnie każdego dnia, to mogę, poprzez wdzięczność za te wszystkie rzeczy, budować z Nim relację.W tej relacji otrzymuje od Niego miłość, czuję, że On mnie kocha. Wtedy uczę się kochać innych ludzi, zamiast tylko zwracać uwagę na ich zewnętrzność. To pomaga mi być bardziej cierpliwym wobec ludzi również z innych kultur. Pomaga mi nie osądzać innych na podstawie pierwszego wrażenia, czy też jak się zachowują.Boża miłość daje mi też pewność, że dla każdego człowieka jest światło nadziei. To wszystko możliwe jest dzięki Jezusowi !
Osman Chaves: Wszystko jest dla mnie cenne w relacji z Bogiem! Kiedy Go chwalę, wywyższam, kiedy się modlę... Bóg nas powołał, żebyśmy głosili Jego Słowo, i to staram się robić...Jestem bardzo szczęśliwy, kiedy mogę Mu być posłuszny i poddać się Jego woli...
Na zadane pytanie, co zaskakuje ich w Bogu najbardziej, odpowiedzieli :
Andres Rios : Jego wierność.Przyjąłem Pana Jezusa gdy miałem 16 lat.(Potem) popełniałem różne błędy, ale zawsze mogłem doświadczyć Bożej wierności.Poznałem słowa z Psalmu 139, w którym jest napisane,że gdy jeszcze byliśmy w łonie matki, Pan Bóg już wtedy nas znał. Zrozumiałem tę wierność. Pomyślałem sobie: "Nie sądziłem nigdy, że ktoś może tak dochować wierności." 
Po latach spędzonych z Panem Bogiem, kiedy zdarzają się jakieś upadki, potknięcia, widzę, że Bóg jest zawsze wierny. Zawsze i wszędzie. Kto się od Niego oddala, zawsze może do Niego wrócić...
Jeżeli powierzamy swoje życie Bogu, to nawet gdy się potkniemy i upadniemy, możemy zawsze do Niego wrócić !
Na pytanie, czy dyskutują z Panem Bogiem na boisku o tym co się dzieje, odpowiedzieli :
Andres Rios :...Teraz rozumiem, że Bóg ma kontrolę nad wszystkim. Trzymam się Bożego Słowa i wiem, że Jego myśli nie są  moimi myślami, a nasze drogi nie są drogami Pana Boga.Zawsze kiedy pojawia się we mnie gniew albo pytanie, dlaczego coś się dzieje, uświadamiam sobie tę prawdę, że Bóg ma kontrolę nad wszystkim.
Autorka wywiadu zadała też pytanie, czy, będąc chrześcijaninem , w szczególny sposób zwracają uwagę na zasady fair play ?
Kew Jaliens: ...Najważniejsze w grze fair play są moje intencje.Nie fair są motywacje, by kogoś zranić.Mogę zatrzymać przeciwnika, jeżeli muszę, ale moją intencją nigdy nie jest go zranić.Nie zachowuję się agresywnie, nie pluję komuś w twarz, nie uderzę łokciem... Jeśli chodzi o mnie, to pokładam nadzieję w sile, którą daje mi Jezus, w tym, że mogę wygrać, grając fair !
Na pytanie, czy trudno jest świadczyć o Bogu na boisku  i w klubie,Osman Chavez odpowiedział: Wiem, że Bóg powołał nas do tego, żebyśmy byli odważni, żebyśmy nigdy się nie bali świadectwa naszej wiary, ponieważ On jest z nami !!!


Cały wywiad można przeczytać w najnowszym numerze(lato) "Naszych inspiracji" - nr. 2.Autorką artykułu jest Anna Chmiel, a nosi on tytuł: "Mogę grać grając fair"
Andres Rios

Osman Chawez

Kew Jaliens

piątek, 24 czerwca 2011

"BATUMI, ACH BATUMI, HERBACIANE POLA BATUMI..."

Brat w Chrystusie, Czesław Bassara, w ramach swojej służby Bogu, odwiedza kolejne kraje rozsiane na całej kuli ziemskiej.Obecnie przebywa w Gruzji, gdzie szkoli chrześcijańskich liderów. Brat Czesław przysłał dla mnie i mojej żony kolejny list, w którym opisuje swoje działania, jednocześnie prosząc o modlitwę do Boga o błogosławieństwo dla Misji, której przewodzi.Oto treść listu :

Adżaria




Czeslaw Bassara do mnie

Drodzy Kaiserowie!

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie z Adżarii, autonomicznej republiki w ramach Gruzji. Stolica Adżarii jest słynna z popularnej kiedyś w Polsce piosenki ‘Batumi, ach Batumi…!’ Przybyłem właśnie do Batumi w poniedziałek, a wcześniej razem z Heleną, moją żoną, przebywaliśmy we Francji najpierw w Zborze w Paryżu, a następnie na międzynarodowej konferencji zborów braterskich gromadzącej prawie 500 delegatów z 90 krajów w Strasburgu, gdzie służyłem Słowem. W ubiegłą niedzielę całą naszą rodziną (9 osób) byliśmy w Polsce, mianowicie w Tychach i cieszyłem się, że mogłem też usłużyć Słowem w Zborze, który założyliśmy tam 29 lat temu.

Przybyłem tu do gruzińskiej Adżarii, aby przez dwa tygodnie w ramach Instytutu Szkoleniowego w mieście Kobuleti uczyć doktryn chrześcijańskich przyszłych przywódców w pracy wśród dzieci na tych niespokojnych terenach Kaukazu. Moi studenci pochodzą z Adżarii, Gruzji i Dagestanu. Połowa z nich mówi po rosyjsku, a druga połowa po gruzińsku.

Mój dzień rozpoczyna się o 8.30 rozważaniem fragmentów Listu do Filipian, modlitwą o poszczególne kraje Europy i świata, a potem wykłady, a po obiedzie dodatkowe zajęcia ze studentami i rozmowy. Mój dzień zwykle kończy się o 23.00. W sobotę i niedzielę będę miał 4 usługi Słowem, w trzech tutejszych Zborach i jedną usługę Słowem dla moich wspaniałych studentów. Modlę się, abym mógł być dla nich błogosławieństwem i dziękuję Wam także za Wasze modlitwy i wszelkie wsparcie.

Na śniadanie wczoraj podano nam aczmę, to znaczy gruziński przekładaniec z posolonego sera, ale oprócz tego biały chleb z masłem i słonym, białym serem. Gospodarz obiektu, kiedy dowiedział się, że jestem z Polski, ciągle chce ze mną rozmawiać i uczyć mnie języka gruzińskiego, bo tutejsi ludzie okazują Polakom wielką życzliwość.

Przez okno mojego pokoju podziwiam koronę rozłożystej palmy kokosowej, a poniżej z mojego balkonu widzę drzewa bananowe. Klimat jest tu subtropikalny, czyli bardziej zbliżony do klimatu Afryki niż Europy. Górzystość tego kraju i położenie nad morzem sprawiają, że pogoda w Gruzji szybko się zmienia. Gruzja, do której należy Adżaria to niewielki kraj (mniej niż jedna czwarta Polski) na Kaukazie Południowym, w zachodniej części lądowego przesmyku, który łączy Europę z Azją pomiędzy Morzem Czarnym, a Morzem Kaspijskim. Granice Polski i Gruzji w linii prostej dzieli około 1.400 km, czyli mniej więcej tyle co ze Śląska do Katalonii w Hiszpanii. Ja przemierzyłem o wiele więcej kilometrów, aby tu dotrzeć, bo leciałem trzema samolotami, każdy innej linii: Kraków-Wiedeń-Kijów-Batumi, nie mniej niż 2.400 km. Czuć tu oddech wielkiej Turcji, zaledwie jakieś 30 km od jej granicy, ale islamu tutaj nie widać mimo iż podobno jedna trzecia ludzi, głównie starych, nadal przyznaje się do religii proroka Mahometa.

To jest niesamowite, że wolno mi tu na ,herbacianych polach Batumi’ uczyć Bożego Słowa. Ani przez myśl by mi kiedyś nie przeszło, że Pan Bóg mnie tu przyśle, tu do Adżarii! Tutaj z łaski Bożej wolno mi Was reprezentować, będąc wysłany przez Was i ciągle spoczywając na rękach Waszych wiernych modlitw. Dziękuję Wam bardzo!

Wasz brat w Chrystusie,

Czesław Bassara
Międzynarodowa Służba Nauczania Biblii (www.proword.eu)

czwartek, 23 czerwca 2011

CHRZEST WIARY SIOSTRY ELŻBIETY...

Niebiosa się cieszą, a serce me się raduje z  WIELKIEGO DNIA  i WSPANIAŁEGO DNIA . Otóż dzisiaj jest wielkie wydarzenie duchowe dla całego kościoła Jezusa Chrystusa.Dzisiaj, w jeziorze w Kopanicy, niedaleko Suwałk, moja znajoma z Facebooka, Elżbieta, ogłosi światu, że oddała swe życie Jezusowi Chrystusowi! Razem z bratem i siostrą(młode małżeństwo), zostanie ochrzczona chrztem wiary w wodach jeziora !

Panie Jezu!  Dziękuję Ci za to, że odnalazłeś wśród ludzi błądzących Siostrę Elżbietę ! Dziękuję Ci za to, że wyrwałeś Ją z objęć błędnych nauk! Dziękuję Ci Boże, że wyrwałeś z tego brudnego świata Twoje Dziecko ! Panie Boże! Bądź dla niej zawsze miłującym Ojcem ! Otocz ją Swą opieką, wzmacniaj Ją, nigdy o Niej nie zapomnij ! Wlewaj w Jej serce Twego Świętego Ducha ! Niech Jej życie będzie radością dla Ciebie! Panie spraw, by życie Elżbiety było radosne w Duchu Świętym przez Twego Syna Jednorodzonego Jezusa Chrystusa !!!

środa, 22 czerwca 2011

"TAKĄ MIARĄ, JAKĄ WY MIERZYCIE, WAM ODMIERZĄ"

Budujące dla mnie,napominające zarazem , są dzisiejsze rozważania Oswalda Chambersa. Rozważania te oparte są na wersecie biblijnym z Ew. Mateusza 7,2:

"Takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą"


Bóg patrzy nie tylko na nasze działanie, ale też na zdolność naszego serca do popełnienia czegoś.Krytykujemy często innych za sprawy, w których sami ponosimy winę.Widzimy obłudę, oszustwa, czy brak szczerości u innych, ponieważ te same złe cechy znajdują się w naszych sercach.Musimy ciągle uczyć się pokory, aby móc wyznać uczciwie i skromnie:"także i te, oraz wiele innych przywar, zostałoby ujawnionych i w mim życiu, gdyby nie łaska Boża.Dlatego nie mam prawa osądzać innych". Nie wiem, czy dziś miałbym odwagę, stanąć przed Bogiem, aby Mu powiedzieć: "Boże mój, sądź mnie tak, jak ja sądziłem innych"? Jeśli tak mnie Bóg osądzi, to z pewnością zostanę skazany na piekło.Wierzę jednak i mam pewność, że Bóg osądzi mnie/nas dzięki ofierze Swego Syna Jezusa Chrystusa na krzyżu.
Dziękuję Ci , Panie Jezu za cudowne zadośćuczynienie !



poniedziałek, 20 czerwca 2011

BO JESZCZE TYLKO MAŁA CHWILA, A PRZYJDZIE TEN, KTÓRY MA PRZYJŚĆ, I NIE BĘDZIE ZWLEKAŁ...do Hebr. 10,37

Niech ten wiersz, który zamieszczam, będzie przestrogą dla tych, którzy nie wierzą w powtórne przyjście Pana Jezusa i nie wierzą w Sąd Boży.

Cicho ufaj Panu stale,
kto kieruje ścieżką twą?
Na Nim buduj wciąż wytrwale,
da zmęczonym siłę swą.
Ojca dom skinienie śle,
w odpocznienie wwiedzie cię !


Przepych, połysk, blask piękności,
wszystko, co świat w sobie ma,
jest ułudą czczej marności.
Któż kres twym tęsknotom da?
Chcesz spoczynek, szczęście mieć?
- swym spojrzeniem w górę wzleć !


Gdy przygniata cię cierpienie,
droga trudną zda ci się,
na Jezusa zwróć spojrzenie,
zrzuć na Niego troski swe
i swe całe brzemię złóż.
Powiedz Mu o wszystkim już !


Co jest w górze, szukaj tego;
wszystko marność w świecie tym,
oczy wznieś na Pana swego,
gdzie twój żywot skryty w Nim.
Porzuć blaski ziemi tej,
nie nasycą duszy twej !


Walka będzie wnet skończona,
krok ostatni zrobisz wnet,
praca dzienna dokończona,
coraz bliższy kres twych bied.
Z blaskiem rannych, jasnych zórz
przyjście Pana bliskie już !


                 Autor nieznany.



NIEDZIELNA SPOŁECZNOŚĆ


Jaki wspaniały mieliśmy z żoną wczorajszy Dzień Pański.Czas ranno-południowy spędziliśmy na zgromadzeniu zboru.A po zjedzeniu obiadu, późnym popołudniem odwiedziło nas Braterstwo-Stefan i Ela Rzyczniokowie.Ela i Stefan to jedni z najstarszych zborowików w Palowicach.Kiedy nie mieliśmy jeszcze budynku zborowego, to nabożeństwa odbywały się w ich domu.Miłe to było spotkanie. Mogliśmy się wspólnie modlić, porozmawiać o sprawach Bożych, ale też pośpiewać pieśni ze śpiewnika "Pielgrzyma".Ja, "małe dziecko chrześcijańskie", mogłem się nauczyć kilku ulubionych pieśni Stefana i Eli.
Moja Alinka stanęła oczywiście, jak zawsze "na wysokości zadania" i mogliśmy zjeść smakowitą babkę i galaretkę z owocami..., a potem jeszcze leczo...
Ani się nie spostrzegliśmy, jak nastał wieczór i trzeba się było pożegnać.
Jak ja się niezmiernie cieszę, że mogę inaczej spędzać czas, aniżeli jeszcze kilka lat temu. Do spotkania i radosnej biesiady już nie jest potrzebna butelka wódki na stole,sprośne kawały, czy obleśne filmy.Bo teraz mam Jezusa w sercu !
To On daje mi radość, gdy mogę się do Niego modlić, gdy mogę czytać Jego Święte Słowo, gdy mogę śpiewać pieśni na Jego chwałę!!!
Dziękuję Ci Panie za Twoje prowadzenie w każdy dzień, dzień, który Ty mi dałeś w "dzierżawę" !!!






sobota, 18 czerwca 2011

NIE BĄDŹ GNUŚNY, RUSZ SIĘ !

Chciałbym dzisiaj podzielić się kilkoma budującymi cytatami, jakie znalazłem czytając szkice Oswalda Chambersa "Ku Tobie Boże Mój".


"Ciężka praca to sprawdzian autentyczności naszego charakteru. Największą przeszkodą w duchowym życiu jest rozglądanie się za wielkimi rzeczami do wykonania. Natomiast Jezus "wziął" prześcieradło...i zaczął myć nogi uczniów (J 13,3-5)


W innym miejscu czytamy inne, budujące wiarę chrześcijańską zdania:
"Jest o wiele łatwiej umrzeć, niż każdego dnia oddawać swoje życie w poczuciu wielkiego powołania Bożego. Nie jesteśmy stworzeni tylko do radosnych chwil w życiu, ale każdego dnia mamy chodzić w ich świetle."


I jeszcze jeden cytat Oswalda Chambersa:
"Zbawienie jest dla nas łatwe, ponieważ tak kosztowne było dla Boga.Ale wyrażanie tego zbawienia w swoim życiu jest trudne.Bóg zbawia człowieka, napełnia go Duchem Świętym, a potem mówi mu: "A teraz działaj i bądź mi wierny, chociaż natura wszystkiego, co cie otacza, zachęca cię do niewierności".


Pan Jezus nazwał nas swoimi przyjaciółmi.Nie bądźmy gnuśni! Pamiętajmy,że Jego cześć zależy od naszego ziemskiego życia ! Chrystus pragnie, byśmy Go naśladowali i byli podobni do Niego !

piątek, 17 czerwca 2011

WYSTRZEGAJ SIĘ KRYTYKOWANIA INNYCH

"Nie sądźcie,abyście nie zostali osądzeni" - Mateusz 7,1).
Pan Jezus jednoznacznie poucza,abyśmy nie osądzali innych.Jezus Chrystus wyraźnie poucza: jeśli widzę w czyimś oku źdźbło, to znaczy, że we własnym mam belkę(7,3-5).Niestety, krytykowanie innych jest najczęstszym zajęciem człowieka.A krytyka przynosi często poniżenie osoby krytykowanej.Tylko Duch Święty ma prawo do krytyki i tylko On może pokazać co złe i niewłaściwe.Krytykowanie innych czyni nas oschłymi, mściwymi i okrutnymi, daje poczucie wyższości nad innymi.Będąc jednak uczniem Jezusa muszę nauczyć się postawy, która nigdy nie jest krytyczna.Ale żeby się tego nauczyć, muszę stale uważać nad wywyższaniem się nad innymi.Apostoł Paweł w Liście do Rzymian 2,17-24 mówi, że ilekroć osądzam innych, potępiam samego siebie !Musimy odrzucić miarkę, którą osądzamy innych !Musimy pamiętać, że Bóg dokonuje w nas duchowego oczyszczenia.A jeżeli tak się stało, to nie może być w nas pychy.Chcąc ocenić drugiego człowieka, najpierw muszę odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki ja jestem i dlaczego brak mi łaski Bożej.

Powyższy tekst napisałem w oparciu o rozważania Oswalda Chambersa.

środa, 15 czerwca 2011

MIŁE WSPOMNIENIE

Wspaniała, słoneczna pogoda, temperatura powietrza wysoka, prawie bezwietrznie,na niebie parę cumulusów.Wspaniały dzień, który dał nam Pan.Dzień Pański 12 czerwca stał się też pamiętnym  dniem dla siódemki ludzi, mężczyzn i kobiet, kilkunasto i kilkudziesięcioletnich(najstarsza niewiasta liczyła 77 wiosen życia).Ta "siódemka" ze Zboru Kościoła Wolnych Chrześcijan w Żorach postanowiła, by ogłosić światu, że chcą być Chrystusowi, że przez zanurzenie w wodzie i swoje ślubowanie  będą kroczyć wąską drogą, przez ciasną bramę do stóp Najwyższego Ojca w Niebie Pana Boga.
Uroczyste zgromadzenie z chrztem wodnym, odbyło się nad stawem rodziny Rzycznioków w Palowicach.Wielka masa ludzi była świadkami tego radosnego wydarzenia.Nabożeństwo prowadzili Brat Ryszard Witt, przełożony zboru w Żorach oraz Brat Grzegorz Rzyczniok ze zboru w Palowicach. Brat Ryszard , kolejno,kobiety i mężczyzn zanurzał w wodzie udzielając im w drogocennym imieniu Chrystusa Jezusa chrztu wiary.Wszyscy nowoochrzczeni katechumeni ślubowali Bogu w Trójcy Jedynemu swoje oddanie wierze chrześcijańskiej.
Korzystając ze wspaniałej aury,uczestnicy nabożeństwa przenieśli się na trawniki i boiska przy budynku zboru, gdzie można było napić się herbaty i kawy, zjeść smaczne kiełbaski i mięsko z grilla, pyszne sałatki, czy też smaczne "swojskie" ciastka, upieczone przez nasze(z Żor i Palowic) siostry.
Posileni, mogliśmy porozmawiać w gronie starych i nowych znajomych(między innymi ze zboru w Wiedniu, który gościł w Palowicach). Kto miał chęć mógł pograć w siatkówkę, a kto wolał to w piłkę nożną...
Cudowny to był dzień ! Dzień pełen uwielbienia Jezusa Chrystusa ! Dzień pogłębiania i budowania naszej więzi z Bogiem ! Dzień, w którym wszyscy, w różny sposób mogli oddać hołd i uwielbienie Jedynemu Bogu, naszemu Panu i Władcy, naszemu Zbawicielowi !
Dziękujemy Ci Panie za Twoją łaskę! Za to, że możemy być Twoimi dziećmi ! Udziel nam swojego błogosławieństwa, wzmacniaj naszą wiarę i otocz swą opieką !   








OSTATNIE WESTCHNIENIE

W jednej ze starych książek znalazłem wiersz poety, którego znałem raczej z innego rodzaju wierszy. Powiem wprost, że kiedyś poznałem frywolne wiersze tego bardzo znanego poety. Chodzi o polskiego poetę, żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku, hrabiego Aleksandra Fredrę (1793 - 1876).Nie wiedziałem, że Aleksander Fredro pisał też wiersze poświęcone Bogu. Oto jeden z wierszy:


                        OSTATNIE  WESTCHNIENIE
Boże zmiłuj się nade mną,
Bo w mej duszy jeszcze ciemno !
Składam korne, szczere dzięki
Za wsze dary z Twojej ręki,
Za ochronę mojej chatki,
Za wyrosłe lube dziatki,
Za powszedni kawał chleba,
Za codzienną rosę nieba,
Za jutrzenki uśmiech wonny,
Za światła strumień niezgonny,
Za srebrzystych tych gwiazd krocie
W błękitnym świata namiocie.
Szorstkie skały, śliskie progi
Odsuwałeś z mojej drogi
Przez czas długi, czas daleki,
Mocą świętej Twej opieki !


Niegdyś w bezwiednej ciemnocie,
A raczej dzikim zawrocie,
Kirem niewiary okryty,
Zapoznałem święte szczyty
Promienistej Twojej chwały;
Śmiałem nawet, płaz zuchwały,
W czarnej, bezmyślnej ślepocie
Przeczyć Boskiej Twej Istocie !
A Ty jednak, o mój Panie,
Miałeś wielkie zmiłowanie,
Wydobyłeś z błędnej matni, 
Gdzie nadziei kres ostatni.


Jak w puszczy dziecię zbłąkane,
Matce w kolebce oddane,
Tyś uśpił serca piosenką,
A ocknął wiatry jutrzenką !
Z boskiej krynicy czerpnięty
Miłosierdzia pomnik święty
W moją duszę się przesączył
I w jezioro wiary złączył,
Niezachwianej niczym wiary
W mądre, wielkie Twe zamiary !
     
                            Aleksander  Fredro (1793 - 1876)



wtorek, 14 czerwca 2011

NAJLEPSZY PRZEKŁAD BIBLII

Chciałbym opowiedzieć historyjkę, jaką znalazłem dzisiaj w kalendarzu "Dobry Zasiew".Wydała mi się tak interesująca, że pomyślałem, by się nią podzielić.

"Wiadomo przecież, że jesteście listem Chrystusowym sporządzonym przez nasze usługiwanie, napisanym nie atramentem, ale Duchem Boga żywego, nie na tablicach kamiennych, lecz na tablicach serc ludzkich.
2. List do Koryntian 3,3

Historia mówi o czterech mężach Bożych, wierzących chrześcijanach, którzy wdali się w dyskusję, jaki przekład Pisma Świętego jest najlepszy.Dyskusja była ożywiona, lecz nie brał w niej udziału jeden z mężczyzn.W końcu został zagadnięty, jakie jest jego zdanie na ten temat.Na to ów mężczyzna odpowiedział, że najlepsze tłumaczenie, to tłumaczenie jego matki. Wprawdzie nie zna ona ani greki, ani języka hebrajskiego, ani łaciny, ale ONA PRZETŁUMACZYŁA MU BIBLIĘ NA ŻYCIE !
Nastąpiła chwila ciszy w dyskusji, nawet konsternacja. Ale po chwili w dyskusji można było zauważyć głębszą refleksję.Bracia zrozumieli, że o wartości  Biblii nie decyduje  z jakiego języka została przetłumaczona i kto ją tłumaczył(choć oczywiście ma to też znaczenie),ale jaki wpływ ma na nasze życie codzienne.
Co oznacza przetłumaczenie Biblii na życie? Oznacza, by w słowie i czynie żyć według wzorca Biblii.Oznacza, by poważnie traktować swoje chrześcijańskie życie- by Słowo Boże pozostawiało w nim wyraźny ślad ! Czyż nie jest to najlepsze tłumaczenie Pisma Świętego !
ŻYCIE  KAŻDEGO  PRAWDZIWEGO  CHRZEŚCIJANINA  POWINNO ODZWIERCIEDLAĆ  ŻYCIE  JEZUSA  CHRYSTUSA  !!!

poniedziałek, 13 czerwca 2011

URODZINY ALINKI...

Moja żona ALINKA ma dziś swoje święto.Jestem wdzięczny Panu Bogu za to, że postawił mnie na Jej drodze.Dziękuję Panu, że posłużył się Alinką, aby skruszyć moje kamienne serce. Dziękuję Panu Jezusowi za to, że Alinka jest ze mną, na dobre i złe. Za to, że możemy razem kroczyć tą wąską drogą, przez wąską bramę do spotkania z naszym Niebiańskim Ojcem ! Dziękuję Alince za Jej Służbę, i tej dla Pana, ale też tej dla dzieci, wnuków, no i dla mnie. Dziękuję ALINCE za to, że mam w niej wsparcie duchowe i za to, że jesień naszego życia nie jest uciążliwa ,możemy sobie wzajemnie pomagać i wspólnie się starzeć !
Alina
Jest to imię pochodzenia germańskiego. Oznacza zachętę w działaniu. Osoba z tym imieniem jest niestałego charakteru, nerwowa, pragnąca przewodzić w towarzystwie mieszanym. Nie lubi osób o tym samym, co ona imieniu. W domu i rodzinie zasadnicza, jak również troskliwa matka. Wierna w małżeństwie. Nieznosząca kłamstwa, ani plotkarstwa. Zdolna wznieść się na wyżyny życia duchowego, skłonna do ascezy.
Alinka z Jirzim Zmozkiem i jego żoną Marcelą w Havirzowie.
Alinka z Zuzią i Dominikiem

Ainka, Aja, Ajka, Al, Ala, Alajn, Alajna, Alcia, Alciunia, Alcka, Aleczka, Ali, Alien, Aliena, Alik, Alin, Alincia, Alineczka, Alinek, Alinex, Alini, Alinionek, Alinka, Alinox, Alinsien, Alinusia, Alinuś, Alinuśka, Alisia, Aliszka, Aliś, Alka, Alonka, Alula, Alunia, Alunka, Alusia, Alutek, Alutka, Aluś, Aluśka, Alyna, Ina, Ineczka, Inka, Inus, Lesia, Lina, Lineczka, Lini, Linka, Linsien, Lunia, Lunka, Lusia, Luśka 




piątek, 10 czerwca 2011

ALBOWIEM TAK BÓG UMIŁOWAŁ ŚWIAT...

"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony."           Ewangelia Jana 3, 16-17


Ten wspaniały werset biblijny jest inspiracją do zamieszczonego na dzisiejszej stronie kalendarza "Dobry Zasiew 2011" wiersza, podpisanego inicjałami J.G.Oto treść tego mądrego wiersza:

Ach, jest coś w człowieku, co tęskni i szuka !
Bezradny filozof, bezsilna też sztuka,
aby to wyrazić przez mądre maksymy,
czy słowem wyrzeźbić w poematów rymy.

Ach, czymże jest człowiek, że brakło symboli,
aby odmalować,co go w duszy boli?
Niejeden próbował odpowiedź dać gładką,
zająwszy się nieco tą wielką zagadką.

Chociaż mędrzec mówi, że on to już umie,
to jest dowód na to, że nic nie rozumie.
Im dalej,im szerzej, im głębiej,im wyżej,
gdy zda się, że jest już ujęte najbliżej,

znów każe przemierzać, bezkresne rozstaje,
ani w dzień,ani w nocy spoczynku nie daje.
Dlaczego cieniami wszystkie tutaj drogi,
a życie przemija, jak iskra z pożogi?


Więdnie tak, jak kwiaty wraz z trawą skoszone,
chociaż bywa piękne - śmiercią naznaczone !
Co za dziwne sprawy ? Jakie są ich sedna?
Nocą, dniem się trudzi głowa tu niejedna. 


Jaki będzie koniec ziemskiego padołu ?
Czy wszystko nie pójdzie do jednego dołu ?
Jest może Ratownik, by z prochu wybawił,
by na karku śmierci nogę swą postawił ?


Nie przez przypadek Ratownik jest napisany z dużej litery. Bo Ratownikiem tym jest nasz Zbawiciel i Zbawca, ten, który oddał swoje życie jako OFIARA ZA MOJE I TWOJE GRZECHY Jezus Chrystus Boży Syn !!!



czwartek, 9 czerwca 2011

URODZINY SYNOWEJ KASI

Moja synowa Kasia, kończy dziś kolejny rok życia. Nie powiem, ile kończy lat(35), ale szczęśliwi czasu nie liczą, ani tym bardziej lat.Kasia jest szczęśliwą żoną i matką. Ma dobrą pracę. Wydaje mi się, że czuje się spełniona w życiu. Życzę Jej, by spełniły się Jej najskrytsze marzenia, by zdrowie dopisywało, by otaczała Ją miłość i szacunek męża oraz miłość Radzia i Zuzanki. A ja mam też takie życzenie, by pamiętała o przyszłości i wieczności !
Sięgnąłem do znaczenia imion. I jakie jest znaczenie imienia  KATARZYNA :
  Katarzyna

Katarzyna Osoba o tym imieniu godna jest podziwu, szacunku i uznania. Jest, bowiem szlachetna, prostolinijna, stała w przekonaniach, pracowita, skrupulatna. Nie znosi osób dwulicowych, krętaczy i kłamców. Ma duże uzdolnienia artystyczne oraz dar opanowania wiedzy, dlatego może odegrać poważna rolę w życiu naukowym. Osoba kulturalna, oddana domowi, mężowi i kochająca dzieci całym swym dobrym sercem. Lubi przyrodę, podziwia sztuki teatralne, daje przykład jak zdobywać wiedzę.

Powiem wprost, że wiele cech tej charakterystyki pasuje do Kasi.
Przedstawiam Katarzynę na fotografiach.










środa, 8 czerwca 2011

Z JEZUSEM NA CO DZIEŃ


 W moim archiwum znalazłem ciekawą historyjkę, którą, razem z innymi wierszami przysłał mi Brat w Chrystusie, Adam. Podzielę się tą historyjką:
Górnik 
W kopalni węgla pracował pod powierzchnią ziemi młody, wierzący górnik. Pewnego dnia danemu było przeżyć przy pracy niezwykle trudne doświadczenie. Wszystko układało się na opak. Odprowadzony przez niego wózek pełen węgla wykoleił się na zakręcie szyn i to tak nieszczęśliwie, że młody górnik w żaden sposób nie mógł go z powrotem wyprowadzić.
Kiedy tylko udawało się ustawić jeden koniec wózka na szynach, drugi natychmiast wypadał. Ponieważ na tym odcinku nie było nikogo ze współpracowników i nie miał mu kto pomóc, był on zdany wyłącznie na własne siły. Było to dla niego nauką cierpliwości, gdyż w swoim dawnym życiu był bardzo porywczy i nerwowy. Niepostrzeżenie nadszedł sztygar i schowawszy się za ścianę węgłową przyglądał się mozołom owego górnika: “Ciekawy jestem, czy i dziś wytrzymasz w tej swojej świętej cierpliwości” - powiedział sam do siebie – „Myślisz pewnie, że cię nikt nie widzi i za chwilę pięknym wybuchem złości ujawnisz swój prawdziwy temperament!” Przez parę minut górnik zmagał się jeszcze z wózkiem, ale bez rezultatu. Wreszcie, nastąpił oczekiwany przez sztygara moment. Na twarzy młodzieńca odmalowało się wzruszenie, a z piersi wyrwały się słowa. Jednak ku ogromnemu zdziwieniu obserwującego sztygara, były to słowa i melodia pieśni:

Ach, potrzebuję Cię, łaskawy Panie mój!
Twe imię skałą mą, w Nim jest pociechy zdrój!
O Panie, drogi Panie, potrzebuję Ciebie;
Ja muszę mieć Cię zawsze, błogosław mi! (Ś.P. 320)
Górnik z podniesioną głową, dźwięcznym, choć drżącym głosem, odśpiewał zwrotkę pieśni. Dziwnie i potężnie brzmiały te słowa w tym głuchym i czarnym podziemiu. Wiernym był Bóg i przyznał się do jego prośby. Po paru chwilach wózek z węglem potoczył się szczęśliwie dalej. Sztygar odszedł z tego miejsca wewnętrznie pokonany i od tamtej chwili stał się dla owego młodego górnika całkiem innym człowiekiem, wcześniej był bowiem dla niego srogi i dokuczliwy.
Tak działa świadectwo życia. Kochany bracie i siostro! Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że nasze zachowanie w samotności jest również świadectwem?

poniedziałek, 6 czerwca 2011

ŚWIADECTWO JURY Z MIKOŁAJEWA

Od kilkunastu dni "u Pawlasów" przebywają dwaj bracia w Chrystusie, Jurij i Wania.Przybyli oni do Polski, aby "uczyć się" od polskich chrześcijan głoszenia Dobrej Nowiny, modlitwy do Boga, a także głosić Słowo Boże i opowiadać, jak Jezus Chrystus zmienił ich życie.Pan ich odnalazł w takim momencie  życia, że ludzie skazali ich na potępienie, stali się "trędowaci" w pojęciu ludzkim. Odbywali kary za popełnione przez siebie zbrodnie.I wtedy to, Pan Jezus zaczął pukać do ich serc, a oni, po wielkiej bitwie z szatanem, odpowiedzieli na zaproszenie Boga, który nie pozwolił im zginąć, nie chciał, by zostali wtrąceni w otchłań . By z ciemności wyszli na światło i poznali Bożą miłość i łaskę ! 
Na wczorajszym zgromadzeniu w naszym zborze, Jurij opowiedział historię swojego życia.Oto ona:


Jura żył i rósł w rodzinie, gdzie nie było biedy. Dziadek był oficerem milicji, ojciec lotnikiem, a matka księgową. Niczego mu nie brakowało.Miał pod dostatkiem jedzenia, picia, miał w co się ubrać i gdzie mieszkać.Ale to mu nie wystarczało. Zechciał "urozmaicić" swoje młode życie.Mając 14 lat trafił "na ulicę", zaczął pić alkohol, palić nałogowo papierosy, a także używać narkotyków. Zaczął też przestępcze życie- napady, kradzieże,rozboje... Pierwszy wyrok usłyszał, gdy miał 16 lat, a gdy miał lat 18, zabił człowieka. Wyrok sądu: kara śmierci przez rozstrzelanie.Dzięki zabiegom dziadka, kara śmierci została zamieniona na długoletnie więzienie.W zakładach karnych spędził 18 lat swojego młodego życia. I to tam, w odosobnieniu,
Pan Jezus wyciągnął do niego swe ramiona.Był ciężko chory, gruźlica wyniszczała jego organizm.Przebywał w więziennym szpitalu, po raz drugi skazany na śmierć.Ale Bóg posłużył się innym więźniem,który podsunął mu do ręki mały, niebieski Nowy Testament, tzw. gedeonitkę.Sięgnął po Biblię, ale nic nie rozumiał, co tam jest napisane.Odrzucił ją w kąt. Ale jego serce zostało już poruszone. Ponownie sięgnął po "gedeonitkę", zaczął czytać i rozmyślać.Zrozumiał, że musi pojednać się z Bogiem, aby zostać zbawionym.Nastąpiła w nim wewnętrzna przemiana, oddał całego siebie Jezusowi Chrystusowi. Ale gruźlica powodowała, że zbliżała się śmierć. Lecz on się już jej nie bał. Bo wiedział, że , tak jak łotr na krzyżu, został dotknięty Bożą łaską. I Bóg miał dla niego inne plany.Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, miał wysoką temperaturę i wydawało się,
że to jego ostatnia noc na tym świecie.Lecz Jezus dokonał cudu. Rano żył, gorączka ustąpiła, a potem stopniowo poprawiało się jego zdrowie. Choroba zaczęła zanikać i stał się drugi cud - został zwolniony z więzienia. Przez 5 lat nie miał stałego miejsca zamieszkania. Pomieszkiwał w Domu Miłosierdzia.Potem dopiero, gdy dalej kroczył z Bogiem i głosił ludziom, często kompanom ze "starego życia", Ewangelię Jezusa Chrystusa.Dopiero wtedy otrzymał dowód osobisty i inne dokumenty osobiste, potrzebne do funkcjonowania w społeczeństwie. Trafił do chrześcijańskiego zboru. Nauczył się grać na gitarze, skomponował piosenkę, aby oddać cześć Najwyższemu, ale też zaimponować siostrze ze zboru Ludmile. Ludmiła została jego żoną, a potem wspólnie z nią uczęszczali do Instytutu Biblijnego, który ukończyli w ubiegłym roku.Jurij od 11 lat podąża drogą z Chrystusem ! Został ordynowany na kapelana więziennego. Ma pod swoją opieką duszpasterską 6 zakładów karnych na Ukrainie, każdy oddalony od Mikołajewa, gdzie mieszka, o ponad 100 kilometrów.W ciągu tygodnia 2- krotnie odwiedza każde z tych więzień. Pan Bóg nie chciał go, gdy był gruźlikiem, zabrać do siebie !
Bóg chciał, by Jura głosił Słowo Boże  terrorystom, złodziejom, sutenerom , oszustom i mordercom.Boże działanie sprawiło, że 10 morderców nawróciło się i idą "z  Jezusem".

Panie Jezu !
Dziękuję Ci za służbę Jurija, za głoszenie Twojego Świętego Słowa !
Daj Panie Jurze siłę wytrwania oraz radość ze służby- jemu i jego żonie Ludmile !

P.S.Będąc w Polsce, Jura odwiedził też 3 zakłady karne, dwa w Kłodzku i jeden w Szerokiej.
Był też z Wanią na oddziale odwykowym szpitala w Toszku. Zarówno w więzieniach, jak
i w szpitalu głosili, jak Jezus odmienił ich życie.
Jurij

Jurij

Wania(tł. Lenka)

Wania i Jura

Jurij

Wania i Jura

Jura i Wania

Wania i Jurij

Wania i Jura