Narodził się świat… bez bólu, łez
pełen uśmiechu i słońca
posiany ziarnem z nieba
sprzed lat tysiąca,
który przyszedł z zapowiedzi
pnia Jessego
dla człowieka wojnami i głodem
nękanego.
stał się dzieckiem Wszechmocny,
gdy struchlałe serca
błądziły na oślep i w niemocy.
zrodzony z niewiasty żył krótki tu czas
pełen nędzy i smutku
za grzech nasz nadstawił swój kark
i o życie dla nas walczył
aż do skutku.
płonęło zygzakiem niebo
rozbiło mroki w pył,
gdy gwiazdy zawrzała kometa
pojawił się Boży Syn.
zgotował Mu człek drogę wygnańca
w kolumnach zdrady syczały węże
nie patrzył Bóg ludzkimi oczami,
okazał serce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz