piątek, 8 lipca 2011

CZY PAN BÓG WYSŁUCHUJE NASZYCH MODLITW ?

"Ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą".
                                                  1. List do Koryntian 6,10

Do napisania dzisiejszego postu "natchnęły" mnie słowa, które znalazłem w dzisiejszych rozważaniach na każdy dzień w kalendarzu "Dobry Zasiew 2011".Wielokrotnie już, od kiedy uwierzyłem w Chrystusa Jezusa, przekonałem się, że, prędzej, czy później, Bóg wysłuchuje moich modlitw. Mógłbym tu podać wiele przykładów, kiedy to moja, indywidualna, czy też wspólna modlitwa, została wysłuchana przez Pana.
Lecz w kalendarzu znalazłem ciekawą historyjkę o człowieku, który chciał ludziom udowodnić, że daremne są nasze modlitwy, że one nic nie dają. W przytoczonej historii widzimy elokwentnego mężczyznę, który w jednym z Hyde Parków Europy Zachodniej, kwiecistym potokiem słów mówi: "Nie otrzymacie odpowiedzi na swoje modlitwy. To tylko wasze złudzenie. Trochę więcej rozsądku ! Ze śmiercią wszystko się kończy!".Wypowiedź ta bardzo się spodobała licznie zgromadzonym słuchaczom.Ów mówca dowodził, że Bóg nie istnieje, a modlitwa jest daremna i bezsensowna. Następnie mężczyzna ten zapytał się, czy jest ktoś wśród słuchaczy, kto zaprzeczyłby jego twierdzeniom.Po chwili z tłumu wyszedł jeden człowiek, którego zbulwersowały wygłoszone tezy. To go skłoniło, aby zabrać głos i powiedzieć, że mówca bardzo się myli.Zaczął opowieść o swoim życiu, mówiąc: " widzicie tu człowieka, który był największym nędznikiem  w tym mieście; byłem pijakiem, hazardzistą,"damskim bokserem", wykolejeńcem...Gdy wracałem do domu, wszyscy się chowali, bali się mnie, bo nie wiedzieli, co mnie znowu napadnie, co mi będzie przeszkadzało...Byłem zły, moje życie nie przedstawiało wartości...Ale moja żona od lat modliła się za mnie do Boga, by mnie uratował i zmienił moje życie..." Kiedy  któregoś wieczoru trzeźwy wrócił do domu, starał się być cicho...W sąsiednim pokoju jego żona tuliła do snu ich córeczkę. I wtedy to usłyszał, jak córka modliła się tymi słowy: "Kochany Panie Jezu, ratuj mojego tatę, ratuj mojego tatusia !". W tym też czasie żona, szlochając, powtarzała za dzieckiem: "Panie Jezu, odpowiedz na modlitwę mojego dziecka". Usłyszana modlitwa głęboko się wryła w jego serce. Zaczął się zastanawiać nad swoim życiem, nad tym, czy kiedykolwiek okazał miłość swojej córeczce, czy ją przytulił, pocałował? Jego serce"pękło", zalał się łzami, gardło się zacisnęło...Po chwili zaczął głośno wołać:" Boże, pomóż mi, Panie odpowiedz na modlitwę mojego dziecka !"...I stał się CUD ! Pan wysłuchał modlitwy jego żony i córeczki ! Przeszłość tego człowieka została wymazana drogocenną  krwią Jezusa Chrystusa !... Stał się innym człowiekiem.Zerwał z nałogami, stał się prawdziwą  GŁOWĄ RODZINY ! 
Następnie mąż ten powiedział słuchaczom, że nie mógł milczeć, gdy mówił ów ateista, bo byłby tchórzem.
Powiedział, że przykład jego życia udowadnia, że Bóg istnieje, słyszy modlitwy i je wysłuchuje !
Ateista już nie miał nic do powiedzenia, a zebrani słuchacze, wzruszeni do łez, nagrodzili go brawami i z pokrzepionymi sercami, po cichu, rozeszli się do domów.
Kto był zniewolony przez grzech, ten ceni sobie wolność, jaką podarował mu Jezus Chrystus !

Brak komentarzy: