piątek, 18 maja 2012

ŚWIADECTWO MOJEJ SIOSTRY W CHRYSTUSIE

 Jedną z moich znajomych na portalu społecznościowym jest siostra w Chrystusie K.Z tego co mi zdążyła opowiedzieć, to jej wcześniejsze życie nie było, delikatnie
mówiąc, zbyt chwalebne. Popadła w konflikt z prawem. Ale Pan Jezus szuka
nie tylko "zdrowych", bo zdrowi nie potrzebują lekarza. Idzie przede wszystkim do grzeszników i zaprasza ich do siebie.Siostra K. odpowiedziała na zaproszenie
Pana Jezusa . Poznała żywego Boga i Jemu oddała swe życie.Ale musiała też odpokutować za swe stare grzeszki, które popełniła w swym "starym życiu".
Zerwała całkowicie ze środowiskiem, w którym żyła. Przeniosła się do innego miasta.Ale wymiar sprawiedliwości się o nią upomniał.Musiała stawić się przed
obliczem sądu...I tam, w sądzie przedstawiła swoje świadectwo nawrócenia i zejścia ze złej drogi.Sędzia uwierzył w jej odmianę.Mimo, że groziło jej więzienie, to świadectwo powierzenia swojego życia Bogu tak przekonało sędziego, że dostała wyrok w zawieszeniu...Jednak coś się wydarzyło, że policja kilka dni temu przyszła po nią z nakazem doprowadzenia na komisariat policji...I o tym mi ona napisała.Napisała też przede wszystkim o tym, co znaczy żarliwie się modlić do Boga.A Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw.Siostra pozwoliła mi upublicznić jej świadectwo, co czynię:
 BRACIE TADEUSZU OPOWIEM CI MOJE DZISIEJSZE SWIADECTWO OTOZ TAK OBUDZILO MNIE RANO MOCNE PUKANIE DO DRZWI(NIE OTWIERALAM )SIOSTRA MOJA WSTALA PO CICHU PODESZLA POD DRZWI ZERKLA KTO TAM POWIEDZIALA-POLICJA-SERCE MI ZAMARLO!!!POWIEDZIALAM ZEBY OTWORZYLA ALE NIECH POWIE ZE MNIE NIEMA TAK ZROBILA(SKLAMALAM-BOLALO MNIE TO BARDZO.POLICJA POJECHALA OD GODZINY 6 MIALAM JUZ PRZEKRESLONY CALY DZIEN.ZADZWONILAM DO MOJEJ PANI KURATOR KTORA BYLA W SZOKU SAMA NIE WIEDZIALA DLACZEGO PRZYSZLI.OBIECALA DOWIEDZIEC SIE .PO GODZINIE ZADZWONILA DO MNIE POWIEDZIALA ZE MAM BYC O 12 NA POLICJI ONA NAWET NIE WIEDZIALA DLACZEGO.CALA W SRODKU Z NERWOW CHODZILAM.O 11.30 SIOSTRA MOJA I..A POSZLA ZEMNA.I STALO SIE ZAMKLI MNIE W ARESZCIE PONIWAZ SAD W K. WYDAL TAKIE POSTANOWIENIE.BYLAM W SZOKU MOWIE JAK TO.ALE NIC NA TO NIE PORADZE.MOJA PANI KURATOR RAZEM Z I..A POWIEDZIALY ZE GORY POSTAWIA A WYJDE-POWIEDZIALAM ZE TAKIEGO CUDU MOZE DOKONAC TYLKO BOG.DOSTALAM MATERAC,KOC I PODUSZKE I ZAMKLI MNIE W CELI Z KRATAMI.MIMO WSZYSTKO CZULAM POKOJ W SERCU,ZACZELAM SIE MODLIC.MOWILAM BOZE WIEM CZEMU TU JESTEM ALE TY POWIEDZIALES ZE MNIE NIE OPUSCISZ I TEGO SIE TRZYMAM.PO CHWILI PRZYPOMNIALAM SOBIE JAK PAWEL BYL W WIEZIENIU JAK MURY RUNELY.COS NIESAMOWITEGO.PO BARDZO KROTKIEJ CHWILI OTWORZYLY SIEDRZWI STANAL POLICJANT SPYTAL SIE CZY DLUGO TU CHCE BYC JA NA TO ZE NIE BEDE DLUGO A ON DO MNIE ZE JESTEM WOLNA .ZACZELAM PLAKAC PRZYSZLA TAKA POKUTA DO MNIE ZE SZOK.TERAZ WIEM ZE GDZIES PO DRODZE NAPEWNO SIE ZGUBILAM.I PRZEZ TO MIEJSCE BOG CHCIAL MI POKAZAC Z CZEGO JUZ KIEDYS MNIE WYRWAL.BOG JEST BOGIEM WSZYSTKIEGO W NIM NASZA NADZIEJA TO ON DAJE NAM ZYCIE U NIEGO WSZYSTKO JEST MOZLIWE.....JESTEM JUZ W DOMU!POZDRAWIAM

Dziękuję Panu Bogu za moją Siostrę! Dziękuję za to, że nikogo nie pozostawi w potrzebie, że odpowiada na naszą modlitwę.Wystarczy tylko uwierzyć!
I Bogu powierzyć swoje życie!!!



Brak komentarzy: