czwartek, 19 lipca 2012

DUMA TATY

Wielką radość sprawiła mi córka Nadia, która w dniu wczorajszym obroniła pracę licencjacką
w Wyższej Szkole Humanistycznej , na Wydziale Resocjalizacji w Łodzi. Jako ojciec jestem dumny
z dotychczasowych dokonań życiowych mojej córki.
Nadia, gdy kończyła Liceum Ogólnokształcące, wyszła za mąż.Było to prawie 17 lat temu. Poświęciła się życiu rodzinnemu. Urodziła najpierw córkę, która we wrześniu będzie chodziła do 3 klasy gimnazjum, a potem syna, który pójdzie do 4 klasy szkoły podstawowej.Mąż Nadii, gdy byli już małżeństwem, skończył Politechnikę Gliwicką, zostając najpierw inżynierem, a następnie magistrem na Wydziale Górniczym tej uczelni. Gdy Nadia i Mariusz "odchowali " już swoją dwójkę dzieci, zapragnęli poświęcić się w służbie
rodziny zastępczej. Wychowali już 3 chłopczyków, którzy trafili do nowych rodziców, którzy ich adoptowali; obecnie córka z zięciem maja w rodzinie zastępczej pierwszą, po 3 chłopcach, dziewczynkę.
Dziewczynka ta, w zależności od sytuacji prawnej, albo wróci do biologicznej matki, albo zostanie przysposobiona. Nie wiem skąd córka ma tyle sił i energii, ponieważ przed trzema laty podjęła się studiów wyższych, rok za rokiem zaliczała z wyróżnieniem i stypendiami naukowymi...Również wczoraj obroniła pracę licencjacką z wyróżnieniem.Swoimi dotychczasowymi dokonaniami Nadia udowadnia, że udane życie małżeńskie i rodzinne , dobra organizacja tego życia, partnerstwo i wzajemna tolerancja w stosunkach małżeńskich i rodzinnych, to gwarancja godziwego, pobłogosławionego przez Pana Boga życia.
Dziękuję Ci Panie za Nadię , Jej Męża i dzieci! Proszę Cię, by Twoja Ręka zawsze była nad nimi i ich chroniła; obdarz ich błogosławieństwem i łaską!
P.S.I jeszcze jedno, o czym zapomniałem. Po wielu latach budowy, Nadia i Mariusz, wspólnie z dziećmi, wprowadzili się do nowo wybudowanego domu rodzinnego. Ten dom został w dużej mierze zbudowany
i wykończony rękami Mariusza ("złota rączka") z pomocą Nadii...

  

Brak komentarzy: