wtorek, 26 kwietnia 2011

OBIAD U BABCI ALI...

W świąteczną niedzielę, wspólnie z żoną Alinką zaprosiliśmy na obiadek nasze dzieci( Remik z Kasią,
Nadia z Mariuszem) oraz wnuki (Klaudia, Kacper, Radosław i Zuzanna). Żona, którą Bóg obdarzył wspaniałymi zdolnościami kulinarnymi ugotowała smaczny rosół, były kluski śląskie, mięso wołowe, królicze,
z indyka.., były 2 sałatki z czerwonych buraczków, zielona sałata, surówka z białej kapusty...Chyba
o niczym nie zapomniałem(mam krótką pamięć). Potem była jeszcze słodka galaretka, ciasto, kawa (kto chciał, to pił herbatę...Wnuki pobawiły się na podwórku, był czas na rodzinne rozmowy...
Ani się nie spostrzegliśmy, gdy wybiła 19- ta i nasi ukochani musieli wracać do swoich domów...





























A oto fotograficzna relacja z tego "rodzinnego" dnia:

Brak komentarzy: