niedziela, 11 listopada 2012

OTWÓRZ DRZWI, BO NIGDY NIE WIESZ, JAKIEGO MASZ GOŚCIA...


To był piękny niedzielny poranek.Ludzie zapełnili kościół do ostatniego miejsca. Gdy weszli, każda otrzymał biuletyn wypełniony zapowiedziami, tematem  dzisiejszego kazania, jakie piosenki będą śpiewać i kto się będzie modlić.

Na końcu stał starszy mężczyzna. Jego ubrania były brudne i można powiedzieć, że dawno się nie kąpał. Jego twarz była pokryta silnym zarostem, bo nie golił się od dłuższego czasu. Kiedy dotarł do przedsionka kościoła, zdjął postrzępiony, stary, brązowy kapelusz . Jego włosy były długie, brudne, i splątane . Nie miał butów na nogach, nosił tylko czarne brudne skarpetki skrywające  rany na nogach. Odźwierny spojrzał na niego obracając się w kierunku starca i powiedział: "Och, przepraszam pana, ale obawiam się, że nie mogę pozwolić ci wejść. Będziesz rozpraszać wiernych i nie pozwolę nikomu zakłócić naszego zgromadzenia. Obawiam się,że musisz odejść ". 

Starzec spojrzał na siebie i ze zdziwieniem popatrzał na  jego twarz.Włożył swój stary brązowy kapelusz na głowę i odwrócił się do wyjścia. Był smutny, bo lubił, gdy  chór śpiewał na chwałę  Pana. Uwielbiał oglądać małe dzieci, które stały przed kościołem, śpiewając swoje,dziecięce utwory. Nosił w kieszeni małą,  zużytą Biblię i lubił, gdy  kaznodzieja czytał  fragment z Biblii, który miał podkreślony. Ale odnosił się z   szacunkiem i nie chciał, aby powodować zamieszanie, więc ze zwisającą głową  ruszył z powrotem w dół po schodach wielkiego ceglanego kościoła .

Usiadł na murze w pobliżu krawędzi dziedzińca kościoła i w skupieniu nadsłuchiwał przez zamknięte drzwi i okna, aby usłyszeć śpiew dochodzący z  kościoła. Och, jak on pragnął być w środku ze wszystkimi innymi.

Minęło kilka minut, gdy nagle młody mężczyzna  przyszedł  i usiadł obok niego. Zapytał starca , co on tu robi? Starzec odpowiedział: "Miałem zamiar iść dziś do kościoła, ale nie myślałem, że jestem taki  brudny, że moje ubrania są takie  stare i zużyte i obawiałem się, że mógłbym  zakłócić ich nabożeństwo.

Jest mi niezmiernie przykro !Pozwól, że się  przedstawię. Nazywam się Jerzy. "Obaj mężczyźni uścisnęli sobie dłonie, a Jerzy nie mógł nie zauważyć, że ten człowiek miał długie włosy, takie  jak jego. Nosił kawałek tkaniny narzuconej na  ciało, związanej  fioletową przepaską. Miał sandały na nogach,które  teraz były pokryte kurzem i błotem.

Nieznajomy dotknął ramienia Jerzego i powiedział: "Jurku, nie czuję się źle, bo nie pozwolę ci odejść. Mam na imię Jezus, a próbowałem dostać się do tego samego kościoła kolejny raz tym roku . Będę jednak próbował dalej! ".

"Pamiętaj, aby powitać nieznajomych w waszych domach. Byli tacy, którzy to zrobił i powitali anioły, nie wiedząc o tym." - Hebrajczyków 13:2



Powyższą historię znalazłem na stronie www.God Vine.com

Brak komentarzy: