wtorek, 24 lipca 2012

KOT PASTORA


Kot pastora
Dwight Nelson opowiedział niedawno prawdziwą historię o proboszczu swego kościoła. Proboszcz miał kotka, który wspiął się na drzewo w jego ogrodzie i bał się zejść. Pastor go wołał,namawiał, oferował mu ciepłe mleko, itp.
Kotek jednak nie zszedł. Drzewo nie był na tyle solidne, aby się na nie wspiąć, więc proboszcz postanowił, że  przywiąże sznur do swojego samochodu i przyciągnie gałąź do ziemi, aby móc dotrzeć i uratować kociaka.
Tak też zrobił, cały czas sprawdzając  samochód. Potem zorientował się, że  gdyby podjechał tylko trochę dalej, drzewo będzie wygięte w sposób wystarczający, by  dotrzeć do kociaka. Ale jak wyjechał samochodem  trochę dalej do przodu, to sznur się zerwał. 
Konar drzewa się odbił i kotek natychmiast pofrunął w powietrzu - poza zasięg jego wzroku.
Proboszcz poczuł się strasznie smutny. Chodził po całej dzielnicy, pytając ludzi, czy nie widzieli małego kotka. Nikt jednak nie  widział bezpańskiego kotka.
Pastor tak się modlił: "Panie, proszę Cię,abyś wziął kociaka na  swoje utrzymanie i pozwolił mu przeżyć ."

Kilka dni później , gdy był w sklepie spożywczym, spotkał jednego z członków swego Kościoła. Była to kobieta.Przypadkiem  spojrzał  do  jej koszyka i był zdumiony, widząc tam jedzenie dla kota.
Bo ta kobieta  nie lubiła kotów i wszyscy o tym wiedzieli. Więc zapytał: "dlaczego kupujesz jedzenie dla kota, gdy tak bardzo nie lubisz kotów?" Ona odpowiedziała: "nie uwierzysz", a następnie powiedziała mu, jak jej mała córeczka prosiła ją o kota, ale ona ciągle odmawiała.
Po  kilku  dniach dziecko  ponownie błagało, więc mama w końcu powiedziała jej: "cóż, jeśli Bóg da ci kota, pozwolę ci go zatrzymać." 
Powiedziała pastorowi: "widziałem jak  moje dziecko wychodzi na podwórko, upada na kolana i prosi Boga o kota. I rzeczywiście, Pastorze, nie uwierzysz, ale widziałem to na własne oczy. Kotek nagle przyleciał z nieba, na rozpostartych łapkach  i wylądował tuż przed nią. " 

Lekcja ... Nigdy nie lekceważ potęgi Boga i Jego wyjątkowego poczucia  humoru.

P.S. Powyższa historyjka ukazała się w j. angielskim na portalu www.GodVine.com 



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

czytam to któryś juz raz i płaczę....płaczę..z radości, z cudowności Boga...z Jego innego czasem działania niz się spodziewamy.....:)