niedziela, 27 listopada 2011

DNI TRZEŹWOŚCI W WIŚLE

Kolejny już raz Dom Strażaka w Wiśle-Oazie tętnił gwarem ludzi, którzy zjechali z różnych stron kraju, aby spotkać się na Chrześcijańskich Dniach Trzeźwości.
Misja "ELIM", która od 1991 roku pełni służbę wśród uzależnionych od alkoholu, nikotyny, hazardu, itp., w dniach 25-27 listopada zaprosiła do Wisły zarówno osoby uzależnione, jak i członków ich rodzin, na wspólne uczenie się wychodzenia z nałogów przez powierzenie swego życia Jezusowi Chrystusowi. Bo tam, gdzie zawodzi medycyna i ludzie, jedyna nadzieja jest w żywym Bogu !
Sala Remizy strażackiej pękała w szwach. Grubo ponad 200 osób, które przybyły ze Zgierza, Kutna, Katowic, Dąbrowy Górniczej, Pszczyny, Ustronia, Wisły oraz innych regionów całej Polski, od piątkowego poranka(niektórzy już od czwartkowego wieczora), aż do niedzielnego południa, mogło wysłuchać wykładów pastora Kazimierza Juszczaka na temat choroby alkoholowej, jej przyczyn,ale i skutków, zarówno dla samego alkoholika, jak i najbliższych- żony/męża, matki, dzieci...Brat Kazimierz, który kilkanaście lat temu też był dotknięty tą chorobą, mówił, jak z pomocą Boga potrafił zmienić swe życie.Przyznał też, że to Fundacją "Elim" posłużył się Pan i on, słuchając głosu Chrystusa, poszedł za nim...W ciągu tych trzech dni wielu innych, dla których kiedyś nie było ratunku- byli skreśleni przez społeczeństwo,mówiło o swym starym, "alkoholowym życiu", ale przede wszystkim o nowym, radosnym życiu, gdy uwierzyli w żywego Pana Jezusa. Jezus Chrystus, któremu oddali swe życie przywrócił im rodziny, żony, dzieci.Przeprosili Boga i najbliższych,  prosili też  o przebaczenie.Po krótszym, czy dłuższym czasie tak się stało...Są dzisiaj przykładnymi synami/córkami, żonami/mężami, czy też rodzicami.Bo swoim nowym życiem udowodnili, że,  znów można im zaufać i na nich polegać. A wszystko to sprawił Jezus Chrystus i społeczność z wierzącymi...
W czasie "Dni" można też było sobie pośpiewać pięknych pieśni chrześcijańskich,        
wysłuchać przenikających duszę wierszy, a także, a może przede wszystkim, modlić się do Boga o uwolnienie z nałogów...Było też wielu takich, którzy dziękowali Panu Jezusowi za cud nawrócenia i uwolnienia  z tych strasznych uzależnień....Słuchaliśmy pięknej muzyki granej do pieśni,słuchaliśmy sióstr i braci, którzy obdarowani przez Boga pięknymi głosami, słowami pieśni oddają cześć i chwałę Najwyższemu...
Było też i coś dla ciała.Można było(nic za to nie płacąc!) zjeść smaczne śniadania, obiady i kolacje, nie mówiąc też o ciastkach i herbacie/kawie w przerwach  między wykładami, świadectwami i modlitwą.
Jesteśmy Ci wdzięczni Panie za ten wspaniały czas!
W modlitwie powierzamy Ci te kobiety i tych mężczyzn, którzy sądzili, że już nie ma dla nich ratunku- że mają przegrane życie! Ale oni dowiedzieli się, że jest ktoś, kto ich kocha, bez względu na to, jakimi są. To Jezus Chrystus! Prosimy Cię Panie, abyś skruszył ich serca...By z zimnych stały się gorące- gorące w wierze
i oddaniu siebie Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi.Naszemu Zbawcy i Odkupicielowi, który na krzyżu Golgoty swoją drogocenną krwią wykupił nasze grzechy! Pan Jezus powiedział, że zdrowy nie potrzebuje lekarza ! Jezus przyszedł uleczyć ducha i ciało-tak przed 2 tysiącami lat, jak i dzisiaj...Obiecał, że nas nie opuści.Pod warunkiem, że zmienimy nasze życie i uwierzymy w Niego!
I ta obietnica jest najwspanialsza ! Kto jeszcze nie uwierzył w tę obietnicę, to niech uczyni to jak najszybciej...Bo jutro może być za późno!!!





piątek, 25 listopada 2011

PIEŚNI CHRZEŚCIJAŃSKIE ŻEGNAJĄCE ZMARŁEGO

Na uroczystości pogrzebowej, na której byłem we wtorek w Jaworznie, przy akompaniamencie kwartetu skrzypcowego zaśpiewaliśmy dwie piękne pieśni, oddające nastrój chwili, oraz tęsknotę za Domem Ojca, gdzie "mieszkań jest wiele".Chciałbym zamieścić słowa tych pieśni.Może przydadzą się komuś, kto
w najbliższym czasie będzie się żegnał z kimś, kogo Pan Bóg zabierze do Siebie.

     1. O, CUDNY KRAJ - Śpiewnik Pielgrzyma nr. 576

1. O, cudny kraj, gdzie nie ma burz,
    Gdzie władnie życie, światła moc,
    Gdzie kres przemocy, kajdan już,
    I gdzie minęła wszelka noc !


Ref.: O, nieś krzyż swój bez szemrania, nieś / 2x
         O, nieś, o, nieś, Swój krzyż cierpliwie ty nieś !


2. W tym kraju nie ma mąk, ni łez,
    Tam życiu nic nie szkodzi już;
    Tam wszelkiej grozy, śmierci kres,
    W tym kraju uwieńczonych dusz.


Ref.: O, nieś krzyż swój...


3. Tu życie tylko chwilkę trwa
    Tam potem nieskończony wiek.
    Tam wszystko tobie Jezus da,
    Gdy ziemskich prób dokończysz bieg.


Ref.: O, nieś krzyż swój...


4. W nadziei, bracie, mężnie chodź
    Pan nas w ojczysty wiedzie kraj;
    Ginącym tu rozgłaszaj wieść,
    Że jest w Jezusie pokój, raj.


Refren




Druga pieśń mówi o powrocie do Domu Ojca...


          2. WRACAMY W DOM- Śpiewnik Pielgrzyma nr. 585


1.  Wracamy w dom, w Ojcowski dom,
     Dziś może dojdziem jeszcze,
     Przeminą łzy, grzechowe sny,
     Cierpienia, bólu dreszcze.


Ref.: Wracamy w dom, Dziś może dojdziem jeszcze,
         Tam nie ma łez, minęły bólu dreszcze.


2.  U jasnych tam perłowych bram
     Przez błonia te słoneczne
     Popłynie śpiew, cudowny wiew
     I uwielbienie wieczne.


Ref.: Wracamy w dom...


3.  Tam bojów, łez i cierpień kres
     Na Boże czeka dzieci.
     W ojczysty gród do wiecznych gód
     Stęskniona dusza wzleci.


Ref.: Wracamy w dom...


4.  O bramo łask; Jak cudny blask !
     Ojczyzno ty wspaniała !
     Nadziejo dusz, na wieki już
     Złamana wroga strzała !


Ref,: Wracamy w dom... 




    




  

środa, 23 listopada 2011

UROCZYSTOŚĆ POGRZEBOWA

"Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem."
                         List do Filipian 2,21

Jedynie wszechwiedzący Pan Bóg wie i decyduje o naszym poczęciu i naszym odejściu z tego świata.Gdy przychodzimy na świat, ludzie się radują.Gdy zaś Pan zabiera nas spośród żyjących, smutek i przygnębienie są udziałem najbliższych.Tak po ludzku żałujemy, że tej osoby, która jeszcze wczoraj była wśród nas, z nami rozmawiała, cieszyła się i smuciła, dziś już nie ma...Ale, jeśli jesteśmy ludźmi nowo narodzonymi, smutek mija i pojawia się uczucie spełnienia i radości, dające pewność, że zmarły na ziemi ma nowe życie- życie wieczne u boku Tego, komu oddało się swoje życie- Pana Jezusa Chrystusa! Bo Jezus Chrystus obiecał każdemu, kto w Niego uwierzy i powierzy My swe życie - szczęście wieczne. Dlatego Pan  uczył- NIE LĘKAJCIE SIĘ ! A więc nie należy się bać śmierci, tym bardziej, że  Jezus obiecał, że "W  DOMU OJCA  MEGO  JEST  MIESZKAŃ  WIELE". Nie będzie tam bólu i łez, nie będzie chorób i nieszczęść, a wszyscy, bez względu na rasę, płeć, status społeczny, wykształcenie, będą sobie równi!!!
O obietnicach tych danych człowiekowi mówił nad grobem Stefanii Turkanik, na cmentarzu w Jaworznie, mój brat w Chrystusie, przełożony zboru KWCH w Palowicach, Marian Pawlas.Razem z bratem Marianem uczestniczyliśmy w uroczystości pogrzebowej naszej siostry w Panu- Stefanii.Wspólnie z braćmi i siostrami ze zborów w Jaworznie, Chrzanowie, Balina, a także innych, oddaliśmy ostatnią przysługę i wspominaliśmy życzliwość, gościnność, pracowitość, a jednocześnie skromność zmarłej siostry.Siostry, której Pan pozwolił przeżyć sędziwy wiek - w kwietniu skończyła 88 lat. Urodziła troje dzieci- 2 córki( jedna zmarła na dyfteryt) i syna.Cieszyła się szacunkiem wnuków i prawnuków, z których czwórka przygrywała na skrzypcach do pieśni chrześcijańskich w czasie pogrzebu...Siostra Stefania całe swe życie służyła Bogu i bliźnim...Między innymi prowadząc przez wiele lat szkółkę niedzielną dla dzieci...
Jestem wdzięczny Bogu za to, że mogłem uczestniczyć w tym pogrzebie. Tym bardziej, że zmarłą była matka naszego wspaniałego, chrześcijańskiego teologa,kaznodziei i ewangelisty, brata Henryka Turkanika.Jako zaszczyt
i przywilej uznałem możliwość uczestniczenia  w tej smutnej, aczkolwiek
i budującej wiarę, chrześcijańskiej uroczystości...Panie Boże, obdarz swym błogosławieństwem całą rodzinę Turkaników ,  a także chrześcijan, którzy żyją dla Twojej chwały !!!
 


   

poniedziałek, 21 listopada 2011

MIŁOŚĆ

Miłość znajduje szczególne miejsce na kartach Pisma Świętego. Nowe Przymierze szczególnie podkreśla znaczenie miłości i to w wielu aspektach i różnych
perspektywach.Nasz Pan Jezus Chrystus ciągle mówił o miłości, a Jego uczeń, Apostoł Paweł jest nazywany "Apostołem Miłości ".W minioną sobotę w zborze KWCH w Palowicach odbyła się konferencja dla małżeństw, a głównym hasłem tej konferencji była  miłość - w relacjach małżeńskich i rodzinnych.Zagadnienia te omawiali Krzysztof i Grażyna Motyka, którzy na co dzień zajmują się tą problematyką z chrześcijańskiej perspektywy.Brat Krzysztof, został też poproszony, aby wygłosił kazanie Słowa Bożego na niedzielnym zgromadzeniu.Chciałbym wymienić kilka myśli, z którymi podzielił się brat Krzysztof, głosząc Słowo Boże.
Miłość jest największym darem. Wszyscy pragniemy miłości. Każdy pragnie codziennie odczuwać miłość i mieć pewność, że jest kochany.Apostoł Paweł, w czasie swoich podróży, odwiedzając chrześcijańskie zbory, odczuwał, że ma tam "swoje dzieci", które darzył wielką miłością.Możemy się o tym przekonać studiując 1 List do Koryntian 12:12-31; 13:1-13 i 14:1.Paweł powiedział, że znajomość prawa bez miłości jest puste, a on bez miłości byłby niczym.Miłość jest cierpliwa.
Pan Bóg kształtuje naszą miłość i wytrwałość- nigdy nie powinniśmy się zniechęcać!Służba wymaga cierpliwości! Miłość wypowiada dobre słowa.Dobre słowa są nieodzowne w małżeństwie,budują relacje i są bodźcem, zarówno dla męża, jak i przede wszystkim  dla żony.Nigdy nie ma za dużo dobrych , budujących słów. Każdy dzień powinien być rozpoczynany , a potem i kończony dobrymi i miłymi słowami! Dobre słowa budują piękne relacje! W małżeństwie ciągle pragniemy słyszeć i odczuwać znaczenie słowa kocham ! Piękne gesty, miłe niespodzianki upiększają nasze życie.Wyjście naprzeciw łamie opory.
Miłość wyraża się w dobrych gestach; Każdy z nas ma w sobie wiele dobrych cech i warto te cechy odnaleźć w drugim człowieku, podkreślać je...Potrzebna
jest zachęta w naszych domach, aby dobre słowo, miły gest, podkreślenie walorów męża- żony, czy dzieci, stały się stałym elementem rodzinnego życia.
By uczucia miłości małżeńskiej i rodzinnej nigdy nie zgasły, a płomień miłości był ciągle wzniecany!...Pan Bóg kocha ciebie i mnie.Jesteśmy cenni dla Niego, o czym wielokrotnie możemy się przekonać z kart Pisma Świętego.Bóg mówi, a my możemy tego ciągle doświadczać, że kocha nas wielką miłością! Dobrze jest na ziemi odczuwać przedsmak nieba! W opowieści o syny marnotrawnym z Ewangelii  Łukasza widzimy bezgraniczną miłość Ojca.Pan Bóg kocha każdego grzesznika. Na ziemi mamy szansę spotkać się z Bożą miłością !!!
A miłość zakrywa nasze grzechy. Powinniśmy  bez przerwy okazywać sobie wzajemną miłość.
Żaden trud miłości nie jest daremny!!! Jesteśmy cenni w oczach Pana.
Codzienna modlitwa jest bezcenna! Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw !!!

APOSTOŁ PAWEŁ STWIERDZA: DĄŻCIE DO MIŁOŚCI, A BĘDZIECIE ZASKAKIWANI, CO BÓG MA DLA NAS !!!

sobota, 19 listopada 2011

"MIŁUJCIE NIEPRZYJACIÓŁ WASZYCH"-Mateusza 5,44

Każdy wie, jak trudną jest rzeczą przebaczyć komuś, kto zrobił nam coś złego, w czynach, słowach, czy w słowie pisanym...Ale przebaczać musimy się ciągle uczyć,nie pamiętać o wyrządzonej krzywdzie, zapomnieć o niej raz na zawsze.Jest to trudne, ale niezbędne, gdy chcemy się wzorować na naszym Zbawicielu Jezusie Chrystusie.Chcąc być naśladowcą naszego Mistrza, musimy nie tylko wybaczać i prosić o wybaczenie, ale też modlić się za naszych nieprzyjaciół. Przykład Pana Jezusa musi   być zawsze wzorcem naszego postępowania.Bo Pan Jezus wyraźnie nauczał-"miłujcie nieprzyjaciół waszych"((Ew. Mateusza 5,44).Tak jak Chrystus był i jest wielkoduszny i miłosierny wobec ludzi - każdego z nas, kiedy ciągle grzeszymy,ranimy Go codziennie, a On, gdy przychodzimy do Niego i Go prosimy-nam wybacza !
Jak praktycznie ma wyglądać nasze wybaczenie? Posłużę się historią, jaką znalazłem w kalendarzu "Dobry Zasiew.
Otóż pewien Francuz o nazwisku Dapozzo, za głoszenie ewangelii w czasie ostatniej II wojny światowej, został osadzony w obozie koncentracyjnym.Pewnego dnia komendant obozu wezwał głodnego i wycieńczonego  Dapozzo do siebie, aby patrzał jak spożywa smaczny obiad.Kiedy zaś komendant zjadł obiad, przyszła kolej na ciasteczka i kawę...Nie omieszkał przy tym zaznaczyć, że te smakowite ciastka przysłała swojemu mężowi-panu Depozzo, jego żona.Głodny więzień nie wytrzymał i poprosił o jedno ciasteczko.Ale bezwzględny i zły komendant z drwiącym uśmiechem skonsumował to ostatnie ciastko...Dapozzo pomyślał, jak bezgraniczna jest nienawiść tego człowieka...W tym momencie jednak przypomniał sobie słowa Pana Jezusa, który uczył, by miłować nieprzyjaciół swoich...Więzień zdobył się na odwagę i powiedział komendantowi: "jest pan biednym człowiekiem; nie ma tu nikogo, kto by pana kochał ! Ja zaś jestem bogaty, bo mam Pana Jezusa, który mnie kocha!!!"Po tych słowach komendant wybiegł jak oparzony na obozowy plac.
Kilka lat po wojnie, Depozzo dowiedział się, gdzie mieszka jego ciemiężyciel. Wraz z przyjacielem udali się do niego.Gdy były komendant ich zobaczył, to stanął osłupiały i wystraszony.Myślał, że przyszli do niego, by się zemścić.
Depozzo zaś odpowiedział mu:"tak, przyszliśmy się zemścić" W tym momencie wyciągnął przyniesione z sobą ciastka i razem z przyjacielem zjedli je popijając kawą przygotowaną przez żonę komendanta.Dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu, po czym ten nienawistny, nieczuły , surowy i zły człowiek-były komendant obozu koncentracyjnego, jak dziecko wybuchnął płaczem...
Pan Bóg , dzięki swojej łasce, w mocy przebaczenia, wyrwał z mocy szatana, z otchłani piekieł, duszę jeszcze jednego zepsutego człowieka!!!

czwartek, 17 listopada 2011

CODZIENNE SKARBY DUCHOWE cz.1

W chrześcijańskim miesięczniku "Ziarno Prawdy", który subskrybuję, Lester Troyer pisze o codziennych skarbach duchowych (tł. Danuta Czerederecka).Chciałbym przedstawić jego ciekawy tekst zamieszczony w miesięczniku w grudniu 2010 roku.

To jest historia o człowieku, który znalazł pieniążek w rynsztoku.Był taki szczęśliwy z odnalezienia tego skarbu, że postanowił zawsze zaglądać do rynsztoków. Będąc u schyłku życia miał kilka miedziaków oraz wspomnienia - wspomnienia rynsztoków, kanałów i studzienek. Człowiek może tak zatracić się w szukaniu miedziaków, że nie zauważy prawdziwego skarbu. Stajemy się tak zajęci trywialnymi sprawami, że rozmijamy się z tym, co najważniejsze. Nie możemy spędzić całego życia na zaglądaniu do rynsztoków, i oczekiwać, że będziemy doświadczać Bożych błogosławieństw.
Modlitwa: Drogi Panie, nie pozwól, aby otaczające nas problemy ograbiały nas z sukcesów. Pomóż nam pamiętać o Twoich obietnicach, Twojej mocy i Twojej obecności. Pomóż nam żyć zwycięsko przez wiarę.Tobie należy się chwała. W drogim imieniu Zbawiciela. Amen.

środa, 16 listopada 2011

OJCIEC KŁAMSTWA

"Ziarnem jest Słowo Boże.A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni."              Ewangelia Łukasza 8:11-12


Stare powiedzenie mówi, że szatan ma pięć palców.Dwóch używa do zasłonięcia oczu swoich ofiar, tak, by byli przewrotni i grzeszyli.Następne dwa zasłaniają ludziom uszy, aby nie słyszeli głosu dobrego Pasterza Jezusa Chrystusa. A piątym palcem diabeł zatyka człowiekowi usta, aby nimi nie wypowiadał słów modlitwy do Pana Boga.Wielu współczesnych ludzi nie wierzy w istnienie szatana.To są często ci sami ludzie, którzy odrzucają istnienie Boga.Filozofie oświecenia, na których bazuje wielu dzisiejszych, "oświeconych" ludzi uczy, że istnienie szatana należy włożyć "między bajki". Niestety, nawet niektóre współczesne kościoły, mieniące się być chrześcijańskimi, przyswoiło sobie tę filozofię."Kościoły" te głoszą, że Pan Bóg jest tak dobry, że wszyscy ludzie będą zbawieni,że nie ma piekła i szatana...Cóż, szatan jest przebiegły, jest to jego stara sztuczka.Bo czyż człowiek lubi, gdy do jego serca docierają ostrzeżenia, że źle czyni, że jet to nieetyczne, niemoralne i nie podoba się to Bogu.Jeśli zły zasłoni oczy, usta i uszy, to po krótkim, bądź dłuższym czasie sumienie człowieka zostaje zagłuszone, a potem już nie rozróżnia dobra i zła...Zapomina o Bogu! Bogiem staje się mamona, rozrywkowe życie z różnymi uciechami,ucieczka w świat, a dla innych ucieczka do alkoholu i narkotyków...Szatan pustoszy ludzkie serca!!!
Mamy jednak Biblię.Słowo Boże potwierdza istnienie upadłych aniołów, których Pan Bóg strącił do czeluści piekieł. Biblia mówi nam jak przebiegły
i wyrafinowany jest diabeł, ojciec kłamstwa i morderca ludzi.Musimy się strzec tego wroga Boga i ludzi. Musimy mieć oczy stale otwarte na światło Słowa Bożego i słuchać, co mówi do nas Bóg !!!
 
P.S. Inspiracją do napisania tego postu był wpis w kalendarzu "Dobry Zasiew " 

poniedziałek, 14 listopada 2011

'NIE BÓJ SIĘ , JA JESTEM Z TOBĄ"...

Brat Marian Pawlas, który głosił kazanie Słowa Bożego na niedzielnym zgromadzeniu zboru w Palowicach 13 listopada 2011', odczytał najpierw wersety z Dziejów Apostolskich 18: 1-11. Wersy te stały się kanwą rozważań Słowa Bożego..
Czasami w życiu następuje moment, w którym rezygnujemy z zadań, których się wcześniej podjęliśmy.Przychodzą też czasami takie chwile, że nie chce się nam żyć-prosimy nawet Boga, by zabrał nas do Siebie.Takie momenty przychodzą też w życiu duchowym...Pan Bóg otwiera nam drzwi, a my nie chcemy przez nie przejść...
W Biblii spotykamy też takich mężów Bożych, którzy przechodzą takie chwile.Wymienić tu można Mojżesza(4 Ks. Mojż.11), Jozuego, gdy dociera do ziemi obiecanej,uciekającego  Eliasza proszącego Boga, by go zabrał do Siebie, Hioba, mającego chwile zwątpienia i załamania.Momenty zwątpienia widzimy też u Jonasza, Jeremiasza, czy Ozeasza...W 1 Liście do Koryntian 2:3 Ap. Paweł przybywa z Aten do Koryntu.Z jednej strony widzimy giganta, wydawać by się mogło człowieka silnego fizycznie i psychicznie.Ale tak nie jest. Bo Paweł przychodzi w słabości i trwodze, pełnego wątpliwości , chorego cieleśnie(mówi o cierniu wbitym w ciało).Współczujemy temu mężowi...Przychodzącemu do Koryntu, będącego miastem rozpusty, niemoralności i często wulgarnej zabawy i pijaństwa.Możemy się o tym dowiedzieć z Listu do Rzymian 1:18...Patrząc na gorszące zabawy "ze świata", oburzamy się na zachowania ludzi.Jesteśmy w tym podobni do Ap. Pawła.Lecz w naszym życiu potrzebni są ludzie, na których możemy liczyć i na nich polegać.Paweł miał też takich zaufanych ludzi - Akwillę i Priscyllę.Często jest tak, że chcąc w swoim otoczeniu, w swoim domu żyć w stu procentach dla Jezusa, to napotykamy na opozycję.W Nowym Testamencie prześladowanie jest głównym elementem opozycji.Pan Jezus przychodzi do Pawła w nocnym widzeniu i pokrzepiając go mówi mu: "nie bój się, bo Jestem z tobą..."
W Biblii 366 razy spotykamy się z Bożym zapewnieniem "nie bój się"...
Pan Bóg daje nam  3 OBIETNICE:
1/. Obietnica Bożej obecności (jestem z Tobą, zapewnia nas Bóg !);gdy jestem sam w domu, Bóg mówi-jestem z tobą! Emanuel - Bóg z nami!
Apostoł Paweł potrzebował zapewnienia Pana Boga. A Pan zapewnia:Jestem z tobą! Gdy przychodzą w życiu trudne chwile, Bóg mówi do mnie: Jestem z tobą!
Gdy grzeszysz- Pan Jezus czeka!!! "Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie na twoje życie. Nie bój się, bo jesteś w moim ręku". Pan Bóg ma cel w naszym życiu.
Być może nastaną trudne chwile,lecz Pan Bóg powołał nas do wykonania zadania.
2/.Obietnica Bożej opieki;
Ani inny człowiek, ani diabeł nie może nas zniszczyć.Tylko Pan Bóg pewnego dnia wezwie nas do siebie.Od chwili nawrócenia Pan ma plan w twoim życiu.Jeśli świadomie grzeszymy, to Boża ochrona- lokalny kościół, przestaje działać. Bóg daje nam obietnicę Swojej ochrony!
3/.Obietnica Bożych możliwości;
W 1 liście do Koryntian 6:9-11 czytamy: 'nie bój się, Ja jestem z tobą"...Pan Bóg chce, byśmy zauważyli, jakie On daje nam możliwości.Musimy wrócić do prostego głoszenia Ewangelii- mówić w prosty sposób o Panu Jezusie!
Pan Bóg przypomina nam, że jest Bogiem możliwości!!! Zacznijmy na nowo dzielić się Ewangelią o Jezusie Chrystusie. Jeżeli jesteś człowiekiem nawróconym, to Pan Bóg daje obietnicę, że jest z tobą i będzie cię prowadził, bo jestem w Jego planie!!!





piątek, 11 listopada 2011

MOJA MAMA - WSPOMNIENIE

Dziś święto odzyskania przez Polskę niepodległości. Ale dla mnie jest to dzień szczególny z innego względu. Bo dzisiaj wspominam moją mamę Agnieszkę, którą Pan zabrał do siebie przed 5 laty.Bo właśnie  w dniu 11 listopada 2006 roku, wieczorem,ok.21-ej otrzymaliśmy telefoniczną wiadomość ze szpitale, że mama zasnęła, a potem już serce przestało bić.A jeszcze o 19-tej Alinka była przy niej...
Mama dożyła pięknego wieku, 25 kwietnia tego samego 2006 roku skończyła 90 lat.
Jej życie było trudne, ale i godne.Była wzorem żony i matki.Urodziła i wychowała 3 synów, z których ja jestem najmłodszy.Walczyła o uwolnienie z obozu koncentracyjnego swego męża, a mojego ojca Janka...I po 33 miesiącach tata został zwolniony...Ale potem znów wcielenie ojca do wojska i pobyt we Francji do 1946 roku.Potem rodzi się mój drugi brat, a po 6 latach ja pojawiam się na świecie.
Tata był urzędnikiem na kopalni, zaś mama przez całe długie lata pracowała w handlu jako sprzedawczyni w sklepie...Rodzice wybudowali dom, pomagali się wyuczyć swoim dzieciom...Tata i mama dali nam dobre wzorce życia...
Patrząc z perspektywy lat i dzisiejszej rocznicy,jestem wdzięczny Panu Bogu za moich rodziców. Dziękuję Panu za mamę Agnieszkę, która wyposażyła mnie w te wszystkie rzeczy, które przydały mi się w moim życiu !
Dziękuję Ci Panie Boże za moją MAMĘ !
Sięgając do aplikacji -znaczenie imion, znalazłem opis  imienia Agnieszka, który trafnie określa osobowość mojej mamy;
 Osoba o tym imieniu jest wrażliwa, spokojna, z dużym poczuciem obowiązku. Obdarzona jest wielkimi ideałami. Charakter stały, nieumiejący narzucić drugim swej woli. Cechuje ja odwaga, niezależność myślowa i w działaniu. Jest zawsze dobra nauczycielka i wzorowa matka.-

czwartek, 10 listopada 2011

TORFOWISKA W SOOS (CZECHY)

W czasie pobytu z żoną Alinką w sanatorium we Franciszkowych Łaźniach, wyjeżdżaliśmy często a naszymi przyjaciółmi-Olgą, Tamarką, Mirkiem i Jankiem na różne wycieczki, których celem było poznanie powiatu Cheb w Czechach, jak i miast i miasteczek za granicą, w Niemczech.Wybraliśmy się między innymi do Parku Narodowego w miejscowości SOOS, gdzie znajdują się torfowiska,gejzery, ciekawe okazy roślin, zwierząt i ptaków. Okazy zwierząt i ptaków mieliśmy też okazję zobaczyć w muzeum znajdującym się na obrzeżu parku. Chciałbym zamieścić parę fotek z pobytu w SOOS.








środa, 9 listopada 2011

POZDROWIENIA Z HAITI


Pragnę podzielić się kolejnym listem, jaki otrzymałem od Brata Czesława Bassary. Brat Czesław pisze tym razem z Haiti, gdzie usługiwał na konferencji.

                 Pozdrawiam z Haiti

Czeslaw Bassara 

Port Au Prince, Port-de-Paix, Jacmel i Les Cayes (Haiti), 18 października - 1 listopada 2011

Drodzy Modlitewni Przyjaciele!

Korzystam z nadarzającej się okazji, aby podzielić sie z Wami tym, jak Bóg działa na Haiti pomimo epidemii cholery, traumy potrzęsieniowej i braku podstawowej infrastruktury.

To jest moja druga podróży tutaj po trzęsieniu ziemi jakie miało miejsce 12 stycznia 2010 roku. Tym razem na zaproszenie lidera CEFu, Adline zwiastowałem Słowo Boże  podczas czterech konferencji dla pastorów w różnych częściach Haiti. Rozpoczęliśmy od Port Au Prince, stolicy kraju, gdzie na konferencji mieliśmy ponad 100 pastorów. Następnie pojechaliśmy na północny zachód do Port-de-Paix, gdzie w naszej konferencji wzięło udział ponad 50 pastorów. Trzecia konferencja odbyła się w górzystej części Haiti, w Jacmel i tam przybyło ponad 80 pastorów. Czwarta konferencja na południu kraju zgromadziła ponad 120 pastorów i przywódców chrześcijańskich. Wszystkie te konferencje były prowadzone przez personel CEF. Miałem wielką radość współpracowania z nimi. Mój udział w konferencjach polegał na zwiastowaniu Słowa. Podczas każdej z tych konferencji zajmowałem się trzema tematami, mianowicie: NA CZYM POLEGA CEL ISTNIENIA KOŚCIOŁA, OTOCZENIE: W JAKI SPOSÓB KOŚCIÓŁ MOŻE ZMIENIĆ SWOJE OTOCZENIE? orazDZIECI JAKO PRZYSZLI PRZYWÓDCY. Cieszyły mnie liczne pytania zadawane przez uczestników. Pokazywały, jak bardzo chcą być błogosławieństwem dla kraju i jak bardzo przejmują się i inwestują w następne pokolenie. Dzięki Bogu za to!

Adline, dyrektorka CEF na Haiti napisała do mnie: ‘Drogi bracie Czesławie, Pan posłał ciebie na nasz teren i jesteś dla nas błogosławieństwem. Ludzie dzwonią z gratulacjami i wyrazami wdzięczności za konferencje, a szczególnie za mówcę konferencyjnego. Czuję się ubłogosławiona, że mogłeś nam służyć w tym czasie, a szczególnie że wypełniasz rolę ambasadora naszej służby na Haiti wśród innych. Zawsze będę ci wdzięczna za to, co dla nas zrobiłeś, za ofiarowanie samego siebie i za oddanie się do dyspozycji Pana.’ Jakże jestem szczęśliwy, że Bóg przyprowadził mnie tutaj! I stało się to na rękach Waszych modlitw!

Czy mogę nadal prosić Was o owoce tych konferencji i o przyszłe spotkania jakie mam zaplanowane na Haiti? Jutro mam zwiastować Słowo na spotkaniu personelu Compassion, w sobotę i w niedzielę będę zwiastował Słowo na zgrupowaniu współpracowników CEF, a także będę miał możliwość usłużenia Słowem w jednym z licznych Zborów w Port Au Prince. 

Mam też radość w tym, że już wkrótce pojawią się na naszej stronie www.proword.eu zarysy moich kazań biblijnych w języku kreolskim. Osoba, która sprawdzała teksty powiedziała: ‘Niewiele dla Was zrobiłem, ale to ja otrzymałem błogosławieństwo od Was!’ Adline dodała: ,Oby Pan pobłogosławił Waszą stronę w celu zachęcenia haitańskich pastorów i innych chrześcijan poprzez kazania w języku kreolskim!’ Ilość materiałów pomocniczych dla pastorów w języku kreolskim, używanym na Haiti, jest bardzo ograniczona.

Pragnę wyrazić moją szczególną wdzięczność tym wszystkim, którzy czy to przez modlitwę, czy też przez finansowe wsparcie sprawili, że ta moja podróż na Haiti mogła dość do skutku. Otrzymujecie ten list, bo traktujemy Was za naszych wiernych partnerów ‘Ogłaszania Słowa.’ Życzę Wam i Waszej społeczności wszelkiego błogosławieństwa od Pana!


Czesław Bassara (www.proword.eu)

wtorek, 8 listopada 2011

CZESŁAW BASSARA W PRADZE

Kiedy zakończył się nasz pobyt w sanatorium we Franciszkowych Łaźniach, udaliśmy się z naszym czeskimi przyjaciółmi, Olgą i Mirkiem na niedzielne zgromadzenie do Pragi. W tamtejszym zborze zebrali się chrześcijanie z okolicznych, praskich zborów na wspólnym nabożeństwie.Takie wspólne zgromadzenie odbywa się w każdym miesiącu roku, w którym jest 5 niedziel. W tym roku są 4 takie niedziele.A po nabożeństwie trwają wielominutowe rozmowy.Można się też posilić pysznymi smakołykami przygotowanymi przez siostry.Pan sprawił, że mogliśmy uczestniczyć we wspólnym oddawaniu hołdu Bogu.W zborze tym czekała nas, Polaków miła niespodzianka. Ogłoszono, że w sobotę, 6 listopada odbędzie się konferencja chrześcijańska, na której będzie usługiwał brat Czesław Bassara.
Bardzo nas to ucieszyło.A w miniony poniedziałek kolejna niespodzianka- brat Czesław przysłał do mnie list informujący o Jego służbie w czeskiej Pradze.
Pozwolę sobie zamieścić ten list, życząc jednocześnie Bratu błogosławieństwa Pana  w tej pięknej służbie.

Drodzy Przyjaciele!

Serdecznie pozdrawiamy Was z czeskiej Pragi. Jesteśmy wdzięczni Bogu za możliwość służenia Słowem u naszych południowych sąsiadów. Jest to nasz jedenasty w tym roku wyjazd z usługą Słowem do Czech. Jakiż to wielki przywilej służyć także w kraju Husa i Komeńskiego, wielkich bohaterów wiary, których wpływ odczuwamy do dzisiaj. Jan Hus walczył i zginął na stosie, bo chciał, aby każdy miał Biblię w swoim języku. Jan Amos Komeński zaś był twórcą pedagogiki i to takiej, która za punkt odniesienia obrała Biblię. Komeński wywodził się z Braci Morawskich, którzy jako pierwsi na świecie wyruszyli na podbój świata z Ewangelią, szczególnie do Indian, ale nie tylko. W Nikaragui (w maju br.) spotkałem pastora Braci Morawskich i pracowników misyjnych z jego Zboru. W ubiegłym tygodniu na jednym z rozwalonych pod wpływem trzęsienia ziemi w Port Au Prince na Haiti zauważyłem napis ‘Institut Komenski.’ Komentarza nie trzeba!

Wczoraj usługiwałem wykładami biblijnymi na ogólno-czeskiej konferencji pracowników misyjnych CEF, a dzisiaj w niedzielę w jednych z licznym Zborów w Pradze. Jesteśmy tutaj razem z moją żoną, co jest szczególne, gdyż często muszę podróżować sam. Jutro wyjeżdżamy do Budapesztu na międzynarodowe spotkanie misjonarzy. Bardzo jesteśmy Wam wdzięczni za wszelkie wsparcie w prowadzonej przez nas służbie! Cieszymy się, że mamy w Was oddanych przyjaciół.

Wasi współpracownicy w Panu,

Czesław i Helena Bassarowie
‘Ogłaszanie Słowa’


  

poniedziałek, 7 listopada 2011

JAK SIĘ MODLIĆ ?

Wczoraj, po dłuższej nieobecności spowodowanej wyjazdem do sanatorium Pan pozwolił mi uczestniczyć w niedzielnym zgromadzeniu.I to nie tylko uczestniczyć, ale również pełnić służbę.Zostałem poproszony przez brata Richarda do odczytania wersetów Pisma Świętego, a także,z bratem Stefanem i Andrzejem usługiwać przy Pamiątce Wieczerzy Pańskiej.
Kazanie Słowa Bożego oparte było w głównej mierze na Ewangelii Mateusza, Rozdziale 6, wersety 5-15. Brat Richard O'Connell, który głosił kazanie, oparł je szczególnie o wersety 5 i 6.Wersety te mówią o MODLITWIE, 6:5-modlitwie publicznej, zaś 6:6-modlitwie prywatnej.
Codzienna, systematyczna i konsekwentna modlitwa jest lekiem uniwersalnym, nie zmieni natychmiast sytuacji, ale nastawienie i podejście do problemu!
Pan Jezus(w.6) nie ma nic przeciwko modlitwie publicznej, ale najpierw potrzebna jest modlitwa prywatna! Priorytetem modlitwy indywidualnej, prywatnej, jest poświęcenie czasu dla Pana Boga- mój czas z Panem ! 
Nie będziesz mieć życia modlitewnego(grupa domowa, modlitwa rodzinna, zbór) jeśli nie masz prywatnej społeczności z Bogiem !
W wierszu 6:6 czytamy: "...wejdź do komory swojej"...A więc, chcąc mieć dobrą społeczność z Panem, powinniśmy znaleźć dla siebie odpowiednie miejsce, w którym będzie tylko Bóg i ja! Pan Jezus stale był z ludźmi,apostołami, lecz zawsze znajdował czas na indywidualną modlitwę- rozmowę ze swoim Ojcem!Możemy o tym przeczytać w Ew. Mateusza 24:26, czy w Liście do Efezjan 12:3...Nawiasem mówiąc, pojęcie "komora" występuje w Biblii 4-krotnie...
Aby mieć dobrą społeczność z Bogiem, powinniśmy:
1. znaleźć swoje miejsce na modlitwę(komorę);
2. ustalić porę i czas modlitwy;
3. określić ilość czasu na modlitwę;
4. zakreślić tematy modlitwy;
Modlitwa to mój prywatny czas z Bogiem, to czas poświęcony mojemu Panu ! Wszystko inne przestaje być ważne, najważniejszy jest mój Pan, mój Bóg !!!
W Piśmie Świętym odpowiednikiem komory jest starotestamentowe Miejsce Najświętsze w Przybytku, w którym mógł przebywać tylko jeden człowiek.
Ad 2. Pora i czas modlitwy.
Według naszego Pana mamy kilka przykładów w Biblii na temat pory i czasu modlitwy, o czym możemy się dowiedzieć z Ew. Mat. 5:17, z Ks. Daniela, czy z Psalmu 55 Dawida...Biblijny wzór to modlitwa 3 razy w ciągu dnia!
Każdy wierzący człowiek musi mieć określone priorytety. Modlitwę poranną powinniśmy ukierunkować głównie na Pana Boga, Jemu dziękować i oddawać hołd i uwielbienie! Bogu , w modlitwie porannej poświęćmy cały dzień !
Ad 3.Ile czasu mamy poświęcić na prywatną modlitwę do Boga?
W Biblii nie ma określonego czasu na prywatną modlitwę.Ale, jeśli nie jestem w stanie poświęcić minimum 30 minut na codzienną modlitwę, to chyba sobie kpię z Pana Boga!Bo przecież na wszystkie inne czynności,  hobby, potrafię przeznaczyć o wiele więcej minut i godzin(np. oglądanie telewizji, chodzenie" po sklepach", wypady za miasto, itp), a dla swego Niebiańskiego Ojca nie potrafię znaleźć 30 minut dziennie? A te 30 minut można jeszcze podzielić, np. modlić się 15 minut rankiem, 10 minut po południu , 5 minut wieczorem.Jest to oczywiście podpowiedź, sugestia...Każdy może indywidualnie ustalić czas codziennej modlitwy; ważne jest by o niej(modlitwie) nie zapominać i jej nie zaniedbywać, czy ją spłycać...
Ad 4.Ustalone tematy modlitwy.
Apostoł Paweł, pisząc Listy, wielokrotnie mówi: "przypominam was w modlitwie"...Paweł miał ustalone tematy modlitwy.Modlitwa powinna być poświęcona rodzinie, zborowi, służbie...W modlitwie musi być prowadzenie Ducha Świętego! W Ew. Mat. 6:6 mamy do czynienia z unikalnym wersetem, unikalnym ze względu na ilość zaimków, których jest osiem. Werset ten jest skierowany bezpośrednio do ciebie("ty")... W wersecie tym jest podkreślona ważność intymności między mną a Panem Bogiem!!!
NIGDY NIE MÓDLMY SIĘ DO DUCHA ŚWIĘTEGO, ALE ZAWSZE DO BOGA OJCA, W IMIENIU PANA JEZUSA PRZEZ MOC DUCHA ŚWIĘTEGO !!! Tylko do Pana Boga i do nikogo innego! Modlitwa do każdego innego jest bałwochwalstwem i grzechem przeciwko I Przykazaniu !
ABBA-, pojawiające się 4-krotnie w Biblii, oznacza do Pana Boga Ojca swego własnego ! Ja wiem, że cokolwiek mnie dotyka, służy ku mojemu wzrostowi wiary.Panu Bogu musimy dziękować za wszystko, bo jest to dla mojego dobra...Dzięki modlitwie, może zostać rozwiązanych wiele moich problemów...Najważniejszą rzeczą jest codzienny plan modlitwy, wyznaczenie priorytetów i tematów oraz pragnień.Im więcej będziesz się modlić, tym więcej będziesz miał pragnień !Zachęcajmy się wzajemnie do modlitwy.Nie zniechęcajmy się brakiem natychmiastowych owoców... Prorok Jeremiasz przez 40 lat nie widział owoców swej modlitwy. Ale to dzięki Jeremiaszowi nawrócili się: Daniel, Ezechiel, czy Mabakuk...Owoce naszej modlitwy mogą przyjść za rok, za 10 lat, na łożu śmierci, a nawet po naszym odejściu z tego świata.Nie my o tym decydujemy. Decyzja zawsze należy do suwerennego PANA BOGA !!!
My mamy być wierni i posłuszni w modlitwie!"A Ojciec Twój odpłaci tobie", czytamy w wersecie 6, rozdziału 6 Ewangelii Mateusza.Każda modlitwa jest służbą, podobnie jak kazanie, ewangelizacja...Konsekwencją modlitwy jest odnawianie relacji z Panem Bogiem;im więcej się modlimy, tym bardziej jesteśmy podobni do Pana...Stajemy się lepszymi ojcami, matkami, pracownikami, pracodawcami..Im więcej modlitwy- tym mniej gniewu we mnie!                
                           MODLITWA  TO  JEDYNE  ROZWIĄZANIE !!!

 


    

piątek, 4 listopada 2011

FRANCISZKOWE ŁAŹNIE

Serdecznie witam po dość długiej nieobecności.Tak się złożyło, że Pan pozwolił mi wyjechać wraz z żoną do czeskiej miejscowości uzdrowiskowej Franciszkowe Łaźnie, która to miejscowość znajduje się blisko granicy z Niemcami, przy przejściu granicznym w mieście Cheb.Uzdrowisko we Franciszkowych Łaźniach, po niemiecku znane jako Franzbad istnieje już od 1793 roku. Na leczenie i poratowanie zdrowia przyjeżdżają tam głównie Czesi i Niemcy.My byliśmy "rodzynkami" w tym sanatorium.Każdy z nas miał po 18 zabiegów(w ciągu 2 tygodni). Były to kąpiele borowinowe, masaże podwodne, masaż klasyczny i inne.Mogliśmy też korzystać w ramach pobytu z sześciu 2-godzinnych kąpieli w pięknym aqaparku, o nazwie AQUAFORUM.Wyjeżdżaliśmy też na wycieczki do Karlowych Warów(47 km) oraz Mariańskich Łaźni.Wybraliśmy się też do Niemiec na zakupy i w celach turystyczno-poznawczych.Czas szybko minął i trzeba było wracać do domowych pieleszy.Byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu.A ten wyjazd mógł być zrealizowany dzięki naszej Siostrze w Chrystusie Oldze, która zaprosiła nas na wspólny pobyt w tym pięknym, pamiętającym czasy cesarza Franciszka Józefa uzdrowisku.






















Dziękujemy Panu Bogu za opiekę i wszystkie łaski, którymi nas obdarzał i obdarza!