wtorek, 26 czerwca 2012

"CHŁOPCY, CZY MACIE JUŻ PASZPORTY DO NIEBA?"

Temat, jaki był rozważany na niedzielnym zgromadzeniu zboru KWCh w Palowicach jest dość często omawiany przez kaznodziei.Brat Marian Pawlas, kolejny raz zapytał się zgromadzonych, czy narodziłeś się na nowo?
Pytanie to , ale i odpowiedź na nie, jest bardzo niewygodne dla wielu.
W Ew. Jana 3 czytamy o Nikodemie, który był zainteresowany swoim zbawieniem.W czasie jego rozmowy z Panem Jezusem widzimy, jaki on był "ciekawy Jezusa".Bo Pan Jezus był i jest wyjątkowy.Nikodem przyszedł "wybadać" Pana Jezusa.I dzisiaj jest wielu takich, którzy przychodzą do kościoła,
aby zobaczyć, posłuchać i "wybadać".W 3 rozdziale i 3 wersecie czytamy o poleceniu Jezusa, skierowanym tak do Nikodema, jak i do nas,że musi się narodzić na nowo!W rozmowie z Nikodemem Jezus kieruje tok rozmowy na właściwe tory.
Bo chcąc narodzić się na nowo, musimy usunąć swą starą naturę. Usunąć z korzeniami, jak chwast, który lubi odrastać.Ponieważ problem tkwi głęboko.
Usuniesz coś zewnętrznego, a wewnątrz stara natura zostaje.Trzeba to usunąć
"od korzenia". W Ew. Mateusza 15:13 czytamy o roślinie, której Bóg nie zasadził i która zostaje wykorzeniona. W miejsce słabej wyrośnie nowa, silniejsza.
Ew. Jana 12:1: "co się narodziło z Boga, należy do Boga"!!!
Nowe zrodzenie jest wtedy, gdy żyje we mnie Jezus (Galacjan 2:20).
Rodząc się na nowo Chrystus musi być objawiony w nas! Usuwając swoją starą naturę z korzeniami, nie możemy tego robić jako zabiegu "kosmetycznego", aby tylko się podobać i spodobać.Trzeba coś robić- zmienić przyzwyczajenia i stare nawyki, zmienić towarzystwo, zainteresowania, a nawet pracę.Pamiętajmy, że jesteśmy źli i w grzechu poczęła nas matka.Jeśli nie zmienimy naszego życia, to stara natura się odezwie- po miesiącu, roku, a nawet kilku latach (Kor. 5:17).
Jeśli Jezus  żyje w nas, oznacza to, że narodziłeś się na nowo!!!
Pan Jezus pragnie całkowicie w nas żyć.W Kolosan czytamy, że "Chrystus w nas, to nadzieja naszej chwały".Pamiętajmy, jeśli korzeń (starej natury) zostanie,
to będą odrosty (1 List Jana 1:9-10).Nie idźmy na kompromisy, nie obniżajmy poprzeczki. Jeśli pozwolimy żyć w nas Panu Jezusowi, to Jezus nie pozwoli nam grzeszyć!Na ile Jezus mieszka we mnie, takie będzie moje święte życie!
Zastanówmy się, jak wygląda nasze życie od poniedziałku do niedzieli?
Czy nie znajdujemy okazji do grzechu?
Pan Bóg pyta: czy Jezus mieszka we mnie? (Gal. 6,15).
Bóg patrzy na ciebie i widzi, czy chodzimy z Jezusem!
Jeśli jesteś narodzony na nowo, to nie musisz się lękać!
Jesteśmy z łaski zbawieni, a Bóg nie opuści ani jednego Bożego dziecka!
Bóg chce widzieć w nas obraz Jezusa Chrystusa!

P.S. Skąd tytuł tego wpisu? Otóż brat Marian opowiedział historyjkę, gdy odwiedził z jednym bratem, pewnego 95 letniego Brata w Chrystusie.
W czasie rozmowy Brat ten zapytał się:Chłopcy, czy macie już paszporty 
do nieba? Niech każdy, kto to czyta, odpowie sobie na to pytanie!     

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Międzynarodowa Służba Nauczania Biblii


Brat w Chrystusie, Czesław Bassara, napisał kolejny list z pola misyjnego. Tym razem Jego służba ma miejsce w Rumunii.Poniżej zamieszczam list brata Czesława, jaki przysłał z Sibiu w Rumunii.


Pozdrawiamy z Sibiu: 16-29 czerwca 2012
Czesław Bassara czeslaw7@eta.pl

Drodzy Przyjaciele,

Mamy przyjemność pozdrowić Was z Sibiu (po  polsku: z Sybina) w Rumunii! W tym roku to jest mój trzeci pobyt w tym, dla nas Polaków, nadal dość tajemniczym kraju. Wcześniej byłem tu w celu dzielenia się Słowem w lutym (sympozjum europejskie Wondersurf prowadzone przez  Bogdana, naszego syna), potem w marcu (na ogólno-rumuńskiej konferencji CEF). Tym razem (od 16 do 29 czerwca) jesteśmy tu razem z Heleną, moją żoną. 22 studentów z Rumunii, Mołdowy i z Polski przygotowuje się tutaj na Kursie dla Przywódców w Pracy wśród Dzieci do służby dzieciom w ich krajach. Jest to szósty z kolei Instytut/Kurs organizowany w Rumunii. Pierwszy z nich mieliśmy już w roku 1995. Na każdym z nich miałem przywilej uczenia głównie przedmiotów natury teologicznej. Obecnie przez pierwsze dwa tygodnie mam tu przywilej prowadzenia wykładów na następujące tematy ‘BIBLIJNE PODSTAWY EWANGELIZACJI DZIECI,’ ‘NAUCZANIE DOKTRYN BIBLIJNYCH’ i ‘INTERPRETACJA BIBLII.’

Usługuję Słowem Bożym studentom na ich nabożeństwach oraz w miejscowych Zborach w Sibiu i Talamaciu. Cieszy nas fakt, że w Rumunii dzieło ewangelizacji dzieci rozwija się pięknie. Tysiące dzieci spoza Zborów regularnie słyszy Ewangelię w 400 Klubach Dobrej Nowiny. W Rumunii w czasie tych wakacji pracownicy Społeczności Ewangelizacji Dzieci i wolontariusze wyjdą do dzieci w ponad 200 Klubach 5 Dni. Tak Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw!

Modlimy się nadal, aby wizja pozyskiwania dzieci z zewnątrz rozwijała się także w innych krajach, w tym także w Polsce. Kluby Dobrej Nowiny to cotygodniowe spotkanie  biblijne z dziećmi spoza Zboru. Najczęściej odbywają się w domach prywatnych, lub w miejscach publicznych. Kluby 5 Dni (zwykle od poniedziałku do piątku) to spotkania ewangelizacyjne z dziećmi głównie spoza Zboru, na wolnym powietrzu lub w pomieszczeniach otwartych. Naszą modlitwą jest, aby w czasie  tych wakacji odbyło się w Polsce 75 Klubów 5 Dni, które mogłyby z nowym rokiem szkolnym zamienić się w regularne Kluby Dobrej Nowiny. Na tym polega główna misja Społeczności Ewangelizacji Dzieci.

‘Wyścig Życia’ to zestaw materiałów do przeprowadzenia Klubu 5 Dni, który można jeszcze zamówić i natychmiast otrzymać, pisząc do Konrada Płudowskiego na adres: wydawnictwo@cefpress.pl  Instrukcję i pomoc do prowadzenia Klubu 5 Dni można otrzymać poprzez Łukasza Gruszczyńskiego, obecnego lidera Społeczności Ewangelizacji Dzieci w Polsce: gruszczynski@o2.pl  Kluby 5 Dni to najskuteczniejsza i najtańsza forma ewangelizacji dzieci na świecie! Wakacje to dobry czas żniwa ewangelizacyjnego wśród dzieci! Kiedyś w Polsce za taką aktywność byliśmy nękani przez władzę, dzisiaj mamy to zagwarantowane prawem! Głównym powodem wyjścia do dzieci spoza Zborów są nadal słowa Samego Pana Jezusa, który na zakończenie swojej misji powiedział  ‘Idźcie do najdalszych zakątków świata i głoście tam dobrą nowinę wszystkim bez wyjątku!’ (tłumaczenie Nowego Przymierza).

Dziękujemy za Wasze modlitwy o prowadzoną przez nas służbę, to znaczy Międzynarodową Służbę Nauczania Biblii. Liczymy nadal na Wasze partnerstwo!

Wasi współpracownicy,

Czesław i Helena Bassarowie
OGŁASZANIE SŁOWA
Międzynarodowa Służba Nauczania Biblii
www.proword.eu

piątek, 22 czerwca 2012

REMIK REALIZUJE SWOJE PLANY

W środę 20 czerwca, po 6 latach budowy, po zmaganiach z często bezduszną biurokracją, nasz syn Remik otworzył swój drugi sklep na działce, gdzie mieszka w Przegędzy, przy ul. Mikołowskiej 18. Remigiusz może wreszcie handlować w doskonałych warunkach, na dużej powierzchni...
Na dzień otwarcia sklepu "Rower&Sport" Remik zaprosił wszystkich tych, którzy pomogli mu w budowie. Głównym budowniczym sklepu był teść syna, Zygmunt.Zygmunt, który jest tzw. złotą rączkę, nie tylko był murarzem, ale też stolarzem, elektrykiem, brukarzem i czym tam jeszcze.
O godzinie 10-tej, w godzinie otwarcia sklepu, tata-teść Zygmunt uroczyście przeciął wstęgę i można było zacząć handel w nowym sklepie.
Życzę Remikowi, by Pan błogosławił mu w jego pracy, by otaczał go opieką, darzył Jego i Jego Rodzinę swymi łaskami i błogosławieństwem!

Zamieszczam fotki z otwarcia sklepu.



















poniedziałek, 18 czerwca 2012

WIZJA ROZWOJU KOŚCIOŁA

Na zgromadzeniu zboru KWCh w Palowicach gościliśmy brata "zza miedzy", czyli ze zboru w Żorach,  Michała Skibę.Brat Michał mówiąc o wizji rozwoju Kościoła Jezusa Chrystusa, opowiedział o 4 świadectwach, które usłyszał od chrześcijan. Pierwsze świadectwo, to świadectwo Dawida, który w 2011 roku przyprowadził do Chrystusa 11 osób.Andrij z Równego na Ukrainie mówił o wizji pracy dla Jezusa wśród sportowców, ze środowiska, w którym pracuje. Kolejny
brat,młody Polak, usłyszał Boży Głos, aby poszedł szerzyć Dobrą Nowinę do czeskiego miasta Frydek Mistek, w którym nie było żadnego chrześcijańskiego zboru.Dzisiaj, po 1,5 roku , jest już kilka grup i tworzy się chrześcijańska wspólnota.Czwarte świadectwo, o którym wspomniał br. Michał dotyczy biskupa baptystycznego z Łotwy, który za cel obrał sobie szerzenie Ewangelii i tworzenie nowych wspólnot chrześcijańskich.Pastor ten ma wizję utworzenia w ciągu 10 lat aż 100 chrześcijańskich zborów...
"Wykorzystajcie swój czas, bo dni są złe" - czytamy w Piśmie Świętym.
Starajmy się wzorować na Ewangelii Jana 3:8, a także na Dziejach Apostolskich 18:5-11.Nie żyjmy w stagnacji. My, jako naśladowcy i uczniowie Pana Jezusa, starajmy się docierać do kolejnych ludzi i środowisk z przesłaniem Ewangelii.
Spróbujmy, tak jak to czynimy w wielu dziedzinach naszego życia, zrobić plan
i w tej dziedzinie.Nie bójmy się tego.Nie popadajmy w pesymizm, gdy coś nam nie wyjdzie, nie poddawajmy się i nie zniechęcajmy.Idźmy do przodu, głośmy Jezusa! Bo to jedno z głównych zadań  naszego chrześcijańskiego życia.Miejmy wizję, przygotujmy plan, jak dotrzeć do naszych sąsiadów, współpracowników...Nie bójmy się wyzwania, aby iść głosić Dobrą Nowinę do innego miasta, wioski, nawet w najdalszych krańcach Polski, albo i za granicą.Wyrwijmy z mocy złego tych, którzy jeszcze nie poznali żywego Jezusa! Uratujmy ich od wiecznej otchłani!
"Zapominamy, że dzisiaj jest pierwszy dzień z reszty naszego życia"
Pamiętajmy o tym i zawsze sobie o tym przypominajmy!!!


WYPŁYŃMY NA GŁĘBIĘ, DOPŁYŃMY DO LUDZKICH SERC!!!

czwartek, 14 czerwca 2012

DALEJ, WYŻEJ, SZYBCIEJ...

Mija tydzień, gdy na sportowych arenach Polski i Ukrainy odbywają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej.Mecze oglądam z zainteresowaniem.W myśl starej maksymy"Citius, Artius, Fortius", czyli "Szybciej, Dalej, Wyżej" staram się oglądać mecze, podziwiając piękno gry, taktykę, przygotowanie fizyczne zawodników, ale też zachowanie wszystkich aktorów widowiska. Zarówno graczy, jak i trenerów, jak również  kibiców na stadionach, i w tzw. strefach kibica.
Jeśli chodzi o poziom gry, to mecze są ciekawe, wyrównane, drużyny walczą  do końcowego gwizdka sędziego...Z kibicami jest jednak różnie. Zdecydowana większość z nich zachowuje się  przyzwoicie,są radośni i uśmiechnięci, w kulturalny sposób swoim dopingiem starają się wspomagać swoich zawodników.Niestety, są i tacy, którzy nie przychodzą
na zawody sportowe, aby miło spędzić czas i dopingować swoją drużynę.
Dla nich  każdy mecz jest  okazją do rozruby, bicia i zniszczenia kibiców przeciwnej drużyny.Uważają siebie za "patriotów", a są po prostu szowinistami i nacjonalistami,rasistami,  czy po prostu zwykłymi bandytami.Jest mi smutno, że są to często moi rodacy.Ale nie z takimi ludźmi jest mi po drodze...
Niedawno zakończył się kolejny mecz mistrzostw, który przywrócił mi wiarę
w szlachetne, sportowe zmagania.Spotkały się drużyny Hiszpanii i Irlandii.
Podziwiałem cudowną technikę Hiszpanów, taktykę gry drużyny obecnych mistrzów świata oraz ich dżentelmeńską postawę.Irlandczycy zaś przeciwstawili Hiszpanom ogromną ambicję i waleczność.Mimo, że zespół Hiszpanii zwyciężył 4:0, to Irlandczycy do końca walczyli, aby zdobyć choć honorową bramkę.
A co działo się na trybunach? Kibice jednej i drugiej drużyny, często przemieszani, z uśmiechem na twarzach dopingowali aktorów widowiska. Wszystkim obserwatorom meczu ( ja też byłem pod wielkim wrażeniem) zaimponowali zaś kibice z "zielonej wyspy", jak określa się Irlandię. Mimo, że Hiszpanie zdobywali kolejne gole, to kibice irlandzcy coraz głośniej wspomagali  swoich rodaków .Ale nie wznosili wulgarnych okrzyków i ordynarnych przyśpiewek(jakie znamy z naszych ligowych boisk), tylko śpiewali.Z tysięcy gardeł rozlegały się głośne śpiewy, z których wypływała miłość do swego kraju, do swoich rodaków, którzy w godny sposób pokazali , jak powinien wyglądać prawdziwy patriotyzm.A po ostatnim gwizdku sędziego,zawodnicy obu drużyn
dziękowali sobie za walkę, podawali sobie ręce i  rozmawiali z sobą.Pięknym  widokiem było podejście zawodników drużyny irlandzkiej do trybun i podziękowanie za doping...Ten mecz wywarł na mnie wielkie wrażenie.Podniósł mnie "na duchu" i pozwolił znowu uwierzyć w sport i jego piękno.Bo od dzieciństwa żywo interesuję się sportem. Lecz w ostatnich latach różnego rodzaju afery,korupcja, niedozwolony doping, nadszarpnęły moje zaufanie do sportu.
Chciałbym znów przeżywać zdrowe, sportowe emocje jako dobrą  zabawę, rozrywkę, sympatyczne spędzenie czasu. By na zawody sportowe mogły przychodzić całe rodziny, żony z mężami, dziećmi, dziadkowie z wnukami.By nasze dzieci i wnuki mogły podziwiać rywalizację sportową , a opiekunowie nie musieli się bać tego, czy cali i zdrowi wrócą do domu. Życzyłbym sobie i innym, by tak się stało!   

wtorek, 12 czerwca 2012

JAKA JEST DZISIEJSZA WIARA?

Kazanie Słowa Bożego, które głosił na niedzielnym nabożeństwie brat Marian Pawlas, opierało się głównie na Ewangelii Marka 9:17 - 24.Brat Marian podjął próbę oceny dzisiejszej wiary. Jako chrześcijanie jesteśmy na drodze życia wiary.Ale kultura tego świata nie skłania do życia wiarą.Ludzie chcą przyjemności, chcą brać z życia to co najlepsze.Filozofia hedonizmu przetrwała ponad 2 tysiące lat.Według hedonizmu cierpienie niszczy moje życie, moje szczęście. I mam używać życia dopóki żyję, nie przejmując się nikim i niczym, byle tylko mnie było dobrze.
Pamiętajmy jednak o tym, że Pan Bóg daje szczęście wieczne! Bóg, poprzez Słowa , które znajdujemy w Piśmie Świętym, uczy nas, że życie to zarówno radości, jak
i smutki. A współczesny świat nęci nas i kusi, jest niebezpieczny...W 8 rozdziale
Ewangelii Marka widzimy brak wiary.Zaś w 9 rozdziale tejże Ewangelii mówi "o rodzie bez wiary".Mówi:"wy jeszcze tego nie wiecie?"...Kryzys we współczesnym świecie nas na pewno niepokoi, lecz mamy naszą wiarę w Pana Jezusa!
Wpływ tego świata niszczy naszą wiarę.A gdzie jest nasza wiara? Czasem
kłótnia wystarcza, by zachwiała się nasza wiara.Musimy zawsze pamiętać, by być wiernymi Bogu! Gdy zachorujemy, to najpierw oddajmy swą chorobę Panu, zróbmy "telefon do nieba".Brakuje nam zaufania do Pana Jezusa.A Pan Jezus mówi, że u Pana Boga wszystko jest możliwe!U Pana Jezusa wszystko jest możliwe dla wierzącego.Definicję wiary znajdujemy w Liście do Hebrajczyków 11:6-24.
Jeśli wierzysz, oddałeś swe życie Panu Jezusowi, to codziennie szukaj dowodów istnienia Boga i Jego działania.Pan Bóg chce usłyszeć w codziennej modlitwie
zarówno podziękowania, jak i prośby; pragnie to słyszeć od ciebie!
"Panie, pomóż niedowiarstwu memu!"...
W wierze osiągamy namacalne sukcesy, ale też wielu chrześcijan cierpi za wiarę, jest torturowanych i mordowanych.Musimy jednak pamiętać, o Bożej obietnicy:
Jeśli trwasz w Jezusie, to Pan cię przeprowadzi!
Pan Jezus chce, byśmy mieli z Nim codzienną relację, w modlitwie, poście...Niezależnie od tego,co się dzieje wokół w świecie.
Panie, wierzę, że tak jak mnie zbawiłeś, tak mnie przeprowadzisz do końca!
Gdy wytrwamy do końca, spotkamy się z Panem Jezusem w wieczności!
Obojętnie, co cię dzisiaj spotyka, pamiętaj, że jesteś na drodze wiary!







poniedziałek, 11 czerwca 2012

IV KONFERENCJA "RAZEM DLA EWANGELII".

Przed kilku laty zostałem przyjęty do Ruchu, którego celem jest działanie na rzecz upowszechnienia Ewangelii Jezusa Chrystusa, a także wspólne działanie chrześcijańskich kościołów ewangelicznych w szerzeniu Dobrej Nowiny.Członkami i przyjaciółmi Ruchu są bracia i siostry z różnych denominacji kościołów protestanckich.Razem Dla Ewangelii organizuje chrześcijańskie spotkania, seminaria oraz konferencje.Przed 2 laty miałem przyjemność uczestniczyć
w II konferencji, która odbyła się w Toruniu, podobnie jak pierwsza i trzecia konferencja.W ubiegłym tygodniu, w dniach od 7 do 9 czerwca odbyła się
IV Konferencja RDE, ale tym razem w Ośrodku wypoczynkowym "Zacisze"
w Spale, 6 km od Tomaszowa Mazowieckiego.Tegoroczna konferencja odbywała się pod hasłem WIARA 2012. Głównym mówcą - wykładowcą był przybyły z Anglii kaznodzieja, brat Basil Howlett.Oprócz niego wykłady i seminaria prowadzili: br. Mateusz Wichary, br. Mariusz Socha, br. Paweł Jurkowski,
br. Robert Miksa, br. Marian Pawlas, br. Marian Biernacki, gość z Czech,
br.Stanisław Stebel, gość z Holandii Adre Lichtendonk, oraz gość z Ukrainy,
br. Paweł Chrapak.W konferencji uczestniczyło ponad 170 chrześcijan przybyłych
z różnych stron Polski, którzy reprezentowali ewangeliczne zbory różnych denominacji.Głównym celem konferencji było zapoznanie się ze stanem naszej wiary w 12 roku 21 wieku.Mówiono o zagrożeniach, jakie są we współczesnych czasach(np. materializm), niszczących chrześcijaństwo.Chciałbym przedstawić, jakie były tematy wykładów i seminariów. Oto one:
Wiara na ciężkie czasy. Lekcje z Księgi Daniela.
Wiara rodzi się w sercu i objawia w życiu.
Dlaczego w złych czasach powinniśmy ufać Biblii? Biblia jest Słowem
Żywego Boga.
Wartość Słowa Bożego w XXI wieku.
Jak zmierzyć wiarę?
Wiara czy niewiara - jak się ostać w dobie materialistycznego 
podejścia do życia?
Dwa bieguny życia.
Jak mogę mieć szczęśliwe życie małżeńskie, gdy tak wiele rodzin 
się rozpada?
Dlaczego w złych czasach powinniśmy ufać Biblii?Biblia jest 
w pełni prawdziwa.
Podstawa udanego połowu (Jan 21:15-22).
Dlaczego głosić Ewangelię, gdy tak wielu jej nienawidzi?
Jeśli zostaliście wzbudzeni z Chrystusem (Kol.3).
Jak pojednać się z Bogiem?
Dlaczego w złych czasach powinniśmy ufać Biblii?Biblia odpowiada na najważniejsze życiowe problemy.
Trzy dni spędzone w Spale były dobrym czasem. Mogliśmy nie tylko
wysłuchać interesujących wykładów, seminariów, wspólne modlić się do Boga,
śpiewać pieśni uwielbienia... Mogliśmy też spotkać starych znajomych, zawiązać nowe znajomości i przyjaźnie, wymienić opinie i doświadczenia.
Dziękuję Ci Boże za ten wspaniały czas, który posłużył umacnianiu i budowie naszej wiary.Chwała Ci Panie!


















www.Razemdlaewangelii.pl

wtorek, 5 czerwca 2012

"Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże" - Ew. Łukasza 20:25.

Faryzeusze i herodianie, którzy wzajemnie się nienawidzili, postanowili jednak wspólnie, aby złapać Pana Jezusa na kłamstwie i obłudzie.Chcieli Go zniszczyć i wydać na Niego wyrok zadając Mu podchwytliwe pytanie. Czytamy o tym w Ewangelii Łukasza 20:20- 26.Chcieli wiedzieć, co Pan Jezus myśli na temat płacenia podatków Cesarstwu Rzymskiemu, którego nienawidzili.Zamiarem ich było usidlić Pana Jezusa.Nasłali szpiegów, by potem wydać Go władzy.Pan Jezus nie pasował im do ich mesjańskich oczekiwań.Herodianie i faryzeusze sprzymierzyli się przeciwko Panu Jezusowi.Ich serca przepełnione były jadem.A Pan Jezus wykazywał się niezwykłą miłością.Wiedział, jakie są ich serca.Lecz wykazywał wiele łagodności.Podstęp- tym kierowali się uczeni w piśmie, faryzeusze i herodianie.Słowo to pięciokrotnie zostaje użyte w Nowym Testamencie. Jest to to  samo słowo, którym wąż zwiódł Ewę.Pytanie, które zadali, było starannie przemyślane.
Pan Jezus pokazał im pieniądz-denara i zapytał,  jaki na nim jest wizerunek?Czy
zagarniając denary, im to nie przeszkadza i nie kłóci się z ich przekonaniami?
Dzisiaj powiedzielibyśmy, że dla nich, mimo, że tam był cesarz rzymski "pieniądz nie śmierdział". A co  oznacza oddać Bogu? Co jest obrazem Boga?
Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo!!!
To Panu Bogu, który nas stworzył, mamy oddawać, co do Niego należy!!!
A wtedy cesarzowi nie zostanie zbyt dużo.
Jesteśmy  wyjątkowi  w  oczach  Boga !!!


P. S. Powyższe rozważania Słowa Bożego były treścią głoszonego kazania na niedzielnym zgromadzeniu Wspólnoty Chrześcijańskiej w Palowicach.
Kazanie głosił br.Grzegorz Rzyczniok.

http://www.palowicekwch.pl/nauczanie/audio/352-co-cesarskie-oddawajcie-cesarzowi





poniedziałek, 4 czerwca 2012

Turniej piłki nożnej - PALOWICE 2012

Jak ten czas szybko leci. Jeszcze pamiętam, jak na zielonej murawie boiska
przy zborze KWCh w Palowicach odbywał się ubiegłoroczny turniej, a tu nadszedł
czerwiec 2012 roku i znowu organizowaliśmy kolejne rozgrywki. Tegoroczny turniej odbył się w sobotę 2 czerwca 2012 roku, a wzięło w nim udział 8 zespołów.
W rozgrywkach wzięły udział: 2 drużyny z Palowic, Piasek, Bielsko Biała, Krynica, "Filadelfia" z Bielska,Orzesze oraz Rybnik.
Zespoły były podzielone na 2 grupy, gdzie spotykały się w meczach bezpośrednich.
Po fazie grupowej zespoły spotkały się w meczach  play-off. Zwycięzca każdej pary awansował do półfinału. Po fazie grupowej zespół Piasku spotkał się z drużyną OLD BOYS(Palowice2) zwyciężając 4:0. Zespół Palowic zremisował z Bielskiem 1:1, a w rzutach karnych zwyciężył 3:2. W trzeciej parze play- offu Rybni wygrał
z zespołem z Orzesza 4:1, a w ostatniej parze Filadelfia pokonała Krynicę 4:2.
W półfinale spotkały się Piasek z Rybnikiem, oraz Palowice z Filadelfią.
Rybnik pokonał Piasek 5:1, zaś w meczu Filadelfii z Palowicami padł remis 1:1
i o zwycięstwie zadecydowały rzuty karne, w których zwyciężyła drużyna
Palowic 7:6.Na końcu rozegrano mecz finałowy, w którym drużyna z Rybnika
pokonała drużynę z Palowic 6:2 zostając zwycięzcą turnieju.
Ostateczna kolejność turnieju:
                  1. Rybnik
                  2. Palowice
                  3/4.Piasek i Filadelfia
                  4-8. Orzesze, Bielsko, OLD BOYS, Krynica
Głównym organizatorem był br. Marian Pawlas ze Zboru KWCh w Palowicach.
Mecze sędziował przybyły z Londynu br. Phill Willer, któremu pomagał br. Tadeusz Kaiser.Zwycięzcy zawodów, drużyna z Rybnika, otrzymali pamiątkowy puchar, zaś zespół Palowic, który zajął 2 miejsce, otrzymał pamiątkową statuetkę. Nagrodzono też najlepszego zawodnika, którym został członek rybnickiej drużyny.
Wszyscy uczestnicy turnieju mogli spożyć smaczne kiełbaski z grilla i pyszne sałatki. Najmłodsi piłkarze, którzy też pojawili się na murawie w piłkarskim meczu,zostali obdarowani słodyczami.
Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za bezdeszczową pogodę( w piątek, a potem
w niedzielę  padał  deszcz), za szczęśliwy, bez urazów przebieg turnieju,
oraz radosną, sportową atmosferę, zarówno na boisku, jak i na widowni!

piątek, 1 czerwca 2012

Świadectwo Allena Buchanka- kaznodziei z Teksasu...

Gdy w październiku 2008 roku Allen Buchanek po raz pierwszy przybył do Palowic, spisałem jego świadectwo, które następnie przesłałem do chrześcijańskiego radia www.Ewangelista.pl.Było to 27 października 2008 r.
W tym dniu świadectwo ukazało się na stronie internetowej radia.
Sięgając do archiwum, chciałbym przypomnieć to świadectwo.

Allen Buchanek - kaznodzieja z Teksasu
Świadectwo br. Allena Buchanka z Teksasu w USA.
Przez kilkanaście pierwszych lat swojego życia nie słyszałem nic o Bogu. Byłem zbyt zajęty. Grałem w uniwersyteckiej drużynie basseballa, robiłem karierę sportową, chciałem zostać zawodowym graczem. Lubiłem rozrywkowe życie pełne seksu i używek. Moja matka była osobą wierzącą w przeciwieństwie do ojca, ateisty i alkoholika. Ojciec nienawidził chrześcijan. Kiedy miałem 19 lat, pewnego razu wracałem, po jednym z meczów, z moją koleżanką autostradą do domu w Huston. Nad jezdnią unosiła się mgła - były to, jak się póżniej okazało, opary benzyny z rozszczelnionego zbiornika. I nagle nastąpił wielki wybuch, to mój samochód zaczął płonąć. Wyniosłem dziewczynę z płonącego auta. Jednak na zewnątrz szalał ogień sięgając 100 metrów w górę, ziemia się trzęsła. Byliśmy strasznie popaleni. Na rękach niosłem dziewczynę próbując zatrzymać jakiś pojazd. Niestety, wszyscy uciekali. Ale nagle, po przebytych 500 metrach, jak anioł zesłany z nieba, zatrzymał się samochód z którego wysiadł mężczyzna, okrył koleżankę kocem i zawiózł nas do szpitala. Ja byłem poparzony w 60% , a moja koleżanka aż w 90%. Judith zmarła po 2 dniach, w dzień swoich 21 urodzin. A moje ciało odpadało, twarz, ręce, nogi, plecy wszystko było popalone, wydzielało straszny smród. Lekarze nie dawali mi żadnych szans na przeżycie. Lecz Pan Bóg chciał inaczej, nie pozwolił mi umrzeć. Przez 6 miesięcy trwała walka o moje przetrwanie. Pierwsze 3 dni po wypadku byłem nieprzytomny. Lekarze chcieli amputować mi ręce zaatakowane przez gangrenę. Rodzice nie zgodzili się na to. Bardzo cierpiałem, ból był nie do zniesienia. Nie mogłem jeść ani pić, musiałem siedzieć gdyż plecy miałem całe poparzone. Lekarze przeprowadzili 12 operacji przeszczepu skóry. Podczas 2 operacji moje serce przestawało bić. Przy pierwszej operacji, kiedy serce przestało pracować, chirurg rozciął skalpelem moją klatkę piersiową i przez 7 minut ręcznie masował serce. Jednak Bóg kolejny raz nie pozwolił mi opuścić tego świata. W czasie 2 operacji sytuacja się powtórzyła, lecz serce nie biło aż przez 15 minut. I tym razem lekarz rozciął moją pierś i ręcznie masował moje serce. Ale Pan dokonał cudu, przeżyłem. Bóg miał wobec mnie inne plany. Wykonano badania, które nie wykazały żadnych zmian w funkcjonowaniu mojego mózgu, mimo że był niedotleniony już przez 22 minuty. Bóg dokonał cudu! Potem dowiedziałem się, że mieszkańcy Huston na czele z lekarzem ze szpitala, gorliwie modlili się o mnie, człowieka niewierzącego w Boga. Lekarz powiedział mi, kiedy po pół roku opuszczałem szpital, że to iż żyję to nie jego zasługa, lecz jest to Boża łaska. Na nowo musiałem się uczyć chodzić, palce u rąk mi się kleiły, nie potrafiłem nic wokół siebie zrobić. Moja twarz to była jedna wielka blizna. Ciało się leczyło lecz psychika "siadała". Wpadłem w depresję po czterech nieprzespanych nocach. Ból nie pozwolał mi zasnąć. Postanowiłem się zastrzelić z pistoletu ojca. Lecz anioł czuwał nademną. Odezwał się dżwięk telefonu, zadzwoniła dziewczyna, którą poznałem tydzień przed wypadkiem. Okazało się, że ta głęboko wierząca osoba, przez pół roku przychodziła do mojego pokoju, siadała przy moim łóżku i modliła się o moje życie i zdrowie. Przez telefon zaprosiła mnie do swego kościoła. Lecz ja nie chciałem już żyć, a tym bardziej słuchać o Bogu. Jednak jej prośby wymogły moją zgodę, postanowiłem, że pójdę tylko jeden raz, co zaznaczyłem. Udałem się na nabożeństwo. Dzieci uciekały widząc mnie, obandażowanego, pełnego blizn, śmierdzącego. Nie wiedziałem, że cały zbór od roku modlił się o moje życie, o moją zbłąkaną duszę. Chrześcijanie widzieli potrzebę mojego serca. Bóg odpowiedział na pierwszą część ich modlitwy. W kościele usiadłem na końcu by nikt mnie nie widział. Chrześcijanie śpiewali tak, jakby znali osobę, o której śpiewali. Robili "głośny hałas" dla Boga. Oni śpiewali z całego serca do Boga. Młody człowiek zaczął mówić o Jezusie, o tym, że Bóg pokazał swoją miłość do ludzi, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami. On pierwszy nas umiłował (2 Kor 5:17). Jeśli ktoś jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. Tej nocy Bóg ściągnął łuski z moich zabandażowanych oczu. Zaczął mnie ciągnąć do siebie. Jezus powiedział, że przyszedł na ziemię aby zbawić człowieka. Zdobyłem się na odwagę, wstałem i mimo, że był pełny kościół poszedłem do przodu. Pokonałem wstyd i strach, ale przede wszystkim moją pychę i dumę. Bóg zaczął mówić do mego serca i moich uszu. Tej nocy Pan Jezus przyprowadził mnie do Siebie! Od mojego ziemskiego ojca nigdy nie usłyszałem że mnie kocha. Ale uczynił to Pan Jezus, który powiedział, że kocha mnie takim jakim jestem. Uwierzyłem i przez wiarę zawołałem do Boga. Zaprosiłem Pana Jezusa do mego życia. Pokój zapanował w mym sercu. Lecz Jezus chciał abym został jego ambasadorem, mimo moich sprzeciwów, że nie potrafię tego robić, że się nie nadaję. Dziewczyna płakała niedaleko mnie. To właśnie ona, niedługo potem została moją żoną. Moja żona od 45 lat modli się o mnie. Pomaga mi w tym, że mogę jeżdzić po świecie głosząc Ewangelię Jezusa Chrystusa. Bóg powiedział mi, abym udał się do swego taty i wybaczył mu wszystko. Poszedłem do niego i zakomunikowałem, że ma nowego syna, który go kocha i że Bóg go kocha. Ojciec w odpowiedzi na to wyrzucił mnie z domu. Bóg powiedział jednak, że nigdy nas nie opuści. Pewnego wieczoru zwiastowałem ewangelię w kościele znajdującym się niedaleko domu moich rodziców. W pewnym momencie drzwi się otwierają, a do środka wchodzi mój tata i moja mama. Na wezwanie: "Czy ktoś chce oddać swe życie Jezusowi?", mój ojciec wstał, podszedł do przodu i zapytał, czy mógłbym pomóc mu odnależć Boga. Razem uklękliśmy i modliliśmy się. Bóg wysłuchał modlitw mojej mamy, która całe życie prosiła Pana o nawrócenie męża i syna. Pan Bóg sprawił, że mogłem śpiewać na jej pogrzebie. Bez przelania krwi Chrystusa, nigdy nie zostałbym zbawiony. On powstał z martwych, aby usiąść po prawicy Ojca. Ten, który nie znał grzechu, za nasze grzechy umarł!

OBIAD Z MĘŻEM BOŻYM ALLENEM BUCHANKIEM

Kolejny już raz ewangelista i kaznodzieja z Teksasu, br. Allen Buchanek
przybył do Polski, by dzielić się Słowem Bożym i swoim świadectwem nawrócenia i powierzenia swego życia Panu Jezusowi.Brat Allen odwiedza zbory, spotyka się z chrześcijanami i mówi o tym, co stało się w jego życiu takiego, że oddał je Bogu.
Ja z Alinką mieliśmy przyjemność gościć go w naszych progach, gdzie spożył smaczny obiad i pyszne ciasto przygotowane przez moją znakomitą kucharkę.
Była to miła społeczność, w której brał też udział przełożony naszego zboru w Palowicach, br. Marian Pawlas.A radości naszemu spotkaniu dodała też nasza wesoła wnuczka Zuzanka, która próbowała się dogadać z Allenem, a także chroniła go, gdy odpoczywał w drugim pokoju (rozkazała nam, byśmy się zachowywali cicho!).Chciałbym podzielić się fotograficznym wspomnieniem z tego miłego spotkania, a także wskażę linka do świadectwa Allena Buchanka.


















http://www.palowicekwch.pl/nauczanie/audio/46-allen-buchanek-swiadectwo-zycia-nawrocenia-i-dzialania-pana-boga