wtorek, 31 lipca 2012

Odpowiedzieli na zaproszenie Pana Jezusa

W środku lata, na koniec lipca, albo na początku sierpnia, w naszym Zborze KWCh w Palowicach
odbywa się chrzest wiary.Wtedy to kolejne osoby obwieszczają światu, że chcą podążać za Panem Jezusem. Że poznali żywego Boga, któremu powierzyli swe życie.I od tej chwili pragną iść wąska drogą do wytyczonego celu - spotkania z Królem Królów, Panem Panów.
W minioną niedzielę kolejny już rok nad staw wujka Stefana ciągnęły tłumy ludzi, aby być
świadkami chrztu wodnego.
Na zaproszenie Pana Jezusa do swego serca odpowiedziało tym razem 9 osób, kobiet i mężczyzn.
Byli to bracia i siostry z Chrzanowa, Mikołowa, Świętochłowic, Palowic oraz Polka mieszkająca w Szwecji.
Pan Bóg poruszył serca i tych kilkunastoletnich, ale też tych w średnim wieku i sile wieku(jedna z sióstr miała 73 lata)...Po kolei osoby te wchodziły do wody, ogłaszały światu, że Jezus Chrystus jest ich Panem i Władcą, a następnie przełożony Zboru w Palowicach, Brat Marian Pawlas zanurzał je w wodzie udzielając chrztu przez zanurzenie  ciała...Po tej  części nabożeństwa, nad stawem,  uczestnicy zgromadzenia przemieścili się do kaplicy zboru, gdzie Pastor Al z Jerozolimy wygłosił kazanie Słowa Bożego,zaś nowo ochrzczeni otrzymali  Biblie na pamiątkę tego radosnego wydarzenia.
Po nabożeństwie spotkaliśmy się na pikniku, w czasie którego mogliśmy porozmawiać, zjeść coś smacznego, dzieci mogły pohasać, młodzież pograć w piłkę, czyli inaczej mówiąc, wszyscy  mieli społeczność w chrześcijańskiej rodzinie.
Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za ten wspaniały czas, wzruszające chwile, gdy kolejnych dziewięciu odważnych poszło za Jezusem.Że odrzucili oni "uciechy tego świata", rozumiejąc, że największą radość daje życie z Panem i dla Pana ! Dziękujemy Ci Niebiański Ojcze!

P.S. Galeria zdjęć z chrztu wodnego.



























  

czwartek, 26 lipca 2012

WYBACZ MI, PANIE...

Na chrześcijańskim portalu www.GodVine.com, który subskrybuję, znalazłem, oprócz codziennej "porcji" ciekawych filmików, piękny wiersz, który został przetłumaczony z języka angielskiego automatycznie, a ja pozwoliłem sobie go poprawić, by można go było zrozumieć.



Wybacz mi, Panie
Wybacz mi, Panie, gdy nie widzę ---
Piękna zachodu słońca
Piękna w ludzkiej duszy
Piękna wokół mnie.

Wybacz mi, Panie, gdy nie doceniam ---
Boże, co Ty mi pokazujesz
Dobroci, którą mogę znaleźć w innych
Dobroci  Twojego świata.

Wybacz mi, Panie, kiedy ignoruję ---
Sygnały, jakie  wysyłasz do mnie
Znaki i cuda, które mi pokazujesz
Życie, jakie mam w Chrystusie.

Wybacz mi, Panie, kiedy liczę---
Na siebie, a nie na Ciebie
Na innych, zamiast na Chrystusa
Na opinie, zamiast Ducha.

Wybacz mi, Panie, kiedy ukrywam się w obawie ---
Przed tymi, którzy  wybrali mnie, by mnie  kochać
Tymi, którzy przyszli mi z pomocą,
Tymi, którzy przychodzą w Twoim imieniu.

Pozwól mi rozpoznać we wszystkim ---
Twoją siłę w pracy  ludzkich rąk,
Twoją miłość w  ludzkich sercach,
Twoja wolę w  ludzkich uczynkach.

Panie, prowadź mnie w życiu,
Pozwól mi zawsze pamiętać, że przebaczenie jest kluczem
Które  otwiera wszystkie drzwi więzienia, i daje więźniom wolność
I pomóż mi zrobić to samo - abyś i mnie wybaczył !

Przetłumaczone za portalem www.GodVine.com



środa, 25 lipca 2012

PRAWDY BIBLIJNE Z DRUGIEJ RĘKI




Od kilkunastu  miesięcy mam przyjemność ( bo to jest dla mnie przyjemność) otrzymywać czasopismo chrześcijańskie ZIARNO PRAWDY. Czytam je z zainteresowaniem i daję też innym do przeczytania.
W czasopiśmie tym jest wiele artykułów, które budują moją wiarę chrześcijańską.W numerze z lipca tego roku , na ostatniej stronie, znajduje się bardzo trafna wskazówka. Chciałbym ją przytoczyć:

PRAWDY BIBLIJNE Z DRUGIEJ RĘKI
Wielu chrześcijan doskonale zna katechizm, kluczowe wersety ze Słowa oraz samo Słowo, a jednak kiedy przychodzą jakieś problemy, nie maja choćby jednej prawdy, na której mogą się oprzeć i polegać, która dawałaby im rzeczywiste wsparcie i pomoc. Sterty doktryn, lecz wśród nich nie ma żadnego "kija" ani "laski", na której mogliby się oprzeć w chwili słabości: lampy porozwieszane są 
w wielkiej ilości, ale żadna z nich nie świeci, by oświetlić ich życiową ciemność; wiele czekanów w postaci złotych myśli i tekstu, ale żadnej laski, z którą by można się wybrać przez ciemne góry.
Uczmy się studiować Słowo dla osobistego dobra, by wiedzieć, w co powinniśmy wierzyć i dlaczego.
Nasze dusze nie potrzebują jedzenia w postaci biblijnych prawd z drugiej ręki. 
         
                                       J.R.Miller; przekład na j. polski Anna Filipek.

wtorek, 24 lipca 2012

KOT PASTORA


Kot pastora
Dwight Nelson opowiedział niedawno prawdziwą historię o proboszczu swego kościoła. Proboszcz miał kotka, który wspiął się na drzewo w jego ogrodzie i bał się zejść. Pastor go wołał,namawiał, oferował mu ciepłe mleko, itp.
Kotek jednak nie zszedł. Drzewo nie był na tyle solidne, aby się na nie wspiąć, więc proboszcz postanowił, że  przywiąże sznur do swojego samochodu i przyciągnie gałąź do ziemi, aby móc dotrzeć i uratować kociaka.
Tak też zrobił, cały czas sprawdzając  samochód. Potem zorientował się, że  gdyby podjechał tylko trochę dalej, drzewo będzie wygięte w sposób wystarczający, by  dotrzeć do kociaka. Ale jak wyjechał samochodem  trochę dalej do przodu, to sznur się zerwał. 
Konar drzewa się odbił i kotek natychmiast pofrunął w powietrzu - poza zasięg jego wzroku.
Proboszcz poczuł się strasznie smutny. Chodził po całej dzielnicy, pytając ludzi, czy nie widzieli małego kotka. Nikt jednak nie  widział bezpańskiego kotka.
Pastor tak się modlił: "Panie, proszę Cię,abyś wziął kociaka na  swoje utrzymanie i pozwolił mu przeżyć ."

Kilka dni później , gdy był w sklepie spożywczym, spotkał jednego z członków swego Kościoła. Była to kobieta.Przypadkiem  spojrzał  do  jej koszyka i był zdumiony, widząc tam jedzenie dla kota.
Bo ta kobieta  nie lubiła kotów i wszyscy o tym wiedzieli. Więc zapytał: "dlaczego kupujesz jedzenie dla kota, gdy tak bardzo nie lubisz kotów?" Ona odpowiedziała: "nie uwierzysz", a następnie powiedziała mu, jak jej mała córeczka prosiła ją o kota, ale ona ciągle odmawiała.
Po  kilku  dniach dziecko  ponownie błagało, więc mama w końcu powiedziała jej: "cóż, jeśli Bóg da ci kota, pozwolę ci go zatrzymać." 
Powiedziała pastorowi: "widziałem jak  moje dziecko wychodzi na podwórko, upada na kolana i prosi Boga o kota. I rzeczywiście, Pastorze, nie uwierzysz, ale widziałem to na własne oczy. Kotek nagle przyleciał z nieba, na rozpostartych łapkach  i wylądował tuż przed nią. " 

Lekcja ... Nigdy nie lekceważ potęgi Boga i Jego wyjątkowego poczucia  humoru.

P.S. Powyższa historyjka ukazała się w j. angielskim na portalu www.GodVine.com 



poniedziałek, 23 lipca 2012

BOŻY CEL DLA TWEGO ŻYCIA

Amerykański chrześcijanin, brat Hill, przed trzema laty ukończył 60 lat swojego życia.Pracował jako trener koszykówki w Filadelfii, zaś reszta jego rodziny mieszkała w Tennesse. Mógł iść na zasłużoną emeryturę i osiąść w rodzinnych stronach.Ale nie on. Zakomunikował reszcie rodziny, że Pan Bóg wskazał mu nowe pole misyjne - Izrael.Po 25 latach pracy jako trener koszykówki w Stanach Zjednoczonych Ameryki, razem
z żoną i córką udał się do Jerozolimy, a następnie do Betlejem i tu objął funkcję trenera narodowej drużyny Palestyny w piłce nożnej.Brat Hill służy w kościele baptystycznym w Jerozolimie.Niestety, po jakimś czasie Hill miał wylew krwi do mózgu i częściowo utracił widzenie w jednym oku. Mimo wielu przeciwności, religijnych, obyczajowych i kulturowych zgodzono się, by jego asystentką,jako trenera, a właściwie jego oczami, została jego córka Katty.Katty jest pierwszą i jedyną kobietą, która zajmuje się trenowaniem mężczyzn, będących głównie muzułmanami.Sytuacja Hilla i jego córki Katty pokazuje, że Pan Bóg ma różne cele i użyje wszystkiego , aby wykonać swą wolę dla twojego życia.W Liście do Rzymian 8,28 czytamy:
"A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani."A więc Pan bóg współdziała ze wszystkim ku dobremu.
O Dawidzie czytamy zaś w Dziejach Apostolskich 13,36: "Dawid bowiem, gdy wykonał służbę, jaką mu wyroki Boże za jego pokolenia wyznaczyły, zasnął, został przyłączony do ojców swoich i oglądał skażenie."
W swoim chrześcijańskim życiu musimy realizować następujące, Boże wskazania:
1/ Pan Jezus jest "Kapitanem"(jak kapitan na statku) i Jemu musimy zaufać;
2/ Musimy sobie odpowiedzieć, jaki jest cel dla twojego życia? Musimy podporządkować się Bożemu "dowództwu" i wykonywać Boży cel dla swego życia.Starajmy się upodabniać do Jezusa Chrystusa, "żeby poznać Go i doznać mocy  zmartwychwstania  Jego, i uczestniczyć w cierpieniach Jego, stając się podobnym do niego w Jego śmierci". W 1 Liście do Koryntian Paweł mówi, że codziennie umiera dla swych pragnień.Dawid był pod dowództwem i był posłuszny Panu Bogu.
3/ Pan Bóg ma określony cel w życiu dla tych, którzy Go naśladują.Dawid służył Bożym celom 
w ówczesnym czasie.Również i ja mam służyć Chrystusowi, ponieważ jestem wybrany przez Boga.
Pan Bóg chce, byśmy byli ludźmi takimi, jakimi On chce, byśmy byli!
Ktokolwiek dostaje Syna Jezusa Chrystusa, ten dostaje wszystko!!!




Powyższa treść była sensem rozważań Słowa Bożego Brata Hilla ze zboru baptystów w Jerozolimie, który przebywa w Palowicach na obozie sportowym i wspólnie z innymi braćmi i siostrami z USA, Izraela, Palestyny i Polski,prowadzi na nim zajęcia. W czasie zgromadzenia zboru 22 lipca 2012 roku wspólnie z żoną i córką zaśpiewali piękny hymn chrześcijański "Błogo mi"... 







czwartek, 19 lipca 2012

DUMA TATY

Wielką radość sprawiła mi córka Nadia, która w dniu wczorajszym obroniła pracę licencjacką
w Wyższej Szkole Humanistycznej , na Wydziale Resocjalizacji w Łodzi. Jako ojciec jestem dumny
z dotychczasowych dokonań życiowych mojej córki.
Nadia, gdy kończyła Liceum Ogólnokształcące, wyszła za mąż.Było to prawie 17 lat temu. Poświęciła się życiu rodzinnemu. Urodziła najpierw córkę, która we wrześniu będzie chodziła do 3 klasy gimnazjum, a potem syna, który pójdzie do 4 klasy szkoły podstawowej.Mąż Nadii, gdy byli już małżeństwem, skończył Politechnikę Gliwicką, zostając najpierw inżynierem, a następnie magistrem na Wydziale Górniczym tej uczelni. Gdy Nadia i Mariusz "odchowali " już swoją dwójkę dzieci, zapragnęli poświęcić się w służbie
rodziny zastępczej. Wychowali już 3 chłopczyków, którzy trafili do nowych rodziców, którzy ich adoptowali; obecnie córka z zięciem maja w rodzinie zastępczej pierwszą, po 3 chłopcach, dziewczynkę.
Dziewczynka ta, w zależności od sytuacji prawnej, albo wróci do biologicznej matki, albo zostanie przysposobiona. Nie wiem skąd córka ma tyle sił i energii, ponieważ przed trzema laty podjęła się studiów wyższych, rok za rokiem zaliczała z wyróżnieniem i stypendiami naukowymi...Również wczoraj obroniła pracę licencjacką z wyróżnieniem.Swoimi dotychczasowymi dokonaniami Nadia udowadnia, że udane życie małżeńskie i rodzinne , dobra organizacja tego życia, partnerstwo i wzajemna tolerancja w stosunkach małżeńskich i rodzinnych, to gwarancja godziwego, pobłogosławionego przez Pana Boga życia.
Dziękuję Ci Panie za Nadię , Jej Męża i dzieci! Proszę Cię, by Twoja Ręka zawsze była nad nimi i ich chroniła; obdarz ich błogosławieństwem i łaską!
P.S.I jeszcze jedno, o czym zapomniałem. Po wielu latach budowy, Nadia i Mariusz, wspólnie z dziećmi, wprowadzili się do nowo wybudowanego domu rodzinnego. Ten dom został w dużej mierze zbudowany
i wykończony rękami Mariusza ("złota rączka") z pomocą Nadii...

  

środa, 18 lipca 2012

Powrót brata Czesława z Addis Abeby.

Kolejny list Brata Czesława Bassary, informujący o Jego służbie:



Czesław Bassara czeslaw7@eta.pl

do mnie



Witajcie moi Drodzy Tadeuszu i Alino!
Dotarłem bezpiecznie do domu (dzisiaj o 15.00), ale zabrało mi to 32 godziny. Samolot w Addis Abebie się zepsuł i trzeba bylo czekać na jakiś zastępczy, a to był problem. Czuję się szczęśliwy, że wolno mi było służyć naszym Braciom i Siostrom w Etiopii, gdzie mieszka 92 miliony ludzi (20% należy do zborów ewangelicznych).
W niedzielę służyłem Słowem w Zborze w Ginchi, jakieś 100 km od Addis Abeby. Zbór ten liczy ponad 500 członków, a prowadzi regularną pracę w postaci cotygodniowych Klubów Dobrej Nowiny dla 700 dzieci. Chciałbym coś takiego widzieć w naszym kraju! Zresztą nie tylko w naszym! To jest przedmiotem moich modlitw!
W przyszłym tygodniu wybieram się na Kongres Przywódców Chrześcijańskich w Rosji i o Wasze modlitwy proszę. Pozdrawiam Świętych w Waszym Zborze.
Cieszę się, że przydały się materiały 'Wyścig Życia' w Waszym Zborze. Przekaż mi aktualny adres e-mailowy Brata Mariana Pawlasa, proszę.
Czesław Bassara

wtorek, 17 lipca 2012

HISTORIA SYNA MARNOTRAWNEGO



W Ewangelii Łukasza 15:20-38 czytamy historię o synu marnotrawnym, który wraca do rodzinnego domu.Jest radośnie witany przez swojego ojca.Opowiadając tę historię, Pan Jezus mógł ją zakończyć happy endem, mogła zakończyć się szczęśliwie.Wszyscy by się radowali, uśmiechali i żyli szczęśliwie...
Ale w życiu tak nie jest. Bo gdy jedni się cieszą, to inni zazdroszczą, są zawistni, nie potrafią przebaczyć i zapomnieć.Na początku tego rozdziału widzimy dwie grupy ludzi:1- znienawidzonych celników, ludzi, którymi pogardzano, oraz 2 grupę-faryzeuszy, ludzi uczonych, którzy sami uważali się za nadludzi i lubili to okazywać...W historii o synu marnotrawnym jeden z synów, ten który pozostał w domu rodzinnym, dbał o ojca, majątek, był uosobieniem  faryzeuszy. Zaś ten drugi,  syn marnotrawny, uosabia grzesznych celników, ludzi którymi gardzono i na których pluto.A jakimi ludźmi otaczał się Pan Jezus? Byli to ludzie odrzuceni przez społeczeństwo, grzesznicy, nierządnice...Bo Pan Jezus powiedział: czyż zdrowi potrzebują lekarza?
Rozważając historię o synu marnotrawnym, musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań:
1. Czy my rzeczywiście chcemy, by syn marnotrawny powrócił do domu?
Większość z nas odpowie twierdząco na to pytanie.Ale, czy rzeczywiście chcemy, by on powrócił?
Jego starszy brat nie chciał, by on wrócił do domu.Dlaczego? Dlatego, że był brudny, w łachmanach, a do tego śmierdział świniami(wśród których mieszkał).
Często jest tak, że do zboru przychodzą ludzie z tak zwanego marginesu społecznego, zarośnięci, brudni,
w łachmanach  i śmierdzący.Musimy być przygotowani na ich przyjęcie! Nie możemy ich potępiać i zamykać przed nimi drzwi!.W Ew. Jana 8 widzimy Pana Jezusa, który spotyka kobietę złapaną na cudzołóstwie. Jezus zapytał ją: kto ciebie potępił? Nikt , Panie-odpowiedziała.
To i ja cię nie potępiam-odpowiedział jej Pan Jezus. Idź i więcej nie grzesz!
Także i my, będąc naśladowcami Jezusa, nie potępiajmy. Znajdźmy czas dla ludzi i dajmy im czas!
Pan Jezus większość czasu spędzał wśród grzeszników.Nie potępiał ich, lecz dawał im czas, by się zmienili...
2. Czy my świętujemy, gdy wraca do domu syn marnotrawny?
Jeśli mamy "ducha starszego brata", to nigdy nie będziemy się cieszyć. Bo ten duch jest zagniewany i zły na innych ludzi. Nie ma w nim wybaczenia.
Jednak, gdy ktoś przychodzi do Jezusa, to musimy się z tego cieszyć z całym niebem.
Gdy jeden człowiek pokutuje, to cieszy się całe niebo!!!
Musimy pamiętać, że Pan Bóg nie ma ulubieńców.Dobry Ojciec nie ma ulubionych synów, czy córek!
Gdy ktoś chce być wielki, to sam, najpierw musi się uniżyć!
Jakub, przełożony zboru w Jerozolimie powiedział, że nie ma różnicy między poganami a Żydami...
3. Czy jesteśmy w stanie wybaczyć, tak jak Pan Bóg nam wybacza?
Jeśli mamy ufność w Panu Jezusie, to Bóg zapewnia, że nigdy nas nie odrzuci, nawet wtedy, gdy upadniemy. Duch "starszego brata" wywodzi się zazwyczaj z bojaźni, obawy, że może sami nie jesteśmy kochani przez ojca.W naszym ludzkim myśleniu wyobrażamy sobie, że nasz niebiański Ojciec jest podobny do tego ziemskiego ojca.Ale się mylimy! Bo Pan Bóg nie jest taki sam!
Pamiętajmy o tym, że i my byliśmy daleko od Boga, a Pan Bóg nam wybaczył!!! 
Szymon Piotr zapytał Pana Jezusa, ile razy ma wybaczyć? 7 razy?
Na to Pan Jezus mu odpowiedział: 7 x70 razy!
Oznacza to, byśmy, tak jak nasz niebiański Ojciec, bez przerwy przebaczali.


ZECHCIEJMY SŁYSZEĆ GŁOS OJCA- MÓJ SYNU, MOJA CÓRKO !
ODRZUĆ "DUCHA STARSZEGO BRATA"!!! 
My nie chcemy bezdusznych i "zimnych zborów"!


Powyższy tekst jest streszczeniem niedzielnego kazania Słowa Bożego, wygłoszonego  w Zborze KWCh
w Palowicach przez walijskiego pastora Simiona Bakera...  

poniedziałek, 16 lipca 2012

LIST Z ETIOPII

Otrzymałem kolejny list od brata w Chrystusie, Czesława Bassary. Brat Czesław przysłał ten list z Afryki,
z kolebki chrześcijaństwa-Etiopii, gdzie udał się, aby służyć Bogu i tamtejszym chrześcijanom.
Pozwolę sobie upublicznić ten list, aby pokazać jak wspaniałą służbę wykonuje mój Brat. 

Czesław Bassara
Etiopia, 10-16 lipca 2012

Drodzy Przyjaciele!

Pozdrawiam Was z mojej kolejnej podróży do Afryki, tym razem do Etiopii. Pobyt mój tym razem jest krótki, tylko tydzień, ale dość obfity. Mam przywilej służyć wykładami Słowa Bożego na trzech konferencjach w Addis Abebie, stolicy kraju i w Zborze w mieście Ginchi.

To moja trzecia podróż do tego kraju afrykańskiego, który dał świat kawę jako napój. Pan Bóg bardzo obficie błogosławi! Na pierwszej konferencji dla ewangelistów koncentrowałem ich uwagę na nowe pokolenie, za które jesteśmy odpowiedzialni. Na drugiej konferencji, mianowicie ogólno-etiopskiej konferencji CEF służyłem wykładami pod wspólnym tematem ‘PODNIEŚCIE SWE OCZY I PRZYPATRZCIE SIĘ ŻNIWOM! (Jan 4:35)

W Etiopii niewielka grupa, bo tylko 9 pracowników CEF prowadzi aż 243 Kluby Dobrej Nowiny dla dzieci spoza Zborów. W ciągu najbliższych 5 lat pragną zorganizować 3.000 takich klubów, gdzie dzieci spoza Zborów będą mogły usłyszeć Ewangelię. Miło było zaopatrzyć uczestników konferencji w materiały ewangelizacyjne, zestawy lekcji biblijnych i kilkaset książeczek bez słów. Jeden z przywiezionych przeze mnie tutaj materiałów ewangelizacyjnych to ostatnio wydany w Polsce zestaw 5 lekcji biblijnych ‘Wyścig Życia.’ To był bardzo cenny prezent ze strony naszego syna Bogdana. Lekcje te są prowadzone w Klubach 5 Dni w Polsce podczas tegorocznych wakacji i są błogosławieństwem dla setek polskich dzieci, szczególnie dla takich, które żyją w izolacji od Słowa Bozego.

Przywiozłem do Etiopii także prawie 200 płyt z nagraniem Nowego Testamentu w języku amharskim przygotowanym przez naszą córkę Dorotę, dzięki współpracy z bratem Tomaszem z Wrocławia. Gdybym tych płyt miał 2000 rozeszłyby się natychmiast. Taki tu jest głód Słowa Bożego!!!

Miło mi było obdarzyć etiopskich pracowników misyjnych prezentami z Polski! Czuli się zachęceni tym, że ktoś na świecie o nich pamięta! Służyłem Słowem także na konferencji dla pracowników wśród dzieci w centrum ewangelizacyjnym. Pan Bóg daje im przeżywać wiele radości w ewangelizacji dzieci na różnych terenach Etiopii. 20% ludności Etiopii należy już do Zborów ewangelicznych! Większość tych nauczycieli to ludzi młodzi, niektórzy bardzo młodzi. Jakże to ważne odkryć Bożą wolę dla siebie wkrótce po nawróceniu i być użytecznym dla Pana! A dzieci na nas czekają!

Afryka kojarzy się nam w Polsce z wysokimi temperaturami, ale nie w porze deszczowej, którą tutaj zastałem. Nocą mamy temperaturę nawet do 12 stopni, aby w dzień podnieść się tylko do 20 stopni C. Lało dość porządnie i to codziennie, zwykle wieczorami. Afryka potrzebuje wody, tej fizycznej i tej pochodzącej z góry! Bez tej wody z góry nie tylko Afryka uschnie, ale także nasz kraj. To dlatego warto jest tę wodę, wodę życia, nieść tam, gdzie posyła nas Pan.

Za Wasze modlitwy i wszelkie wsparcie prowadzonej przez nas Międzynarodowej Służby Nauczania Biblii na świecie dziękujemy! Niech Was Pan także obficie błogosławi!

Czesław Bassara
OGŁASZANIE SŁOWA
www.proword.eu 

sobota, 14 lipca 2012

KONCERT ASI...

Już po raz chyba trzeci byliśmy z moją Alinką na odbywającym się w Dzięgielowie koło Cieszyna
Tygodniu Ewangelizacyjnym. Co roku, na początku lipca, w Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Dzięgielowie trwa Tydzień Ewangelizacyjny. W czasie tego Tygodnia głoszone są  wykłady, odbywają się zajęcia ewangelizacyjne z dziećmi,spotkania dyskusyjne, rozmowy z duchownymi, turnieje sportowe...Codziennie wieczorem artyści-muzycy prezentują swoją twórczość,
która skierowana jest głównie na Boga i do Boga.
W środę 11 lipca nasza siostra ze zboru w Palowicach, Joasia Rzyczniok, wystąpiła z recitalem, na którym zaśpiewała piosenki z jej "starszych" płyt, ale też z jej nowej płyty noszącej tytuł "Anioł i skrzypce".
Joasia zaśpiewała(co było to jej wielkim marzeniem) z towarzyszeniem Studenckiej Orkiestry Kameralnej Silesian Art Ensamble działającej przy Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach, pod batutą tegorocznego absolwenta tej Uczelni, Mateusza Walacha.Pod ogromnym namiotem w Dzięgielowie, liczna publiczność, która tam się zgromadziła, mogła podziwiać artyzm wokalistki, a także mistrzostwo młodych, pełnych wigoru
oraz uroku osobistego muzyków...
Wspólnie z innymi uczestnikami koncertu mogłem przeżywać duchowe uniesienia. Mogłem się cieszyć
z tego, jak wielką radość daje uwielbianie Boga nie tylko w słownych modlitwach, ale też w specyficznej modlitwie, jaką jest pieśń na cześć i chwałę Najwyższego.
Dziękuję Ci Panie za ten kolejny "pokarm duchowy" budujący mą wiarę!

P.S.Oto kilka zdjęć z koncertu Joanny Rzyczniok.