sobota, 31 grudnia 2011

CZAS

"Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe.  Do Efezjan 5,15-16
"Szukajcie Pana, dopóki można go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko!"
                    Księga Izajasza 55,6
"W czasie łaski wysłuchałem cię, a w dniu zbawienia pomogłem ci; oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia."    2. List do Koryntian 6,2

Dziękując wszystkim, którzy zajrzeli do mojego bloga, życzę Wam, drodzy czytelnicy, byście mogli być w jakiś sposób ubogaceni moimi przemyśleniami.
By posty, które tu znajdziecie, nie pozostały bez echa.Życzę Wam, kochani,by każde  zamieszczone tu słowo służyło naszemu duchowemu rozwojowi.
W tym ostatnim dniu 2011 roku kieruję do Was słowa o Czasie, jakie znalazłem
na ostatniej kartce kalendarza Dobry Zasiew 2011 :
                                                 CZAS
Moim imieniem jest Czas. Nie byłem zawsze i nie będę zawsze. Teraz jeszcze jestem i mam wpływ na całe życie.Ludzie czekają na mnie i poddają mi się, ogarnięci lękiem przede mną.Nikt nie jest w stanie mnie powstrzymać, jedynie Bóg.Jestem pod Jego kontrolą.On mówi,że mój koniec się zbliża.
A potem? - potem będzie za późno...za późno, żeby się nawrócić, za późno by się pojednać z Bogiem przez Pana Jezusa Chrystusa, Jego Syna. Za późno, żeby uwierzyć, nie tylko w Boga, ale w Jego Słowo, a więc uwierzyć Bogu! Łzy, strach i niewypowiedzialny żal będą nieprzerwanie wypełniać całą wieczność.
Moim imieniem jest CZAS i kroczę naprzód bez ustanku ku końcowi, zabieram także i Ciebie do wieczności, czy chcesz, czy nie.Przemijam nieubłaganie.


     A Bóg mówi: "Oto teraz czas przyjemny: oto teraz czas zbawienia" 
                                 2.Kor.6,2.

Życzę wszystkim, w nadchodzącym, 2012 roku, by czas łaski, jaki daje Bóg, był
udziałem każdego z nas.Byśmy nie bali się upływającego czasu, radośni wiarą w naszego Pana Jezusa Chrystusa !!!

piątek, 30 grudnia 2011

JAK JA SIĘ CZUJĘ

Przeglądając "stare papiery"  moja żona znalazła fajny wiersz naszej polskiej noblistki Wisławy Szymborskiej.A ponieważ treść tego wiersza coraz bardziej mnie dotyczy i coraz częściej mam podobne do opisanych w wierszu dolegliwości, to postanowiłem go(wiersz) upublicznić.

                JAK JA SIĘ CZUJĘ
Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiem, że "dobrze, dziękuję".
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby,krew moja w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
      Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę,
      choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
      W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
      ale przyjdzie ranek...znów dobrze się czuję.
      Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata,
      lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata!
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc przychodzi,
to lepiej zgodzić się, ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich wokoło chorobami nie nudź!
     Powiadają: "Starość okresem jest złotym",
     kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
    "Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę, 
    "oczy" na stoliku, zanim się obudzę...
     Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
    "Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?"
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.
     Dobra rada dla tych, którzy się starzeją:
     niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
     Kiedy wstaną rano,"części" pozbierają,
     niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają. 
     Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
     to znaczy, że zdrowi i dobrze się czują...


                        Wisława Szymborska
       

środa, 28 grudnia 2011

CIĄGŁE NAWRACANIE SIĘ

Czytając dzisiejsze rozważania Oswalda Chambersa "KU TOBIE BOŻE MÓJ"
doznałem olśnienia.Uświadomiłem sobie prawdę, która wydaje się tak oczywista, że nawet człowiek się nad nią nie zastanawia.Początkiem rozważań jest werset z Ew. Mateusza 18:3 [....] jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
Słowa te, które wypowiedział nasz Pan odnoszą się do początkowego okresu naszego nawrócenia.Musimy jednak pamiętać, aby nawracać się każdego dnia i stale wracać do Boga.Powinniśmy swe życie powierzyć Bogu, a nie pokładać nadziei na własnych umiejętnościach! Nasze naturalne życie powinno stać się uległe wobec życia duchowego, by słuchało nakazu Ducha Bożego.Duch Boży pozostaje niezmienny, a Jego zbawienie też nie ulega zmianie.Musimy przyoblec się w "nowego człowieka(Ef.4,24).Nie możemy pozostawać pod panowaniem swego naturalnego życia- to Bóg ma w nas panować!
Lubimy swą niezależność i samowolę, jesteśmy pyszni i uparci.To co dla Boga jest upartą słabością, my nazywamy siłą.W naszej naturze jest wiele sfer, które nie stały się uległe.Wszystkie dziedziny naszego życia, powoli i systematycznie poddajmy woli Bożej.Aby to osiągnąć,musimy codziennie się nawracać!!!
  

poniedziałek, 26 grudnia 2011

PODARUNKI PANA BOGA

Najwspanialszym podarunkiem, jaki otrzymaliśmy, ale też ciągle otrzymujemy od Pana Boga, jest Jego Syn Jezus Chrystus.Nie ma piękniejszego podarunku, o czym przypominamy sobie wspominając narodziny Pana Jezusa w stajni betlejemskiej.Jezus Chrystus przyszedł na świat, aby odkupić moje i twoje grzechy.Swą drogocenna krwią odkupił grzechy całej ludzkości.Oddając za nas, grzeszników, swoje życie zapewnił nam wieczne zbawienie! Pokazał nam, jak powinna wyglądać miłość-miłość do Boga, ale też umiłowanie bliźniego! Pan Jezus nas tego uczył i uczy każdego dnia. Codziennym swoim życiem możemy pokazywać, jak ma wyglądać miłość bliźniego objawiona życiem na ziemi i nauką Pana Jezusa. Jestem wdzięczny Jezusowi Chrystusowi, że i mnie to objawił. Że mogę się tego cały czas uczyć i dawać przykład swoim dzieciom i wnukom! Cieszyliśmy się z Alinką i dziękowaliśmy Panu Bogu za to, że wspólnie z naszymi dziećmi i wnukami mogliśmy się spotkać na świątecznym obiedzie.Dziękowaliśmy i dziękujemy Bogu za Nadię, Remika,Kasię i Mariusza.Dziękujemy za Klaudię,Kacperka, Radka i Zuzię- nasze wnuki! Dziękuję Panu Jezusowi za moją żonę Alinkę, za Jej talenty, którymi została obdarzona i ciepło Jej serca promieniujące na mnie i naszych najbliższych- dzieci i wnuków...Dzięki Ci składam Panie Jezu za moją rodzinę! Kilka fotek z rodzinnego spotkania w święto Bożego Narodzenia:

czwartek, 22 grudnia 2011

BOŻY WZÓR DLA KOŚCIOŁA XXI WIEKU

Kolejne już kazanie Słowa Bożego w zborze w Palowicach brat Marian Pawlas poświęcił Kościołowi.Tym razem skupił się na omówieniu wzorca Kościoła Jezusa Chrystusa w XXI wieku.Chciałbym pokrótce omówić główne przesłanie, które wypływa z treści kazania. Pan Jezus w Ewangelii Mateusza powiedział, że zbuduje Kościół, a bramy piekielne nie zwyciężą go. Kościół to Ciało, Organizm, Rodzina.Dzięki Bożej łasce, natchnieni Duchem Świętym, stanowimy jedność. Kościół to Drużyna, w której każdy wie, używając języka sportowego, "na jakiej gra pozycji".W Księdze Kaznodziei Salomona 9 czytamy, że lepiej jest dwom, niż jednemu.Pan Bóg posyła Kościół- brata, siostrę...W Liście do Efezjan 4: 11,13,15 Ap. Paweł pisze, jak ma wyglądać Kościół Chrystusa.A podsumowaniem jedności i spójności w Kościele jest werset 16 z tego samego Listu: "Z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członek, rośnie i buduje siebie samo w miłości". Służmy wzajemnie jedni drugim. Byśmy się mogli budować w wierze. Wzorzec pierwszego Kościoła jest przedstawiony w Dziejach Apostolskich 6:1-7.Kościół pierwszych chrześcijan szybko się rozrastał.Przybywało też problemów.Problemy zaś są wyzwaniem!Lecz gdy pojawiają się jakieś problemy, oznacza to, że jest w nich życie. Niestety, gdy się pojawiają , to towarzyszy im szemranie, a to nie służy budowaniu wiary. Tak jak apostołowie szybko zareagowali na pojawiające się trudności w pierwszym, rozrastającym się ilościowo zborze, tak i dzisiaj,pastorzy, bracia starsi, diakoni, też powinni szybko reagować!Bo Kościół musi się wzajemnie uzupełniać i budować.Trzeba obserwować i znajdować ludzi, których Pan Bóg obdarzył odpowiednimi darami.I każdy powinien robić co do niego należy! Musimy być jednocześnie bez przerwy kontrolowani przez Ducha Świętego.Jeśli będziemy słuchać, co mówi do nas Duch Święty i postępować zgodnie z tym co do nas mówi, to oznaczać będzie, że jesteśmy pełni Ducha Świętego.Musimy mieć w pełni tego świadomość!W Bożym Zborze każdy ma swoje miejsce.Ważne jest, by każdy odnalazł w nim swoje powołanie. Aby mógł wykorzystać dary i talenty, w jakie wyposażył go Bóg.Powołanie diakonów i położenie przez braci starszych na ich głowy rąk oznacza, że oni są potrzebni i nieodzowni do pomocy ! Tak jak w Kościele I wieku, tak i w dzisiejszych kościołach, gdy one się powiększają, potrzebni są pomocnicy- członkowie zboru, którzy będą pełnić różnorodne służby! Problemy są normalną rzeczą: - stwarzają nowe możliwości; - odkrywają, jakie są potrzeby zboru; - dzięki Bożemu Słowu jesteśmy zachęceni do dokonania zmian; - wypróbowują naszą miłość! KIEDY POJAWIA SIĘ PROBLEM, TO UCZYMY SIĘ KOCHAĆ!

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Wieczór Pieśni

"Będę śpiewał Panu, pókim żyw, Będę grał Bogu memu, póki jestem. Oby mu miła była pieśń moja! Ja radować się będę w Panu!" Psalm 104: 33,34. Pełni radości, po długim i tęsknym oczekiwaniu, bo znów minął rok, spotkaliśmy się w kaplicy zboru w Palowicach, aby pieśnią i grą na różnorodnych instrumentach, oddać cześć i chwałę Najwyższemu.Blisko 400 ludzi szczelnie zapełniło budynek zboru, aby śpiewać(także wspólnie) i podziwiać talenty muzyczne braci i sióstr z Palowic, Mikołowa, Jastrzębia,Żor, Świętochłowic...Z różnych stron, przybyli, by przeżywać radosne uniesienia płynące z pieśni wielbiącymi Pana Boga. Każdy z wykonawców wznosił się na szczyty swoich umiejętności wokalno-muzycznych. Śpiewały całe rodziny- Rzycznioków,Głyków, Pawlasów,Ruszczyńskich. Śpiewały dzieci i młodzież, ich rodzice i dziadkowie...Słychać było dźwięki organów, perkusji, gitar, trąbki i saksofonu;dziewczyny z Palowic i brat z Mikołowa rzewnym brzmieniem skrzypiec roztkliwiały nasze chrześcijańskie dusze.Była też i niespodzianka - po raz pierwszy, po kilkutygodniowych przygotowaniach i próbach wystąpił dwudziestokilkuosobowy chór zborowy.Pod "batutą" Sary Pawlas chór zaśpiewał dwie pieśni ze śpiewnika pielgrzyma:"O, wzywaj Mnie"(Śp. P. nr 353), oraz "Z niedoli wielkiej"( Śp.P. nr 770). Można stwierdzić, że wszyscy w zborze byli mocno zaangażowani w przygotowanie Wieczoru Pieśni.Bracia starsi śpiewali(Marian i Richard), albo grali ( Grzegorz na organach). Grzegorz prowadził też konferansjerkę...Siostry przygotowały na koniec też inną,smaczną niespodziankę- pyszne kanapki, którymi można się było posilić po koncercie w kawiarence zborowej. Tu, w kawiarence, popijając ciepłą czekoladę, spędziliśmy kolejne, długie minuty na spotkaniu ze starymi, często dawno nie widzianymi przyjaciółmi,ale i z tymi, z którymi na co dzień spotykamy się na zgromadzeniach i nabożeństwach... Miły i sympatyczny to był czas. Czas, który dał nam Bóg ! Dziękujmy Bogu za tę łaskę i przywilej! Najwspanialszym podziękowaniem będą wersety Psalmu Dawida -Ps.150: Alleluja. Chwalcie Boga w świątyni jego, Chwalcie go na ogromnym jego nieboskłonie, Chwalcie go dla potężnych dzieł jego, Chwalcie go za niezmierzoną wielkość jego! Chwalcie go na głośnych trąbach, Chwalcie go na harfie i cytrze! Chwalcie go bębnem i pląsaniem, Chwalcie go na strunach i na flecie! Chwalcie go na cymbałach dźwięcznych, Chwalcie go na cymbałach głośnych! Niech wszystko, co żyje, chwali Pana! Alleluja.

sobota, 17 grudnia 2011

13 MIESIĘCY ETIOPII

Dzisiaj otrzymałem kolejny list od Brata Czesława Bassary, który, dziękując za wszystkie modlitwy, przekazuje informacje o tym, czym aktualnie się zajmuje i jak przebiega Jego służba.Oto treść Jego listu: W dniu 17 grudnia 2011 07:55 użytkownik Czeslaw Bassara napisał: Addis Abeba, Asgori, Genchi, Jeldu (Etiopia), Hidar 29 -Tahisas 9, 2004 Drodzy modlący się Przyjaciele! Mam radość w tym, że znów mogę do Was pisać. Jesteście dla mnie drodzy i doceniam Wasze modlitwy o mnie i moją służbę, obecnie w Etiopii. Być może wiecie, że Etiopia posługuje się swoim własnym kalendarzem, który ma 13 miesięcy w roku, a rozpoczyna się 11-go miesiąca Mesker, który jest pierwszym miesiącem w ich kalendarzu; Hidar jest trzeci, a Tahisas czwarty. Kiedy w nagłówku napisałem rok 2004, to chcę, abyście wiedzieli, że to nie jest pomyłka. Według naszego kalendarza przebywam w Etiopii w dniach od 9 do 19 grudnia 2011. Znów uczę się, że sposób patrzenia jest często zależny od punktu siedzenia. Etiopia to wspaniały kraj! 13 słonecznych miesięcy w roku! Co tutaj robię? Tak, na zaproszenie Mulugety uczę i zwiastuję Słowo! Uczę Słowa Bożego w kraju, z którego przybył dworzanin etiopski, usłyszał Słowo zwiastowane przez Apostoła Filipa prawie 2000 lat temu, o czym czytamy w Dziejach Apostolskich 8:26-39. Mimo iż kraj ten przyjął chrześcijaństwo tak wcześnie, musi być znów ewangelizowany. Właściwie, każde pokolenie wymaga nowej ewangelizacji. Mam tutaj sposobność wykładania Słowa na czterech konferencjach (dla nauczycieli, przywódców zborowych (2), ewangelistów). Przez dwa dni dzielę się Słowem na zgrupowaniu pracowników CEF, a także na uroczystości otwarcia biura lokalnego CEF w Addis Abebie. Usługuję Słowem na nabożeństwach zborowych. Ludzie w Etiopii są bardzo głodni Słowa Bożego! Dowiedziałem się, że 19% ludności Etiopii to ewangelicznie wierzący. Ludność Etiopii wzrosła z 33.5 miliona w roku 1983 do ponad 82 milionów w tym roku. Ludność jest zróżnicowana, bo jest tu ponad 80 grup etnicznych posługujących się swoimi językami, mają nawet własne alfabety. Cztery główne języki to oromo, amharyjski, tigraj i somalijski. Dziękuję Bogu, że tłumaczenia zarysów moich kazań biblijnych są na ukończeniu w tych czterech językach, którymi posługuje się 75% mieszkańców Etiopii. Przynajmniej 45% tutejszej ludności to dzieci! Jakież to wielkie pole misyjne! Kiedy przybyłem do Etiopii pierwszy raz w roku 2008 w CEFie było tylko 3 pracowników, obecnie jest ich 8. Dzięki Bogu za zespół CEF prowadzony przez Zerihuna . 5 i pół miliona dzieci przypada na jednego pracownika CEF. Widziałem wiele dzieci biorących żywy udział w nabożeństwach zborowych. Pracownicy wśród dzieci potrzebują szkoleń, materiałów i zachęty ze Słowa Bożego. Proszę Was o modlitwy o tych, którzy już poświęcili się służbie ewangelizowania dzieci w Etiopii i módlmy się, aby było ich jeszcze więcej. Dowiedziałem się, że Etiopia jest głównym producentem kawy w Afryce. Wiem, że słowo ‘kawa’ jest pochodzenia etiopskiego, bo w mieście Kaffa po raz pierwszy na świecie sporządzono kawę jako napój. Etiopska kawa smakuje! To samo mogę powiedzieć o ‘indżerii,’ specjalnym, kwaskowatym chlebie podobnym do naleśników, tylko większym. Wielu Etiopczyków uważa, że biblijny Melchisedek pochodził z Etiopii, królowa z Saby (z Etiopii) odwiedziła Salomona, wyznawała wiarę w jednego Boga, arka przymierza przechowywana jest nadal w Etiopii? Nie będę z Etiopczykami się sprzeczał. Cieszę się etiopską gościnnością, gdziekolwiek się udaję i dziękuję Bogu za wiele otwartych drzwi. Dziękuję Wam bardzo za zachęcające słowa, które nadchodzą od wielu z Was. Dziękuję także za modlitwy o Helenę (moją żonę), która obecnie jest w domu, w Polsce. Wasz współpracownik w Chrystusie, Czesław Bassara (www.proword.eu

środa, 14 grudnia 2011

WIECZNA SKAŁA

"Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce".
                            Ewangelia Mateusza 7,24

                  Wieczna SKAŁA
To Jezus tylko skałą nam,
opoką, twierdzą On;
kto wierzy w Niego, zbawion jest,
Sam Bóg zwiastuje to. 


Innego nie ma już zbawienia
i ubłagania też,
Innego nie ma imienia,
przez który mógłbyś żyć.


Sam Jezus tylko światłem jest,
w Nim swój oglądaj stan
i widzieć zdolny tylko ten,
kto chodzi w świetle sam.


Więc tej światłości szukaj dziś,
dopóki łaska trwa!
Wnet życie twe zakończy się,
więc przyjm zbawienia dar.








Powyższy wiersz został opublikowany w kalendarzu "Dobry Zasiew 2011".

poniedziałek, 12 grudnia 2011

MODLITWA I SUWERENNOŚĆ PANA BOGA

" A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani" Ew. Mateusza 6:7


Czy modląc się do Boga mamy zadbać o ilość wypowiadanych słów, czy też raczej powinniśmy myśleć o jakości naszej modlitwy?
Odpowiedź na to pytanie stała się kanwą rozważań Słowa Bożego wygłoszonego przez brata Richarda O'Connella na niedzielnym zgromadzeniu w dniu 11 grudnia 2011 roku.Odpowiedź wydaje się, że  jest oczywista.Bo jeżeli w modlitwie będziemy się skupiać na jakości, to ilość będzie automatycznie rosnąć.Przebiegłość szatana polega na tym, że mając określony czas na modlitwę codzienną, będzie się starał byśmy stracili jakość w modlitwie.
A modlitwa to rozmowa, słuchanie, radość i zadowolenie z obecności Pana Boga. W Starym Testamencie, w Księdze Kapłańskiej 18:25,a w Nowym Testamencie
w Dziejach Apostolskich 19:32-35  słyszymy, jak przez 2 godziny zebrani w Efezie krzyczą jak wielka jest Artemida Sueska...Nadużywanie świętego imienia Boga jest w rzeczywistości obrażaniem Go, bo jest to tylko powtarzanie jak mantra bez zaangażowania naszego umysłu i serca.Niestety, wielokrotnie i dzisiaj tak się dzieje na zgromadzeniach...Modlitwa musi być świadomą i przyjemną rozmową z Bogiem! Nie może być potokiem słów i rutynowym ich powtarzaniem.
Początkiem przebudzenia jest modlitwa !
A co robić, by modlitwa była właściwa? W systematycznej, codziennej modlitwie powinniśmy się modlić o swoje dzieci, modlić się razem z nimi,własnym przykładem uczyć dzieci jak się modlić, modlić się o dzieci naszych braci i sióstr...; to jest wielki przywilej modlić się wymieniając z imienia dzieci naszego braterstwa! Dobrze jest, gdy mamy usystematyzowane tematy naszych modlitw.
Może pojawić się pytanie: po co mamy się modlić, jeśli Bóg nas zna? Czy mamy w modlitwie  zmieniać plan wszechmocnego i wszechwiedzącego Pana Boga?
Kaznodzieja wymienił 15 biblijnych  powodów, dlaczego mamy się modlić.Jeden
z  głównych powodów to rozkaz ze Słowa Bożego-Biblii.
Dzięki modlitwie mamy społeczność z Panem Bogiem; otrzymamy, zgodnie z Bożą obietnicą nagrodę.Im więcej czasu( oczywiście efektywnego i dobrej jakości) spędzam z Bogiem, tym bardziej jestem i noszę z sobą podobieństwo do Boga.
Muszę zmieniać siebie poprzez modlitwę!
Bóg uwielbia błogosławić ludziom. On sprawiedliwie obdarza nas nagrodami.
Szczodrobliwy i hojny jest BÓG !!!

sobota, 10 grudnia 2011

PROROK IZAJASZ O JEZUSIE CHRYSTUSIE

Wiele, wiele lat wcześniej, żyjący w Jerozolimie Prorok Izajasz na kartach swojej Księgi opisał , jak będzie wyglądał przyszły Izrael.Opisał również( co Żydzi omijają) przyjście na świat Mesjasza, Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Smutne jest to, że Żydzi oczekiwali Mesjasza, a gdy już był na ziemi, to odrzucili tę prawdę.
Chciałby przypomnieć, co pisał o Synu Bożym prorok Izajasz:
Księga Izajasza 53:
1.Kto uwierzył wieści naszej, a ramię Pana komu się objawiło?
2.Wyrósł bowiem przed nim jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi.
Nie miał podstawy ani urody, które by pociągały nasze oczy,i nie był to wygląd, który by nam mógł się podobać.
3.Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego.
4.Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie.
A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony.
5.Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze.
Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni.
6.Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich.
7.Znęcano się nad nim, lecz on znosił to w pokorze i nie otworzył swoich ust, jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust.
8.Z więzienia i sądu zabrano go, a któż o jego losie pomyślał? Wyrwano go bowiem z krainy żyjących, za występek mojego ludu śmiertelnie został zraniony.
9.I wyznaczono mu grób wśród bezbożnych i wśród złoczyńców jego mogiłę, chociaż bezprawia nie popełnił ani nie było fałszu na jego ustach.
10.Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie
w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni.
11.Za mękę swojej duszy ujrzy światło i jego poznaniem się nasyci.Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam ich winy poniesie.
12.Dlatego dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony.
On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami.

Czyż Żydom potrzebne było(i jest) więcej dowodów na przyjście Mesjasza?    

środa, 7 grudnia 2011

"PRZEKREŚLENI"

Do moich rąk trafiła frapująca książeczka pod tytułem  "Przekreśleni". W książce tej możemy znaleźć wyznania- świadectwa byłych więźniów. Mężczyzn, którzy trafili za kratki i odsiadywali długoletnie wyroki za przestępstwa, których dopuścili się przeciwko mieniu, zdrowiu i życiu innych ludzi.Z ich opowiadań dowiadujemy się, co doprowadziło ich do konfliktów z prawem.Na okładce książeczki znajdujemy następującą informację: "Ludzie, którzy nie widzieli już dla siebie nadziei, opowiadają o tym, co spowodowało całkowity zwrot w ich życiu.
Piotr: Po dziewięcioletnim pobycie w więzieniu bał się wyjścia i życia na wolności.

Tadek: Szukał upragnionej wolności w alkoholu.

Wojtek: Przez dwanaście lat był nałogowym narkomanem.

Tomek: Gdy miał pięć lat, zmarła mu matka i został sam z ojcem alkoholikiem.

Józek: Mieszkał na dworcu i pił czysty denaturat.

Wszystkich  łączy nie tylko kryminalna przeszłość, ale również doświadczenie prawdziwego przebaczenia i zmiany."     A zmiana ta mogła się dokonać wyłącznie przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.Oni uwierzyli! Dzięki temu ich życie się odmieniło! 








poniedziałek, 5 grudnia 2011

CHRZEŚCIJAŃSKA DOSKONAŁOŚĆ

"Nie dlatego, że już to osiągnąłem albo że już jestem doskonały [...] (Flp 3,12).


Błędne może wydawać się stwierdzenie, że Bóg chce nas uczynić doskonałymi dowodami swoich możliwości. Celem Pana Boga jest pojednać nas ze sobą.
Obecność Boga w naszym życiu polega na szczerej i żywej więzi z Jezusem Chrystusem.Oddaniu się Jemu zarówno w zdrowiu, jak i chorobie!
Chrześcijańska doskonałość nie jest i nie może być ludzką doskonałością.
Chrześcijańska doskonałość jest doskonałością więzi z Bogiem !
Więź z Panem Bogiem wyraża się często w błahych, wydawałoby się na pozór, aspektach ludzkiego życia.Gdy oddasz swe życie Jezusowi:
-bezsensowne wydają się sprawy, którymi musisz się zająć;
-wydaje ci się, że inni wiodą idealne życie;
Ale ludziom tym się wydaje, że wystarczą ich starania i zabiegi, a wcale do tego nie trzeba Boga.Ale w dzisiejszym, brudnym i upadłym świecie samemu nie da się tego osiągnąć.Będąc chrześcijaninem jestem powołany do bliskiej więzi z Bogiem. Moje życie nie ma być podziwiane przez innych ludzi, lecz mają oni widzieć we mnie głód Boga.Mój egoizm- myślenie o sobie, przeszkadza być użytecznym dla Pana Boga.Pan Bóg nie chce bym był eksponatem muzealnym!
Pan Bóg prowadzi chrześcijanina do takich miejsc, w których będzie użyteczny dla Niego.Pozwólmy Panu Bogu, by robił z nami to co się Jemu podoba .By nie było to na naszą chwałę, lecz na cześć i chwałę Najwyższego !


Powyższy tekst powstał w oparciu o rozważania O. Chambersa , które zostały zamieszczone w kalendarzu "Ku Tobie Boże mój".






niedziela, 4 grudnia 2011

CZAS BOŻEGO NAWIEDZENIA

Ten tajemniczy tytuł był treścią dzisiejszego kazania Słowa Bożego, który wygłosił brat Grzegorz Rzyczniok. Kazanie rozpoczęło się od informacji, iż 1/3 Ewangelii  poświęcają ewangeliści ostatniemu tygodniowi życia Jezusa Chrystusa. Wejście, a właściwie wjazd Pana Jezusa na osiołku do Jerozolimy  Ewangelista Łukasz nazywa trzęsieniem ziemi.Czytamy, że jeśli ludzie zamilkną, to kamienie zaczną krzyczeć.To przyroda nieożywiona zacznie krzyczeć!
Wejście Pana Jezusa do Jerozolimy było bardzo znaczące, powiedzielibyśmy dzisiaj, że spektakularne.Do tej pory Pan Jezus działał subtelnie, w ukryciu.
A w momencie wjazdu do Jerozolimy zadbał o rozgłos.Przyjaciel Pana , Łazarz,
umiera.Jezus zostaje o tym powiadomiony. Ale nie śpieszy się do niego.Gdy przybywa, Marta robi Mu  wyrzuty.Ale zarówno ona, jak i inni ludzie nie wiedzą, że Pan Jezus jest panem życia i śmierci.Żydzi uważali, że do 3 dni można wskrzesić zmarłego.Wierzyli też, że jedynie Mesjasz to może zmienić.Pan Jezus, wskrzeszając po 4 dniach Łukasza udowodnił Żydom, że to On jest Mesjaszem. Ale oni nie uwierzyli, w dalszym ciągu oczekiwali i oczekują Mesjasza.Żydowski Sanchedryn postanowił zabić Pana Jezusa; żydowscy arcykapłani podjęli też decyzję o zabiciu Łazarza.Chcieli za wszelką cenę ukryć przyjście na ziemię Syna Bożego - oczekiwanego Mesjasza!...Pan Jezus zadbał, by w szczegółach zaplanować wejście do Jerozolimy.Wielkie było oczekiwanie mieszkańców Jerozolimy.Jedni oczekiwali, że rozprawi się z Rzymianami, inni zaś, że przywróci blask domowi Dawida ("a myśmy oczekiwali, że Jezus odkupi Izraela"). Pan Jezus po raz ostatni, zmierzając do Jerozolimy, przedstawia swoje oczekiwania.Wiedział, co było w każdym człowieku. Wszystko ma pod kontrolą i ma władzę nad wszystkim.Do Niego należy wszystko, a nam tego tylko użycza.Triumfalnym wjazdem do Jeruzalem proklamuje się jako Mesjasz.
Wypełniają się proroctwa Zachariasza.Uczniowie tego nie rozumieli(Ew. Jana).
Hosanna, hosanna- śpiewali Mu ludzie(Ps. 118).Wjazd do Jerozolimy opisany jest też w Talmudzie-werset 7 i dalsze...Jezus nie często ronił łzy płaczu. Ale wtedy zapłakał nad losem ludzi. Wiedział, co czeka Jerozolimę. Apostoł Jan w swoim Liście pisze, że uwierzyliśmy, że nastał czas Bożego nawiedzenia! Wiekowa Anna  po całej Jerozolimie rozgłaszała, że Bóg ich nawiedził...Mężowie Boży byli konfrontowani z trudnymi sytuacjami. Poprzez trudne sytuacje Pan Bóg chce nas zmieniać.Te sytuacje i okoliczności mogą nas zmieniać na Jego podobieństwo.
Pan Bóg tak może pokręcić nasze drogi, byśmy się czegoś nauczyli i odkrywali Jego głos...Pan Jezus na koniec dnia wraca do domu Łazarza. Hosanna, hosanna !


sobota, 3 grudnia 2011

BOŻA ŁASKA

"Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze."
                                        Dz. Ap.3,19
"Objawiła się bowiem łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi."
                                        List do Tytusa 2,11


Oto są wieczne zlitowania
i każdą myśl przewyższa to,
że do grzesznika Bóg się skłania,
by z wiecznej śmierci zwolnić go,
przekleństwo grzechu z niego zdjąć,
do chwały Jezusowej wziąć.


Nie musisz iść na potępienie,
każdemu Bóg dopomóc chce!
Dlatego zstąpił Syn na ziemię,
a potem w niebo wzniósł On się,
Od tronu łaski przezeń już
obfitość łaski spływa wciąż.


O, łasko, która wymazujesz
przez krew Jezusa każdy grzech,
ogłaszać wszędzie nakazujesz
o odpuszczaniu przestępstw wszech,
zbawienie, pokój dając wraz.
Jak jest cudowny łaski czas !




Powyższy wiersz został zamieszczony w kalendarzu "Dobry Zasiew"

czwartek, 1 grudnia 2011

W SKRUSZE

Przeglądając stare książki, znalazłem wiersze naszej wspaniałej, polskiej   poetki, Marii Konopnickiej (1842-1910). Znałem "świecką" twórczość poetki. Ale właśnie w tym opracowaniu znalazłem piękne strofy wierszy, których treścią jest wiara w Jezusa Chrystusa...Chciałbym zamieścić jeden z bardziej znanych wierszy   "W skrusze"

                                     W skrusze

Jeślim obraził, jeślim Cię zasmucił,
Jeśli niebacznie odbiegłem od Ciebie,
Wyciągnij dłoń swą, ażebym się wrócił,
Ojcze mój z niebie !


Dziecko ja Twoje! Choć słabe, niekarne,
Choć się z Twej ścieżki odbiję w bezdroże,
Ku Tobie wołam, ku Tobie się garnę,
Przebacz mi, Boże !


Obmyj mą duszę, wróć serce mi wolne,
Niech znów Ci śpiewam pieśń chwały radosną,
Niech będę czysty, jak lilie te polne,
Co w niebo rosną ! 


Otrząśnij skrzydła Twojego anioła,
Z ziemskiego pyłu i z ziemskich dróg błota,
I niech mu znowu zabłyśnie u czoła
Gwiazda Twa złota !


Grobowiec Marii Konopnickiej na cmentarzu we Lwowie, gdzie byliśmy z moją żoną Alinką w sierpniu 2008 roku.

niedziela, 27 listopada 2011

DNI TRZEŹWOŚCI W WIŚLE

Kolejny już raz Dom Strażaka w Wiśle-Oazie tętnił gwarem ludzi, którzy zjechali z różnych stron kraju, aby spotkać się na Chrześcijańskich Dniach Trzeźwości.
Misja "ELIM", która od 1991 roku pełni służbę wśród uzależnionych od alkoholu, nikotyny, hazardu, itp., w dniach 25-27 listopada zaprosiła do Wisły zarówno osoby uzależnione, jak i członków ich rodzin, na wspólne uczenie się wychodzenia z nałogów przez powierzenie swego życia Jezusowi Chrystusowi. Bo tam, gdzie zawodzi medycyna i ludzie, jedyna nadzieja jest w żywym Bogu !
Sala Remizy strażackiej pękała w szwach. Grubo ponad 200 osób, które przybyły ze Zgierza, Kutna, Katowic, Dąbrowy Górniczej, Pszczyny, Ustronia, Wisły oraz innych regionów całej Polski, od piątkowego poranka(niektórzy już od czwartkowego wieczora), aż do niedzielnego południa, mogło wysłuchać wykładów pastora Kazimierza Juszczaka na temat choroby alkoholowej, jej przyczyn,ale i skutków, zarówno dla samego alkoholika, jak i najbliższych- żony/męża, matki, dzieci...Brat Kazimierz, który kilkanaście lat temu też był dotknięty tą chorobą, mówił, jak z pomocą Boga potrafił zmienić swe życie.Przyznał też, że to Fundacją "Elim" posłużył się Pan i on, słuchając głosu Chrystusa, poszedł za nim...W ciągu tych trzech dni wielu innych, dla których kiedyś nie było ratunku- byli skreśleni przez społeczeństwo,mówiło o swym starym, "alkoholowym życiu", ale przede wszystkim o nowym, radosnym życiu, gdy uwierzyli w żywego Pana Jezusa. Jezus Chrystus, któremu oddali swe życie przywrócił im rodziny, żony, dzieci.Przeprosili Boga i najbliższych,  prosili też  o przebaczenie.Po krótszym, czy dłuższym czasie tak się stało...Są dzisiaj przykładnymi synami/córkami, żonami/mężami, czy też rodzicami.Bo swoim nowym życiem udowodnili, że,  znów można im zaufać i na nich polegać. A wszystko to sprawił Jezus Chrystus i społeczność z wierzącymi...
W czasie "Dni" można też było sobie pośpiewać pięknych pieśni chrześcijańskich,        
wysłuchać przenikających duszę wierszy, a także, a może przede wszystkim, modlić się do Boga o uwolnienie z nałogów...Było też wielu takich, którzy dziękowali Panu Jezusowi za cud nawrócenia i uwolnienia  z tych strasznych uzależnień....Słuchaliśmy pięknej muzyki granej do pieśni,słuchaliśmy sióstr i braci, którzy obdarowani przez Boga pięknymi głosami, słowami pieśni oddają cześć i chwałę Najwyższemu...
Było też i coś dla ciała.Można było(nic za to nie płacąc!) zjeść smaczne śniadania, obiady i kolacje, nie mówiąc też o ciastkach i herbacie/kawie w przerwach  między wykładami, świadectwami i modlitwą.
Jesteśmy Ci wdzięczni Panie za ten wspaniały czas!
W modlitwie powierzamy Ci te kobiety i tych mężczyzn, którzy sądzili, że już nie ma dla nich ratunku- że mają przegrane życie! Ale oni dowiedzieli się, że jest ktoś, kto ich kocha, bez względu na to, jakimi są. To Jezus Chrystus! Prosimy Cię Panie, abyś skruszył ich serca...By z zimnych stały się gorące- gorące w wierze
i oddaniu siebie Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi.Naszemu Zbawcy i Odkupicielowi, który na krzyżu Golgoty swoją drogocenną krwią wykupił nasze grzechy! Pan Jezus powiedział, że zdrowy nie potrzebuje lekarza ! Jezus przyszedł uleczyć ducha i ciało-tak przed 2 tysiącami lat, jak i dzisiaj...Obiecał, że nas nie opuści.Pod warunkiem, że zmienimy nasze życie i uwierzymy w Niego!
I ta obietnica jest najwspanialsza ! Kto jeszcze nie uwierzył w tę obietnicę, to niech uczyni to jak najszybciej...Bo jutro może być za późno!!!





piątek, 25 listopada 2011

PIEŚNI CHRZEŚCIJAŃSKIE ŻEGNAJĄCE ZMARŁEGO

Na uroczystości pogrzebowej, na której byłem we wtorek w Jaworznie, przy akompaniamencie kwartetu skrzypcowego zaśpiewaliśmy dwie piękne pieśni, oddające nastrój chwili, oraz tęsknotę za Domem Ojca, gdzie "mieszkań jest wiele".Chciałbym zamieścić słowa tych pieśni.Może przydadzą się komuś, kto
w najbliższym czasie będzie się żegnał z kimś, kogo Pan Bóg zabierze do Siebie.

     1. O, CUDNY KRAJ - Śpiewnik Pielgrzyma nr. 576

1. O, cudny kraj, gdzie nie ma burz,
    Gdzie władnie życie, światła moc,
    Gdzie kres przemocy, kajdan już,
    I gdzie minęła wszelka noc !


Ref.: O, nieś krzyż swój bez szemrania, nieś / 2x
         O, nieś, o, nieś, Swój krzyż cierpliwie ty nieś !


2. W tym kraju nie ma mąk, ni łez,
    Tam życiu nic nie szkodzi już;
    Tam wszelkiej grozy, śmierci kres,
    W tym kraju uwieńczonych dusz.


Ref.: O, nieś krzyż swój...


3. Tu życie tylko chwilkę trwa
    Tam potem nieskończony wiek.
    Tam wszystko tobie Jezus da,
    Gdy ziemskich prób dokończysz bieg.


Ref.: O, nieś krzyż swój...


4. W nadziei, bracie, mężnie chodź
    Pan nas w ojczysty wiedzie kraj;
    Ginącym tu rozgłaszaj wieść,
    Że jest w Jezusie pokój, raj.


Refren




Druga pieśń mówi o powrocie do Domu Ojca...


          2. WRACAMY W DOM- Śpiewnik Pielgrzyma nr. 585


1.  Wracamy w dom, w Ojcowski dom,
     Dziś może dojdziem jeszcze,
     Przeminą łzy, grzechowe sny,
     Cierpienia, bólu dreszcze.


Ref.: Wracamy w dom, Dziś może dojdziem jeszcze,
         Tam nie ma łez, minęły bólu dreszcze.


2.  U jasnych tam perłowych bram
     Przez błonia te słoneczne
     Popłynie śpiew, cudowny wiew
     I uwielbienie wieczne.


Ref.: Wracamy w dom...


3.  Tam bojów, łez i cierpień kres
     Na Boże czeka dzieci.
     W ojczysty gród do wiecznych gód
     Stęskniona dusza wzleci.


Ref.: Wracamy w dom...


4.  O bramo łask; Jak cudny blask !
     Ojczyzno ty wspaniała !
     Nadziejo dusz, na wieki już
     Złamana wroga strzała !


Ref,: Wracamy w dom... 




    




  

środa, 23 listopada 2011

UROCZYSTOŚĆ POGRZEBOWA

"Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem."
                         List do Filipian 2,21

Jedynie wszechwiedzący Pan Bóg wie i decyduje o naszym poczęciu i naszym odejściu z tego świata.Gdy przychodzimy na świat, ludzie się radują.Gdy zaś Pan zabiera nas spośród żyjących, smutek i przygnębienie są udziałem najbliższych.Tak po ludzku żałujemy, że tej osoby, która jeszcze wczoraj była wśród nas, z nami rozmawiała, cieszyła się i smuciła, dziś już nie ma...Ale, jeśli jesteśmy ludźmi nowo narodzonymi, smutek mija i pojawia się uczucie spełnienia i radości, dające pewność, że zmarły na ziemi ma nowe życie- życie wieczne u boku Tego, komu oddało się swoje życie- Pana Jezusa Chrystusa! Bo Jezus Chrystus obiecał każdemu, kto w Niego uwierzy i powierzy My swe życie - szczęście wieczne. Dlatego Pan  uczył- NIE LĘKAJCIE SIĘ ! A więc nie należy się bać śmierci, tym bardziej, że  Jezus obiecał, że "W  DOMU OJCA  MEGO  JEST  MIESZKAŃ  WIELE". Nie będzie tam bólu i łez, nie będzie chorób i nieszczęść, a wszyscy, bez względu na rasę, płeć, status społeczny, wykształcenie, będą sobie równi!!!
O obietnicach tych danych człowiekowi mówił nad grobem Stefanii Turkanik, na cmentarzu w Jaworznie, mój brat w Chrystusie, przełożony zboru KWCH w Palowicach, Marian Pawlas.Razem z bratem Marianem uczestniczyliśmy w uroczystości pogrzebowej naszej siostry w Panu- Stefanii.Wspólnie z braćmi i siostrami ze zborów w Jaworznie, Chrzanowie, Balina, a także innych, oddaliśmy ostatnią przysługę i wspominaliśmy życzliwość, gościnność, pracowitość, a jednocześnie skromność zmarłej siostry.Siostry, której Pan pozwolił przeżyć sędziwy wiek - w kwietniu skończyła 88 lat. Urodziła troje dzieci- 2 córki( jedna zmarła na dyfteryt) i syna.Cieszyła się szacunkiem wnuków i prawnuków, z których czwórka przygrywała na skrzypcach do pieśni chrześcijańskich w czasie pogrzebu...Siostra Stefania całe swe życie służyła Bogu i bliźnim...Między innymi prowadząc przez wiele lat szkółkę niedzielną dla dzieci...
Jestem wdzięczny Bogu za to, że mogłem uczestniczyć w tym pogrzebie. Tym bardziej, że zmarłą była matka naszego wspaniałego, chrześcijańskiego teologa,kaznodziei i ewangelisty, brata Henryka Turkanika.Jako zaszczyt
i przywilej uznałem możliwość uczestniczenia  w tej smutnej, aczkolwiek
i budującej wiarę, chrześcijańskiej uroczystości...Panie Boże, obdarz swym błogosławieństwem całą rodzinę Turkaników ,  a także chrześcijan, którzy żyją dla Twojej chwały !!!
 


   

poniedziałek, 21 listopada 2011

MIŁOŚĆ

Miłość znajduje szczególne miejsce na kartach Pisma Świętego. Nowe Przymierze szczególnie podkreśla znaczenie miłości i to w wielu aspektach i różnych
perspektywach.Nasz Pan Jezus Chrystus ciągle mówił o miłości, a Jego uczeń, Apostoł Paweł jest nazywany "Apostołem Miłości ".W minioną sobotę w zborze KWCH w Palowicach odbyła się konferencja dla małżeństw, a głównym hasłem tej konferencji była  miłość - w relacjach małżeńskich i rodzinnych.Zagadnienia te omawiali Krzysztof i Grażyna Motyka, którzy na co dzień zajmują się tą problematyką z chrześcijańskiej perspektywy.Brat Krzysztof, został też poproszony, aby wygłosił kazanie Słowa Bożego na niedzielnym zgromadzeniu.Chciałbym wymienić kilka myśli, z którymi podzielił się brat Krzysztof, głosząc Słowo Boże.
Miłość jest największym darem. Wszyscy pragniemy miłości. Każdy pragnie codziennie odczuwać miłość i mieć pewność, że jest kochany.Apostoł Paweł, w czasie swoich podróży, odwiedzając chrześcijańskie zbory, odczuwał, że ma tam "swoje dzieci", które darzył wielką miłością.Możemy się o tym przekonać studiując 1 List do Koryntian 12:12-31; 13:1-13 i 14:1.Paweł powiedział, że znajomość prawa bez miłości jest puste, a on bez miłości byłby niczym.Miłość jest cierpliwa.
Pan Bóg kształtuje naszą miłość i wytrwałość- nigdy nie powinniśmy się zniechęcać!Służba wymaga cierpliwości! Miłość wypowiada dobre słowa.Dobre słowa są nieodzowne w małżeństwie,budują relacje i są bodźcem, zarówno dla męża, jak i przede wszystkim  dla żony.Nigdy nie ma za dużo dobrych , budujących słów. Każdy dzień powinien być rozpoczynany , a potem i kończony dobrymi i miłymi słowami! Dobre słowa budują piękne relacje! W małżeństwie ciągle pragniemy słyszeć i odczuwać znaczenie słowa kocham ! Piękne gesty, miłe niespodzianki upiększają nasze życie.Wyjście naprzeciw łamie opory.
Miłość wyraża się w dobrych gestach; Każdy z nas ma w sobie wiele dobrych cech i warto te cechy odnaleźć w drugim człowieku, podkreślać je...Potrzebna
jest zachęta w naszych domach, aby dobre słowo, miły gest, podkreślenie walorów męża- żony, czy dzieci, stały się stałym elementem rodzinnego życia.
By uczucia miłości małżeńskiej i rodzinnej nigdy nie zgasły, a płomień miłości był ciągle wzniecany!...Pan Bóg kocha ciebie i mnie.Jesteśmy cenni dla Niego, o czym wielokrotnie możemy się przekonać z kart Pisma Świętego.Bóg mówi, a my możemy tego ciągle doświadczać, że kocha nas wielką miłością! Dobrze jest na ziemi odczuwać przedsmak nieba! W opowieści o syny marnotrawnym z Ewangelii  Łukasza widzimy bezgraniczną miłość Ojca.Pan Bóg kocha każdego grzesznika. Na ziemi mamy szansę spotkać się z Bożą miłością !!!
A miłość zakrywa nasze grzechy. Powinniśmy  bez przerwy okazywać sobie wzajemną miłość.
Żaden trud miłości nie jest daremny!!! Jesteśmy cenni w oczach Pana.
Codzienna modlitwa jest bezcenna! Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw !!!

APOSTOŁ PAWEŁ STWIERDZA: DĄŻCIE DO MIŁOŚCI, A BĘDZIECIE ZASKAKIWANI, CO BÓG MA DLA NAS !!!

sobota, 19 listopada 2011

"MIŁUJCIE NIEPRZYJACIÓŁ WASZYCH"-Mateusza 5,44

Każdy wie, jak trudną jest rzeczą przebaczyć komuś, kto zrobił nam coś złego, w czynach, słowach, czy w słowie pisanym...Ale przebaczać musimy się ciągle uczyć,nie pamiętać o wyrządzonej krzywdzie, zapomnieć o niej raz na zawsze.Jest to trudne, ale niezbędne, gdy chcemy się wzorować na naszym Zbawicielu Jezusie Chrystusie.Chcąc być naśladowcą naszego Mistrza, musimy nie tylko wybaczać i prosić o wybaczenie, ale też modlić się za naszych nieprzyjaciół. Przykład Pana Jezusa musi   być zawsze wzorcem naszego postępowania.Bo Pan Jezus wyraźnie nauczał-"miłujcie nieprzyjaciół waszych"((Ew. Mateusza 5,44).Tak jak Chrystus był i jest wielkoduszny i miłosierny wobec ludzi - każdego z nas, kiedy ciągle grzeszymy,ranimy Go codziennie, a On, gdy przychodzimy do Niego i Go prosimy-nam wybacza !
Jak praktycznie ma wyglądać nasze wybaczenie? Posłużę się historią, jaką znalazłem w kalendarzu "Dobry Zasiew.
Otóż pewien Francuz o nazwisku Dapozzo, za głoszenie ewangelii w czasie ostatniej II wojny światowej, został osadzony w obozie koncentracyjnym.Pewnego dnia komendant obozu wezwał głodnego i wycieńczonego  Dapozzo do siebie, aby patrzał jak spożywa smaczny obiad.Kiedy zaś komendant zjadł obiad, przyszła kolej na ciasteczka i kawę...Nie omieszkał przy tym zaznaczyć, że te smakowite ciastka przysłała swojemu mężowi-panu Depozzo, jego żona.Głodny więzień nie wytrzymał i poprosił o jedno ciasteczko.Ale bezwzględny i zły komendant z drwiącym uśmiechem skonsumował to ostatnie ciastko...Dapozzo pomyślał, jak bezgraniczna jest nienawiść tego człowieka...W tym momencie jednak przypomniał sobie słowa Pana Jezusa, który uczył, by miłować nieprzyjaciół swoich...Więzień zdobył się na odwagę i powiedział komendantowi: "jest pan biednym człowiekiem; nie ma tu nikogo, kto by pana kochał ! Ja zaś jestem bogaty, bo mam Pana Jezusa, który mnie kocha!!!"Po tych słowach komendant wybiegł jak oparzony na obozowy plac.
Kilka lat po wojnie, Depozzo dowiedział się, gdzie mieszka jego ciemiężyciel. Wraz z przyjacielem udali się do niego.Gdy były komendant ich zobaczył, to stanął osłupiały i wystraszony.Myślał, że przyszli do niego, by się zemścić.
Depozzo zaś odpowiedział mu:"tak, przyszliśmy się zemścić" W tym momencie wyciągnął przyniesione z sobą ciastka i razem z przyjacielem zjedli je popijając kawą przygotowaną przez żonę komendanta.Dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu, po czym ten nienawistny, nieczuły , surowy i zły człowiek-były komendant obozu koncentracyjnego, jak dziecko wybuchnął płaczem...
Pan Bóg , dzięki swojej łasce, w mocy przebaczenia, wyrwał z mocy szatana, z otchłani piekieł, duszę jeszcze jednego zepsutego człowieka!!!

czwartek, 17 listopada 2011

CODZIENNE SKARBY DUCHOWE cz.1

W chrześcijańskim miesięczniku "Ziarno Prawdy", który subskrybuję, Lester Troyer pisze o codziennych skarbach duchowych (tł. Danuta Czerederecka).Chciałbym przedstawić jego ciekawy tekst zamieszczony w miesięczniku w grudniu 2010 roku.

To jest historia o człowieku, który znalazł pieniążek w rynsztoku.Był taki szczęśliwy z odnalezienia tego skarbu, że postanowił zawsze zaglądać do rynsztoków. Będąc u schyłku życia miał kilka miedziaków oraz wspomnienia - wspomnienia rynsztoków, kanałów i studzienek. Człowiek może tak zatracić się w szukaniu miedziaków, że nie zauważy prawdziwego skarbu. Stajemy się tak zajęci trywialnymi sprawami, że rozmijamy się z tym, co najważniejsze. Nie możemy spędzić całego życia na zaglądaniu do rynsztoków, i oczekiwać, że będziemy doświadczać Bożych błogosławieństw.
Modlitwa: Drogi Panie, nie pozwól, aby otaczające nas problemy ograbiały nas z sukcesów. Pomóż nam pamiętać o Twoich obietnicach, Twojej mocy i Twojej obecności. Pomóż nam żyć zwycięsko przez wiarę.Tobie należy się chwała. W drogim imieniu Zbawiciela. Amen.

środa, 16 listopada 2011

OJCIEC KŁAMSTWA

"Ziarnem jest Słowo Boże.A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni."              Ewangelia Łukasza 8:11-12


Stare powiedzenie mówi, że szatan ma pięć palców.Dwóch używa do zasłonięcia oczu swoich ofiar, tak, by byli przewrotni i grzeszyli.Następne dwa zasłaniają ludziom uszy, aby nie słyszeli głosu dobrego Pasterza Jezusa Chrystusa. A piątym palcem diabeł zatyka człowiekowi usta, aby nimi nie wypowiadał słów modlitwy do Pana Boga.Wielu współczesnych ludzi nie wierzy w istnienie szatana.To są często ci sami ludzie, którzy odrzucają istnienie Boga.Filozofie oświecenia, na których bazuje wielu dzisiejszych, "oświeconych" ludzi uczy, że istnienie szatana należy włożyć "między bajki". Niestety, nawet niektóre współczesne kościoły, mieniące się być chrześcijańskimi, przyswoiło sobie tę filozofię."Kościoły" te głoszą, że Pan Bóg jest tak dobry, że wszyscy ludzie będą zbawieni,że nie ma piekła i szatana...Cóż, szatan jest przebiegły, jest to jego stara sztuczka.Bo czyż człowiek lubi, gdy do jego serca docierają ostrzeżenia, że źle czyni, że jet to nieetyczne, niemoralne i nie podoba się to Bogu.Jeśli zły zasłoni oczy, usta i uszy, to po krótkim, bądź dłuższym czasie sumienie człowieka zostaje zagłuszone, a potem już nie rozróżnia dobra i zła...Zapomina o Bogu! Bogiem staje się mamona, rozrywkowe życie z różnymi uciechami,ucieczka w świat, a dla innych ucieczka do alkoholu i narkotyków...Szatan pustoszy ludzkie serca!!!
Mamy jednak Biblię.Słowo Boże potwierdza istnienie upadłych aniołów, których Pan Bóg strącił do czeluści piekieł. Biblia mówi nam jak przebiegły
i wyrafinowany jest diabeł, ojciec kłamstwa i morderca ludzi.Musimy się strzec tego wroga Boga i ludzi. Musimy mieć oczy stale otwarte na światło Słowa Bożego i słuchać, co mówi do nas Bóg !!!
 
P.S. Inspiracją do napisania tego postu był wpis w kalendarzu "Dobry Zasiew " 

poniedziałek, 14 listopada 2011

'NIE BÓJ SIĘ , JA JESTEM Z TOBĄ"...

Brat Marian Pawlas, który głosił kazanie Słowa Bożego na niedzielnym zgromadzeniu zboru w Palowicach 13 listopada 2011', odczytał najpierw wersety z Dziejów Apostolskich 18: 1-11. Wersy te stały się kanwą rozważań Słowa Bożego..
Czasami w życiu następuje moment, w którym rezygnujemy z zadań, których się wcześniej podjęliśmy.Przychodzą też czasami takie chwile, że nie chce się nam żyć-prosimy nawet Boga, by zabrał nas do Siebie.Takie momenty przychodzą też w życiu duchowym...Pan Bóg otwiera nam drzwi, a my nie chcemy przez nie przejść...
W Biblii spotykamy też takich mężów Bożych, którzy przechodzą takie chwile.Wymienić tu można Mojżesza(4 Ks. Mojż.11), Jozuego, gdy dociera do ziemi obiecanej,uciekającego  Eliasza proszącego Boga, by go zabrał do Siebie, Hioba, mającego chwile zwątpienia i załamania.Momenty zwątpienia widzimy też u Jonasza, Jeremiasza, czy Ozeasza...W 1 Liście do Koryntian 2:3 Ap. Paweł przybywa z Aten do Koryntu.Z jednej strony widzimy giganta, wydawać by się mogło człowieka silnego fizycznie i psychicznie.Ale tak nie jest. Bo Paweł przychodzi w słabości i trwodze, pełnego wątpliwości , chorego cieleśnie(mówi o cierniu wbitym w ciało).Współczujemy temu mężowi...Przychodzącemu do Koryntu, będącego miastem rozpusty, niemoralności i często wulgarnej zabawy i pijaństwa.Możemy się o tym dowiedzieć z Listu do Rzymian 1:18...Patrząc na gorszące zabawy "ze świata", oburzamy się na zachowania ludzi.Jesteśmy w tym podobni do Ap. Pawła.Lecz w naszym życiu potrzebni są ludzie, na których możemy liczyć i na nich polegać.Paweł miał też takich zaufanych ludzi - Akwillę i Priscyllę.Często jest tak, że chcąc w swoim otoczeniu, w swoim domu żyć w stu procentach dla Jezusa, to napotykamy na opozycję.W Nowym Testamencie prześladowanie jest głównym elementem opozycji.Pan Jezus przychodzi do Pawła w nocnym widzeniu i pokrzepiając go mówi mu: "nie bój się, bo Jestem z tobą..."
W Biblii 366 razy spotykamy się z Bożym zapewnieniem "nie bój się"...
Pan Bóg daje nam  3 OBIETNICE:
1/. Obietnica Bożej obecności (jestem z Tobą, zapewnia nas Bóg !);gdy jestem sam w domu, Bóg mówi-jestem z tobą! Emanuel - Bóg z nami!
Apostoł Paweł potrzebował zapewnienia Pana Boga. A Pan zapewnia:Jestem z tobą! Gdy przychodzą w życiu trudne chwile, Bóg mówi do mnie: Jestem z tobą!
Gdy grzeszysz- Pan Jezus czeka!!! "Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie na twoje życie. Nie bój się, bo jesteś w moim ręku". Pan Bóg ma cel w naszym życiu.
Być może nastaną trudne chwile,lecz Pan Bóg powołał nas do wykonania zadania.
2/.Obietnica Bożej opieki;
Ani inny człowiek, ani diabeł nie może nas zniszczyć.Tylko Pan Bóg pewnego dnia wezwie nas do siebie.Od chwili nawrócenia Pan ma plan w twoim życiu.Jeśli świadomie grzeszymy, to Boża ochrona- lokalny kościół, przestaje działać. Bóg daje nam obietnicę Swojej ochrony!
3/.Obietnica Bożych możliwości;
W 1 liście do Koryntian 6:9-11 czytamy: 'nie bój się, Ja jestem z tobą"...Pan Bóg chce, byśmy zauważyli, jakie On daje nam możliwości.Musimy wrócić do prostego głoszenia Ewangelii- mówić w prosty sposób o Panu Jezusie!
Pan Bóg przypomina nam, że jest Bogiem możliwości!!! Zacznijmy na nowo dzielić się Ewangelią o Jezusie Chrystusie. Jeżeli jesteś człowiekiem nawróconym, to Pan Bóg daje obietnicę, że jest z tobą i będzie cię prowadził, bo jestem w Jego planie!!!





piątek, 11 listopada 2011

MOJA MAMA - WSPOMNIENIE

Dziś święto odzyskania przez Polskę niepodległości. Ale dla mnie jest to dzień szczególny z innego względu. Bo dzisiaj wspominam moją mamę Agnieszkę, którą Pan zabrał do siebie przed 5 laty.Bo właśnie  w dniu 11 listopada 2006 roku, wieczorem,ok.21-ej otrzymaliśmy telefoniczną wiadomość ze szpitale, że mama zasnęła, a potem już serce przestało bić.A jeszcze o 19-tej Alinka była przy niej...
Mama dożyła pięknego wieku, 25 kwietnia tego samego 2006 roku skończyła 90 lat.
Jej życie było trudne, ale i godne.Była wzorem żony i matki.Urodziła i wychowała 3 synów, z których ja jestem najmłodszy.Walczyła o uwolnienie z obozu koncentracyjnego swego męża, a mojego ojca Janka...I po 33 miesiącach tata został zwolniony...Ale potem znów wcielenie ojca do wojska i pobyt we Francji do 1946 roku.Potem rodzi się mój drugi brat, a po 6 latach ja pojawiam się na świecie.
Tata był urzędnikiem na kopalni, zaś mama przez całe długie lata pracowała w handlu jako sprzedawczyni w sklepie...Rodzice wybudowali dom, pomagali się wyuczyć swoim dzieciom...Tata i mama dali nam dobre wzorce życia...
Patrząc z perspektywy lat i dzisiejszej rocznicy,jestem wdzięczny Panu Bogu za moich rodziców. Dziękuję Panu za mamę Agnieszkę, która wyposażyła mnie w te wszystkie rzeczy, które przydały mi się w moim życiu !
Dziękuję Ci Panie Boże za moją MAMĘ !
Sięgając do aplikacji -znaczenie imion, znalazłem opis  imienia Agnieszka, który trafnie określa osobowość mojej mamy;
 Osoba o tym imieniu jest wrażliwa, spokojna, z dużym poczuciem obowiązku. Obdarzona jest wielkimi ideałami. Charakter stały, nieumiejący narzucić drugim swej woli. Cechuje ja odwaga, niezależność myślowa i w działaniu. Jest zawsze dobra nauczycielka i wzorowa matka.-

czwartek, 10 listopada 2011

TORFOWISKA W SOOS (CZECHY)

W czasie pobytu z żoną Alinką w sanatorium we Franciszkowych Łaźniach, wyjeżdżaliśmy często a naszymi przyjaciółmi-Olgą, Tamarką, Mirkiem i Jankiem na różne wycieczki, których celem było poznanie powiatu Cheb w Czechach, jak i miast i miasteczek za granicą, w Niemczech.Wybraliśmy się między innymi do Parku Narodowego w miejscowości SOOS, gdzie znajdują się torfowiska,gejzery, ciekawe okazy roślin, zwierząt i ptaków. Okazy zwierząt i ptaków mieliśmy też okazję zobaczyć w muzeum znajdującym się na obrzeżu parku. Chciałbym zamieścić parę fotek z pobytu w SOOS.








środa, 9 listopada 2011

POZDROWIENIA Z HAITI


Pragnę podzielić się kolejnym listem, jaki otrzymałem od Brata Czesława Bassary. Brat Czesław pisze tym razem z Haiti, gdzie usługiwał na konferencji.

                 Pozdrawiam z Haiti

Czeslaw Bassara 

Port Au Prince, Port-de-Paix, Jacmel i Les Cayes (Haiti), 18 października - 1 listopada 2011

Drodzy Modlitewni Przyjaciele!

Korzystam z nadarzającej się okazji, aby podzielić sie z Wami tym, jak Bóg działa na Haiti pomimo epidemii cholery, traumy potrzęsieniowej i braku podstawowej infrastruktury.

To jest moja druga podróży tutaj po trzęsieniu ziemi jakie miało miejsce 12 stycznia 2010 roku. Tym razem na zaproszenie lidera CEFu, Adline zwiastowałem Słowo Boże  podczas czterech konferencji dla pastorów w różnych częściach Haiti. Rozpoczęliśmy od Port Au Prince, stolicy kraju, gdzie na konferencji mieliśmy ponad 100 pastorów. Następnie pojechaliśmy na północny zachód do Port-de-Paix, gdzie w naszej konferencji wzięło udział ponad 50 pastorów. Trzecia konferencja odbyła się w górzystej części Haiti, w Jacmel i tam przybyło ponad 80 pastorów. Czwarta konferencja na południu kraju zgromadziła ponad 120 pastorów i przywódców chrześcijańskich. Wszystkie te konferencje były prowadzone przez personel CEF. Miałem wielką radość współpracowania z nimi. Mój udział w konferencjach polegał na zwiastowaniu Słowa. Podczas każdej z tych konferencji zajmowałem się trzema tematami, mianowicie: NA CZYM POLEGA CEL ISTNIENIA KOŚCIOŁA, OTOCZENIE: W JAKI SPOSÓB KOŚCIÓŁ MOŻE ZMIENIĆ SWOJE OTOCZENIE? orazDZIECI JAKO PRZYSZLI PRZYWÓDCY. Cieszyły mnie liczne pytania zadawane przez uczestników. Pokazywały, jak bardzo chcą być błogosławieństwem dla kraju i jak bardzo przejmują się i inwestują w następne pokolenie. Dzięki Bogu za to!

Adline, dyrektorka CEF na Haiti napisała do mnie: ‘Drogi bracie Czesławie, Pan posłał ciebie na nasz teren i jesteś dla nas błogosławieństwem. Ludzie dzwonią z gratulacjami i wyrazami wdzięczności za konferencje, a szczególnie za mówcę konferencyjnego. Czuję się ubłogosławiona, że mogłeś nam służyć w tym czasie, a szczególnie że wypełniasz rolę ambasadora naszej służby na Haiti wśród innych. Zawsze będę ci wdzięczna za to, co dla nas zrobiłeś, za ofiarowanie samego siebie i za oddanie się do dyspozycji Pana.’ Jakże jestem szczęśliwy, że Bóg przyprowadził mnie tutaj! I stało się to na rękach Waszych modlitw!

Czy mogę nadal prosić Was o owoce tych konferencji i o przyszłe spotkania jakie mam zaplanowane na Haiti? Jutro mam zwiastować Słowo na spotkaniu personelu Compassion, w sobotę i w niedzielę będę zwiastował Słowo na zgrupowaniu współpracowników CEF, a także będę miał możliwość usłużenia Słowem w jednym z licznych Zborów w Port Au Prince. 

Mam też radość w tym, że już wkrótce pojawią się na naszej stronie www.proword.eu zarysy moich kazań biblijnych w języku kreolskim. Osoba, która sprawdzała teksty powiedziała: ‘Niewiele dla Was zrobiłem, ale to ja otrzymałem błogosławieństwo od Was!’ Adline dodała: ,Oby Pan pobłogosławił Waszą stronę w celu zachęcenia haitańskich pastorów i innych chrześcijan poprzez kazania w języku kreolskim!’ Ilość materiałów pomocniczych dla pastorów w języku kreolskim, używanym na Haiti, jest bardzo ograniczona.

Pragnę wyrazić moją szczególną wdzięczność tym wszystkim, którzy czy to przez modlitwę, czy też przez finansowe wsparcie sprawili, że ta moja podróż na Haiti mogła dość do skutku. Otrzymujecie ten list, bo traktujemy Was za naszych wiernych partnerów ‘Ogłaszania Słowa.’ Życzę Wam i Waszej społeczności wszelkiego błogosławieństwa od Pana!


Czesław Bassara (www.proword.eu)