poniedziałek, 6 czerwca 2011

ŚWIADECTWO JURY Z MIKOŁAJEWA

Od kilkunastu dni "u Pawlasów" przebywają dwaj bracia w Chrystusie, Jurij i Wania.Przybyli oni do Polski, aby "uczyć się" od polskich chrześcijan głoszenia Dobrej Nowiny, modlitwy do Boga, a także głosić Słowo Boże i opowiadać, jak Jezus Chrystus zmienił ich życie.Pan ich odnalazł w takim momencie  życia, że ludzie skazali ich na potępienie, stali się "trędowaci" w pojęciu ludzkim. Odbywali kary za popełnione przez siebie zbrodnie.I wtedy to, Pan Jezus zaczął pukać do ich serc, a oni, po wielkiej bitwie z szatanem, odpowiedzieli na zaproszenie Boga, który nie pozwolił im zginąć, nie chciał, by zostali wtrąceni w otchłań . By z ciemności wyszli na światło i poznali Bożą miłość i łaskę ! 
Na wczorajszym zgromadzeniu w naszym zborze, Jurij opowiedział historię swojego życia.Oto ona:


Jura żył i rósł w rodzinie, gdzie nie było biedy. Dziadek był oficerem milicji, ojciec lotnikiem, a matka księgową. Niczego mu nie brakowało.Miał pod dostatkiem jedzenia, picia, miał w co się ubrać i gdzie mieszkać.Ale to mu nie wystarczało. Zechciał "urozmaicić" swoje młode życie.Mając 14 lat trafił "na ulicę", zaczął pić alkohol, palić nałogowo papierosy, a także używać narkotyków. Zaczął też przestępcze życie- napady, kradzieże,rozboje... Pierwszy wyrok usłyszał, gdy miał 16 lat, a gdy miał lat 18, zabił człowieka. Wyrok sądu: kara śmierci przez rozstrzelanie.Dzięki zabiegom dziadka, kara śmierci została zamieniona na długoletnie więzienie.W zakładach karnych spędził 18 lat swojego młodego życia. I to tam, w odosobnieniu,
Pan Jezus wyciągnął do niego swe ramiona.Był ciężko chory, gruźlica wyniszczała jego organizm.Przebywał w więziennym szpitalu, po raz drugi skazany na śmierć.Ale Bóg posłużył się innym więźniem,który podsunął mu do ręki mały, niebieski Nowy Testament, tzw. gedeonitkę.Sięgnął po Biblię, ale nic nie rozumiał, co tam jest napisane.Odrzucił ją w kąt. Ale jego serce zostało już poruszone. Ponownie sięgnął po "gedeonitkę", zaczął czytać i rozmyślać.Zrozumiał, że musi pojednać się z Bogiem, aby zostać zbawionym.Nastąpiła w nim wewnętrzna przemiana, oddał całego siebie Jezusowi Chrystusowi. Ale gruźlica powodowała, że zbliżała się śmierć. Lecz on się już jej nie bał. Bo wiedział, że , tak jak łotr na krzyżu, został dotknięty Bożą łaską. I Bóg miał dla niego inne plany.Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, miał wysoką temperaturę i wydawało się,
że to jego ostatnia noc na tym świecie.Lecz Jezus dokonał cudu. Rano żył, gorączka ustąpiła, a potem stopniowo poprawiało się jego zdrowie. Choroba zaczęła zanikać i stał się drugi cud - został zwolniony z więzienia. Przez 5 lat nie miał stałego miejsca zamieszkania. Pomieszkiwał w Domu Miłosierdzia.Potem dopiero, gdy dalej kroczył z Bogiem i głosił ludziom, często kompanom ze "starego życia", Ewangelię Jezusa Chrystusa.Dopiero wtedy otrzymał dowód osobisty i inne dokumenty osobiste, potrzebne do funkcjonowania w społeczeństwie. Trafił do chrześcijańskiego zboru. Nauczył się grać na gitarze, skomponował piosenkę, aby oddać cześć Najwyższemu, ale też zaimponować siostrze ze zboru Ludmile. Ludmiła została jego żoną, a potem wspólnie z nią uczęszczali do Instytutu Biblijnego, który ukończyli w ubiegłym roku.Jurij od 11 lat podąża drogą z Chrystusem ! Został ordynowany na kapelana więziennego. Ma pod swoją opieką duszpasterską 6 zakładów karnych na Ukrainie, każdy oddalony od Mikołajewa, gdzie mieszka, o ponad 100 kilometrów.W ciągu tygodnia 2- krotnie odwiedza każde z tych więzień. Pan Bóg nie chciał go, gdy był gruźlikiem, zabrać do siebie !
Bóg chciał, by Jura głosił Słowo Boże  terrorystom, złodziejom, sutenerom , oszustom i mordercom.Boże działanie sprawiło, że 10 morderców nawróciło się i idą "z  Jezusem".

Panie Jezu !
Dziękuję Ci za służbę Jurija, za głoszenie Twojego Świętego Słowa !
Daj Panie Jurze siłę wytrwania oraz radość ze służby- jemu i jego żonie Ludmile !

P.S.Będąc w Polsce, Jura odwiedził też 3 zakłady karne, dwa w Kłodzku i jeden w Szerokiej.
Był też z Wanią na oddziale odwykowym szpitala w Toszku. Zarówno w więzieniach, jak
i w szpitalu głosili, jak Jezus odmienił ich życie.
Jurij

Jurij

Wania(tł. Lenka)

Wania i Jura

Jurij

Wania i Jura

Jura i Wania

Wania i Jurij

Wania i Jura
     


   

Brak komentarzy: