poniedziałek, 26 listopada 2012

Przebudowa chodnika...




Dla zwykłego "śmiertelnika" przebudowa chodnika przy drodze wydaje się  prostą rzeczą. Nic szczególnego: zdjąć stare płytki, położyć nowe, 
posypać piaskiem, udeptać, wyrównać...i gotowe.
Nic bardziej błędnego! Przebudowa chodnika to tak, jak generalny remont starego domu.Łatwiej wybudować nowy dom, niż przerabiać stary. Wszyscy, którzy tego doświadczyli, wiedzą, jaka to udręka.
Zachowując wszystkie proporcje, podobnie jest z przebudową chodnika.
I to jeszcze przy głównej drodze, gdzie natężenie ruchu jest olbrzymie.
Mieszkam przy ulicy ks. A. Pojdy i codziennie tego doświadczam.
Od kilkunastu dni obserwuję, jak przebiega wymiana chodnika przy tej ulicy.Widzę kilkunastu pracowników, którzy od wczesnych godzin porannych aż do zmierzchu zdejmują stare płytki chodnikowe, koparki wykopują ziemię i piach, usuwane są betonowe rury, studzienki...Wszystko to ładowane jest na samochody i wywożone. A potem układa się nowe rury i studzienki...W międzyczasie wywrotki przywożą nowe kamienie, mniejsze i większe, po czym trzeba to wszystko ubić pneumatycznymi ubijakami, na to nałożyć warstwę piasku i znowu ubijać...Inni robotnicy układają już, w miejscu, gdzie jest wszystko przygotowane do położenia nowego chodnika, nowe krawężniki, okładają płytkami studzienki i przystępują do żmudnego układania nowej nawierzchni chodnika...Uff! Okazuje się, że to nie takie proste.A ja opisałem to okiem laika- obserwatora. 
Przypatruję się pracy firmy z Rybnika budującej nowy chodnik.Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem pełen uznania za organizację pracy, widząc, że nie ma takiego pracownika, który by się obijał.Każdy ma konkretne zadanie do wykonania z którego musi się rozliczyć.
Sądzę, gdy obserwuję tę inwestycję, że będzie wykonana solidnie, że nie trzeba dokonywać żadnych poprawek i przeróbek...
Mam nadzieję graniczącą z pewnością, że przez kolejne lata nowy chodnik służył będzie mieszkańcom naszego Miasta. Nie tylko tych, którzy codziennie będą po nim chodzić, ale też tych, których nogi będą kroczyły chodnikiem od czasu do czasu.
Na koniec taka refleksja, która mnie nachodzi.
Okazuje się, że są dzisiaj firmy solidne, z dobrą organizacją pracy i terminowe.Polscy pracownicy nie tylko mogą się tymi cechami wyróżniać za granicą, ale też (oby coraz częściej) w rodzinnym kraju.
















Brak komentarzy: